Tego czego nagannego w zachowaniu koszykarzy nie dopatrzyli się sędziowie drugiego meczu finałowego Prokom Trefl Sopot - Anwil Włocławek, doszukały się telewizyjne kamery. Na tej podstawie Zarząd Polskiej Ligi Koszykówki S.A uderzył kluby po kieszeni. Zarówno sopocianie, jak i włocławianie muszą zapłacić po osiem tysięcy złotych. Następny pojedynek finałowy odbędzie się w najbliższy piątek we Włocławku. Na razie jest remis 1-1.
W komunikacie PLK czytamy m.in.: "analiza zgromadzonych materiałów, między innymi zapis na kasecie video wskazują, iż zawodnik drużyny Anwilu, Dragan Vukcević, pod koniec drugiej kwarty spotkania, uderzył zawodnika drużyny przeciwnej
Adama Wójcika.". Za ten postępek ukarany został włocławski klub. Grzywna wynosi pięć tysięcy złotych.
Na podstawie raportu komisarza meczu, a także zeznań samego Aleksandra Radojevica, dostało się też sopockiemu centrowi. W komunikacie PLK czytamy dalej: "zawodnik drużyny Prokomu Trefla podczas schodzenia do szatni w przerwie meczu, odepchnął zawodnika drużyny przeciwnej - Tomasa Nagysa. Następnie podczas udzielania wywiadów padły z jego strony obraźliwe i wulgarne słowa wobec trenera drużyny przeciwnej oraz samych dziennikarzy". Łączna grzywna nałożona na Prokom Trefl wynosi 8 tysięcy złotych.
Dostało się także Nagysowi. Na podstawie raportu komisarza meczu PLK poczynił następujący zapis: "Nagys, podczas schodzenia do szatni w przerwie meczu, zwrócił się do zawodnika drużyny przeciwnej Aleksandra Radojevica, w sposób wulgarny i prowokacyjny. Następnie podczas konferencji prasowej padły z jego strony obraźliwe i wulgarne słowa wobec wspomnianego zawodnika". Polska Liga Koszykówki te wyczyny ukarała trzema tysiącami złotych, a płatnikiem będzie klub.
-
Kary są moim zdaniem wyważone i adekwatne do zachowań koszykarzy - powiedział PAP prezes
Janusz Wierzbowski, który w imieniu zarządu decyduje o sprawach dyscyplinarnych. -
Nie chciałbym być arbitrem w sprawach ciężkości wulgaryzmów, trudno też za takie zachowania karać dyskwalifikacją. Natomiast w przypadku Vukcevica kara finansowa jest poważnym ostrzeżeniem. Jeśli dojdzie do podobnych incydentów z jego udziałem, to koszykarz Anwilu musi się liczyć z surowszą karą i konsekwencjami. Chciałbym, aby finały przebiegały pod znakiem sportowego święta, a nie decyzji dyscyplinarnych mających wpływ na przebieg sportowej rywalizacji.
Klubom o nałożonych kar przysługuje odwołanie. Na złożenie stosownych dokumentów mają siedem dni. Sopocianie raczej na pewno nie będą się odwoływać, gdyż sami także ukarali Radojevica, odsunięciem od najbliższego meczu. W klubowym komunikacie czytamy, że "kara nałożona została w związku z wydarzeniami, do których doszło w przerwie spotkania oraz po pomeczowych wypowiedziach Radojevica dla prasy".
jag.