- 1 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (160 opinii)
- 2 Lechia dokonała rzadkiej sztuki w XXI wieku (39 opinii)
- 3 Hokeiści dalej od utrzymania w elicie (20 opinii)
- 4 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (10 opinii)
- 5 Najważniejsze zawody karate w Trójmieście (17 opinii)
- 6 11-letnia ninja podbija świat (9 opinii)
Kasperkiewicz: Czujemy się troszkę oszukani
Arka Gdynia
Puchar Polski od lat zwany jest rozgrywkami tysiąca drużyn, gdyż teoretycznie klub z najniższej klasy rozgrywkowej może pokonać lidera ekstraklasy. Jak pokazuje historia, mimo że niespodzianki się zdarzają, to potem i tak na ogół główne trofeum trafia do faworytów. Takie przynajmniej przekonanie powstało w Gdyni po pierwszym spotkaniu półfinałowym z Legią Warszawa. Piłkarze Arki po porażce 1:2 czują się skrzywdzeni decyzjami arbitra
.W historii Pucharu Polski, która rozpoczęła się już w 1926 roku, dokładnie 20 klubów może pochwalić się zdobyciem trofeum. Jednak zaledwie dwa z nich wygrały rozgrywki, gdy były poza ekstraklasą. Ta sztuka udała się Lechii Gdańsk, która w sezonie 1982/83 grała zaledwie w III lidze oraz Miedzi Legnica, triumfującej w 1992 roku jako zespół zaplecza elity. Ponadto dwóch III-ligowców Czarni Żagań (1965) i Raków Częstochowa (1967) dotarło do finału.
W Gdyni po cichu liczono, że Arka będzie kolejnym zespołem, który w Pucharze Polski nie będzie miał respektu dla ligowej hierarchii. Gdynianie do rywalizacji z liderem ekstraklasy przystępowali jako szósta ekipa I ligi. W kolekcji żółto-niebieskich jest puchar z 1979 roku, ale wówczas sięgnęli po to trofeum jako ekipa ekstraklasowa.
Legia miała wyjątkowe szczęście w losowaniach, gdyż aż w trzech z czterech rund trafiała na najsłabszych rywali, którzy byli w danym momencie w stawce - rezerwy Rozwoju Katowice, III-ligowy Gryf Wejherowo i teraz Arka. Jedynie w 1/8 finału stołeczna drużyna trafiła na klub z ekstraklasy (Widzew Łódź), choć w grze było także pięć ekip spoza elity. Jednak i wówczas los także się do niej uśmiechnął, gdyż to spotkanie mogła rozegrać u siebie. W Wejherowie uszedł jej ponadto płazem błąd regulaminowy, polegający na grze piłkarza, który nie został wpisany do "11".
-Wiedzieliśmy, że Legia jest lepszą drużyną od nas, chylimy przed nią czoła za to, że lideruje w ekstraklasie, ale chcieliśmy pokazać całej Polsce, że też jesteśmy mocni - podkreśla Sławomir Mazurkiewicz. -Dlatego potraktowaliśmy puchar bardzo poważnie, ale nie dano nam do niego blisko podejść tak blisko jak byśmy o tym marzyli - dodaje kapitan Arki.
Wszyscy kibice piłkarscy, którzy nawet nie byli w środę na meczu, znają jego historię. Stoper w 12. minucie dał prowadzenie Arce w meczu z Legią. W 25. minucie otrzymał pierwszą żółtą, a w 32. minucie drugą kartkę. Musiał opuścić boisko, a rywale otrzymali jeszcze rzut karnym, z którego zdobyli wyrównanie (przeczytaj relację).
-Moim zdaniem pierwszej kartki dla Mazurkiewicza być nie powinno. To sędzia jest od tego, aby sędziować, dlatego nie będę tego komentować dalej - zastrzega się Petr Nemec, szkoleniowiec gospodarzy.
Jednak nawet goście przyznają, że zdarzenie z 32. minuty miało kluczowe znaczenie dla dalszego przebiegu gry. -Trzeba być obiektywnym. Ta czerwona kartka i rzut karny spowodowały zmianę obrazu meczu. Z drugiej strony mogliśmy spotkanie rozstrzygnąć dużo wcześniej. Dała o sobie znać nasza nieskuteczność. Gdybyśmy w pierwszej połowie strzelili dwie bramki, mecz też by potoczył się inaczej - zauważa Michał Żewłakow, kapitan Legii.
W szeregach Arki jest jednak przygnębienie nie tyle porażką, co jej okolicznościami. - Czujemy się troszkę oszukani. Wydaje się, że niesłuszna kartka dla Sławka i karny nas osłabiły. Walczyliśmy do końca, staraliśmy się jak mogliśmy bronić wyniku, ale w "10" było ciężko powstrzymać Legię. Szkoda tego błędu przy kryciu Ljuboji - ocenia Piotr Kasperkiewicz.
Rewanż z Legią odbędzie się 11 kwietnia w Warszawie. Poza Mazurkiewiczem, który wisieć będzie za kartki, Arce udało się ocalić pozostałych piłkarzy. To sukces, gdyż zagrożonych przymusową pauzą było jeszcze siedmiu innych graczy: Tomasz Jarzębowski, Omar Jarun, Jakub Kowalski, Piotr Tomasik, Marcin Radzewicz, Piotr Kasperkiewicz, Damian Krajanowski.
-Na Legię też pojedziemy walczyć, choć w dużo mniej komfortowej sytuacji będziemy niż w pierwszym meczu. Na pewno nie możemy się otworzyć, bo skończy się 0:5. Trzeba grać tak jak w Gdyni, uważnie w obronie i szukać szansy w kontrze - mówi Mazurkiewicz.
Kluby sportowe
Opinie (286) ponad 20 zablokowanych
-
2012-04-05 23:35
Kryptokadlubom i betonom mówimy stanowcze NIE! (4)
Zazdrość Was zżera - jedni odpadli z jakaś Limanovia drudzy wałczą o utrzymanie w 3 lidze a jedni i drudzy piszą w temacie o wielkiej Arce!
- 12 9
-
2012-04-05 23:43
DOKLADNIE!!!!!
WON!!!!
MZKS ARKA GDYNIA KAMIONKA!!!!!!- 4 5
-
2012-04-06 01:45
Jak wielka jest ta Arka???????
- 2 2
-
2012-04-06 02:02
Małomiejski Zakompleksiony Klub Skorumpowany
- 5 2
-
2012-04-06 11:01
No wielka faktycznie
Jeśli przyjąć, że łokieć miał 44,5 cm, to wymiary arki wynosiły 133,5 × 22,3 × 13,4 m.
- 1 1
-
2012-04-05 23:36
arkowcy, cyrkowcy
mały mzks
- 7 8
-
2012-04-05 23:38
W ARCE BOJKOT, A LUDZI WIĘCEJ NIŻ W GDAŃSKU NA PGR....
STRACH POMYŚLEĆ JAK BY WSZYSCY WESZLI NA STADION, BEZ BOJKOTOWCÓW!!!!
- 5 3
-
2012-04-05 23:47
ARECZKO TRZYMAMY KCIUKI!!!!!
POJEDŻ Z FRAJERSTWEM Z WARSZAWY!!!
- 16 6
-
2012-04-06 01:13
arka pośmiewiskiem POMORZA
- 6 9
-
2012-04-06 01:14
KLUB PRZEWALACZY MA PRETENSJE DO SĘDZIEGO
Bareja by na to nie wpadł.
- 6 3
-
2012-04-06 01:24
Dlaczego Arka nie zdobędzie pucharu?
Bo jest cienka jak wejherowskie nici!
Kasperkiewicz: Czujemy się troszkę oszukani...
No to trochę taka postawa Kalego: jak Arka drukować, to jest dobrze; jak ktoś drukować przeciwko Arce, to źle. Widać, że sędziowie systematycznie Arce odbierają to, co jej kiedyś sprzedali - własną przychylność.
Ale w dwumeczu z Legią to i tak nie ma znaczenia. Arka jest zwyczajnie padliną, a Legia sępem...- 7 11
-
2012-04-06 07:37
ZŁODZIEJE ! ZŁODZIEJE ! (1)
Takiego wydruku jeszcze nie widziałem. Ten kut... bo nie można go nazwać sędzią piłkarskim gwizdał dla legii każdy kontakt z zawodnikiem Arki zwłaszcza w pobliżu naszego pola karnego. Po pierwszej połowie się uspokoił bo już było po meczu. Prokuratura z Wrocławia powinna się nim zainteresować i skrupulatnie inwigilować. Jak w Polsce być kibicem pytam JAK ?
- 6 5
-
2012-04-06 07:44
Musicie zrobić sciepę jak za dawnych lat
i wtedy będziesz spokojny.
- 5 1
-
2012-04-06 08:08
Nie jestem kibicem Arki, ale w meczu rewanżowym będę Jej kibicował...
pokażcie im że można, tak na przekór wszystkim...
- 8 8
-
2012-04-06 08:26
Yellow River (1)
Jak w Warszawie przegrają 2-0 lub 3-0 tez bedą płakać że ich oszukano i takie tam...śledzie zawsze zyliscie w swiecie fantazji tzw."wielkiej Arki" macie od miasta wszystko a nawet w lidze nie potrafiliscie sie utrzymać ,trzeba być fantastą zeby myśleć ze ogra sie Legie i jeszcze puchar sie zdobędzie nie mówiąc juz o awansie do ligi ,płaczecie tu że was sedzia skrzywdził...dalej zyjcie w świecie fantazji.Moze Legia miała sie pred wami położyć czy przestraszyć bo gra z "wielką Arką"...bo fantazja jest od tego....miłego dnia.
- 8 8
-
2012-04-06 15:53
a wyglądało głąbie jakby się ta Legia położyła?
co ty tu za brednie wypisujesz kompleksiarzu. Karnego nie było i tyle. Sędzia się mocno mylił lub chciał mylić - nie ważne już teraz. Nie zmienia to faktu, że zmiękły im fujary jak dostali bramkę i to całkiem ładną. Rozumiesz, że to żenujące jak przyjeżdża teoretycznie silniejsza drużyna i jeszcze dostaje prezent od sędziego? Czy to była pomyłka czy co innego nie mnie oceniać.
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.