- 1 Kiedy awans Arki? Dobrotka na dłużej (106 opinii)
- 2 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (7 opinii)
- 3 Lechia: gratulacje, derby, transfery (126 opinii)
- 4 Gdański hokeista "rozbił" gwiazdy NHL (12 opinii)
- 5 O krok od wpisu do Księgi Rekordów Guinnessa (2 opinie)
- 6 Trefl w półfinale. Sprzedaż biletów (32 opinie)
Kasperkiewicz: Czujemy się troszkę oszukani
Arka Gdynia
Puchar Polski od lat zwany jest rozgrywkami tysiąca drużyn, gdyż teoretycznie klub z najniższej klasy rozgrywkowej może pokonać lidera ekstraklasy. Jak pokazuje historia, mimo że niespodzianki się zdarzają, to potem i tak na ogół główne trofeum trafia do faworytów. Takie przynajmniej przekonanie powstało w Gdyni po pierwszym spotkaniu półfinałowym z Legią Warszawa. Piłkarze Arki po porażce 1:2 czują się skrzywdzeni decyzjami arbitra
.W historii Pucharu Polski, która rozpoczęła się już w 1926 roku, dokładnie 20 klubów może pochwalić się zdobyciem trofeum. Jednak zaledwie dwa z nich wygrały rozgrywki, gdy były poza ekstraklasą. Ta sztuka udała się Lechii Gdańsk, która w sezonie 1982/83 grała zaledwie w III lidze oraz Miedzi Legnica, triumfującej w 1992 roku jako zespół zaplecza elity. Ponadto dwóch III-ligowców Czarni Żagań (1965) i Raków Częstochowa (1967) dotarło do finału.
W Gdyni po cichu liczono, że Arka będzie kolejnym zespołem, który w Pucharze Polski nie będzie miał respektu dla ligowej hierarchii. Gdynianie do rywalizacji z liderem ekstraklasy przystępowali jako szósta ekipa I ligi. W kolekcji żółto-niebieskich jest puchar z 1979 roku, ale wówczas sięgnęli po to trofeum jako ekipa ekstraklasowa.
Legia miała wyjątkowe szczęście w losowaniach, gdyż aż w trzech z czterech rund trafiała na najsłabszych rywali, którzy byli w danym momencie w stawce - rezerwy Rozwoju Katowice, III-ligowy Gryf Wejherowo i teraz Arka. Jedynie w 1/8 finału stołeczna drużyna trafiła na klub z ekstraklasy (Widzew Łódź), choć w grze było także pięć ekip spoza elity. Jednak i wówczas los także się do niej uśmiechnął, gdyż to spotkanie mogła rozegrać u siebie. W Wejherowie uszedł jej ponadto płazem błąd regulaminowy, polegający na grze piłkarza, który nie został wpisany do "11".
-Wiedzieliśmy, że Legia jest lepszą drużyną od nas, chylimy przed nią czoła za to, że lideruje w ekstraklasie, ale chcieliśmy pokazać całej Polsce, że też jesteśmy mocni - podkreśla Sławomir Mazurkiewicz. -Dlatego potraktowaliśmy puchar bardzo poważnie, ale nie dano nam do niego blisko podejść tak blisko jak byśmy o tym marzyli - dodaje kapitan Arki.
Wszyscy kibice piłkarscy, którzy nawet nie byli w środę na meczu, znają jego historię. Stoper w 12. minucie dał prowadzenie Arce w meczu z Legią. W 25. minucie otrzymał pierwszą żółtą, a w 32. minucie drugą kartkę. Musiał opuścić boisko, a rywale otrzymali jeszcze rzut karnym, z którego zdobyli wyrównanie (przeczytaj relację).
-Moim zdaniem pierwszej kartki dla Mazurkiewicza być nie powinno. To sędzia jest od tego, aby sędziować, dlatego nie będę tego komentować dalej - zastrzega się Petr Nemec, szkoleniowiec gospodarzy.
Jednak nawet goście przyznają, że zdarzenie z 32. minuty miało kluczowe znaczenie dla dalszego przebiegu gry. -Trzeba być obiektywnym. Ta czerwona kartka i rzut karny spowodowały zmianę obrazu meczu. Z drugiej strony mogliśmy spotkanie rozstrzygnąć dużo wcześniej. Dała o sobie znać nasza nieskuteczność. Gdybyśmy w pierwszej połowie strzelili dwie bramki, mecz też by potoczył się inaczej - zauważa Michał Żewłakow, kapitan Legii.
W szeregach Arki jest jednak przygnębienie nie tyle porażką, co jej okolicznościami. - Czujemy się troszkę oszukani. Wydaje się, że niesłuszna kartka dla Sławka i karny nas osłabiły. Walczyliśmy do końca, staraliśmy się jak mogliśmy bronić wyniku, ale w "10" było ciężko powstrzymać Legię. Szkoda tego błędu przy kryciu Ljuboji - ocenia Piotr Kasperkiewicz.
Rewanż z Legią odbędzie się 11 kwietnia w Warszawie. Poza Mazurkiewiczem, który wisieć będzie za kartki, Arce udało się ocalić pozostałych piłkarzy. To sukces, gdyż zagrożonych przymusową pauzą było jeszcze siedmiu innych graczy: Tomasz Jarzębowski, Omar Jarun, Jakub Kowalski, Piotr Tomasik, Marcin Radzewicz, Piotr Kasperkiewicz, Damian Krajanowski.
-Na Legię też pojedziemy walczyć, choć w dużo mniej komfortowej sytuacji będziemy niż w pierwszym meczu. Na pewno nie możemy się otworzyć, bo skończy się 0:5. Trzeba grać tak jak w Gdyni, uważnie w obronie i szukać szansy w kontrze - mówi Mazurkiewicz.
Kluby sportowe
Opinie (286) ponad 20 zablokowanych
-
2012-04-06 10:14
(3)
Arka wygra w warszawce i zamknie japę tym wszystkim padalcom z lechii którzy widocznie nie mają wlasnego klubu bo wciaż widzę jak wypowiadają sie na forach arki.
- 5 8
-
2012-04-06 10:41
(2)
padalce pełzaja po ziemi więc coś w tym jest skoro lechia pełza na dnie tabeli!!!!!!!!!!!!!
amen!!!!!!!!!!1- 3 3
-
2012-04-06 10:52
Zablysles dzieciaku:) (1)
Zawsze nad wami ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- 2 2
-
2012-04-06 12:00
prawda boli !!!!!!!!!!!!!!!!!!! gamoniu
- 0 2
-
2012-04-06 10:22
arka gdynia zaprasza na skecze
ta joj
- 6 1
-
2012-04-06 11:03
piłka dla biedaków (1)
Nie rozumiem jak można sie tym ekscytować, banda nieuków biega za piłką po trawie. Na trybunach sami pijacy i element drą mordy i rzucają butelkami. Sport dla strupów społeczeństwa
- 4 2
-
2012-04-06 12:02
prawdziwy...
Ekscytuję się tym sportem i chodzę na mecze co nie czyni mnie "strupem społeczeństwa". Do tych ostatnich należałoby zaliczyć Ciebie - bezpodstawnie rzucającego wyzwiska osobnika. Dodam, że "darcie mordy" normalni ludzie nazywają kibicowaniem, które jest domeną każdego niemal sportu...
P.S. Styl Twojej wypowiedzi stawia Cię zdecydowanie w szeregu nieuków.- 1 1
-
2012-04-06 11:10
Sprostowanie
PP w sezonie 1995/1996 zdobył Ruch Chorzów. Który również był wtedy klubem II ligowym.
- 0 0
-
2012-04-06 11:20
** BO NIE, HE HE HE :)
- 2 1
-
2012-04-06 11:26
ARKA NA ZAWSZE W MOIM SERCU!!!!
BOJKOT TRWA!!!
- 1 3
-
2012-04-06 11:53
Dlatego bo sedzia wykartkował Mazurkiewicza
Owszem,mógł gwizdnąć karnego ale też nie musiał,sytuacja sporna ale pierwsza żółta kartka całkowicie niesłuszna i na pewno nie było faulu co w konsekwencji osłabiło Arkę i zmienia ustawienie zespołu.Sędzia był stronniczy i to było widać.Jestem obiektywny tylko.
- 4 2
-
2012-04-06 11:58
Bardzo podoba mi sie protest arkowców oraz spiewy " złodzieje " zaintonowane przez nie protestujących kibiców tego złodziejskiego klubu. Historia zatoczyła własnie koło. Złodzieje zostali okradzeni.
- 3 5
-
2012-04-06 12:20
odpowiadając na pytanie zawarte w tytule:
ponieważ jest za słaba
- 5 5
-
2012-04-06 12:34
przecież Arka jeszcze nie odpadła z pucharu (1)
Przecież został jeszcze rewanż w Warszawie. Trzeba zapomnieć o tym co byłoi pokazać, że można z legią wygrać u nich. Ale jak taki ktoś jak trener czy kapitan Arki będą się skupiać na tym, że zostali skrzywdzeni etc. to z takim podejściem nie mają czego szukać w piłce ani w ogóle w sporcie.
- 5 2
-
2012-04-06 13:01
Święte słowa
wszystkich płaczków wykopać
to jest sport trzeba walczyc a nie się rozczulać- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.