- 1 Było ciężko, ale Arka o punkt do lidera (166 opinii) LIVE!
- 2 Lechia: Mocny gong, wielka złość (87 opinii)
- 3 Wybrzeże pewne utrzymania w Superlidze (12 opinii)
- 4 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (55 opinii)
- 5 Niższe ligi. Rekordowy wynik (42 opinie)
- 6 W Arce plagi egipskie, nóż na gardle Resovii (65 opinii)
Koszykarze na "monciaku"
25 sierpnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie KGS Arka Gdynia
KGS Arka Gdynia przegrała w Słupsku i zakończyła sezon na 13. miejscu
Mistrzowie Polski byli w dobrej formie, ale też i sprawiali wrażenie lekko znudzonych (zabrakło przebywających na zgrupowaniach kadr narodowych Filipa Dylewicza i Węgra Istvana Nemetha). Zasiedli w wiklinowych fotelach i z przymkniętymi powiekami słuchali, co też takiego ciekawego powie na ich temat Daria Sierecka, prowadząca spotkanie koszykarzy z fanami. Darius Maskoliunas, legenda sopockiego klubu, na pytanie o formę odpowiedział bardzo poważnie: - Formy nie ma. Ale tak zawsze jest na początku - zauważył Litwin, dla którego będzie to szósty sezon w Prokomie. Później w przerwie między rozdawaniem autografów i pozowaniem do zdjęć dodał: - To będzie trudny sezon. Wiadomo, Euroliga. Ale nie najtrudniejszy. Najtrudniejszy był ten pierwszy. Nauczyłem się wtedy przegrywać - wyjaśnił "Moska". Oblegany przez fanów był też Tomas Masiulis, którego wielu z chęcią widziałobby w reprezentacji Litwy na igrzyskach olimpijskich w Atenach. - Na Litwie jest wielu dobrych koszykarzy. Widocznie są lepsi ode mnie. Życzę im złotego medalu. Jestem pewny, że go zdobędą - przekonywał "Masa". Po raz pierwszy z kibicami sopockiego klubu spotkał się Andrija Cirić, który jest w Polsce od dwóch dni (kłopoty z wizą). - Bardzo mi się u was podoba. Jestem sam, a będę tutaj trzy lata. Polki są ładne, więc może zostanę na dłużej - snuł plany na przyszłość Serb. Cirić zastąpił w drużynie Dragana Markovicia. Temu po odejściu z Prokomu wyraźnie się nie wiedzie. 30-letni skrzydłowy podpisał kontrakt z greckim Panioniosem, ale po blisko 80 dniach rozwiązał umowę z greckim klubem. Ponoć czuł się tam źle.
Prezentacji zespołu wyraźnie rozluźniony przyglądał się Eugeniusz Kijewski. To były tylko pozory. Z jednej strony, skompletował już 80 procent składu, z drugiej - brakuje mu w nim najważniejszych elementów. Centrów (Einikis, Wójcik?). - I tak jesteśmy w dobrej sytuacji. Nam brakuje tylko dwóch, inne zespoły mają zakontraktowanych zaledwie dwóch graczy - twierdzi szkoleniowiec Prokomu. - Myślę, że w ciągu tygodnia sprawa z środkowymi powinna się rozwiązać - dodaje. Atmosferę uspokajał nawet Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. - Spokojnie. Wyłożyć 30 tysięcy dolarów i wziąć człowieka, któremu nie chce się grać, jest łatwo. Baszminow? Okazało się, że był nieporozumieniem - mówił włodarz miasta, dodając, że z tym sezonem wiąże duże nadzieje. - Wydaje się, że zostali ci, którzy powinni zostać. Odeszli zaś ci, którzy powinni odejść - dodawał, zapewniając, że być może pojedzie na euroligowy mecz do Madrytu.
Gwiazdom Prokomu z zazdrością przyglądali się najzdolniejsi członkowie drużyny juniorskiej, przyprowadzeni przez Jana Jargiełłę, trenera, który na koszykówce zjadł zęby. - To jest zaplecze pierwszej drużyny. Nasza strategia pracy jest właściwa. Jeśli nie zejdziemy z tej drogi, to za dwa, cztery lata będziemy samowystarczalni, bo Polacy potrafią grać w koszykówkę - zapewniał. - Teraz na pewno ustępujemy im siłą fizyczną i doświadczeniem, chociaż może w bezpośredniej konfrontacji jedną kwartę byśmy ustali. Pracujemy jednak bardzo ciężko, by w przyszłości grać tak jak oni - zapewniał Igor Trela, jednen z przedstawicieli zdolnego narybku.
Kluby sportowe
Opinie (4)
-
2004-08-25 09:34
o co chodzi z tym Jargiełłą?
czyżby wygryzł Muchę?
- 0 0
-
2004-08-25 14:49
odp. do o co chodzi z tym Jargiełłą
Trener Jargiełło podjął sie indywidualnych treningów młodego narybku kosza
są to reprezentanci kadry Polski juniorów rocznik 87/88 moze w przyszłosci zasilą drużyne Trefla Sopot- 0 0
-
2004-08-26 07:22
Trener
Czy to jest TEN Jargiełło, który ongiś grał w gdańskich "Korsarzach"? Jeżeli tak, to o młody narybek koszykarski możemy być spokojni.
- 0 0
-
2004-08-30 18:44
Adam Wójcik
Co się stało, że w końcu trafiłem do Sopotu? Nic specjalnego, jakoś tak wyszło. I cieszę się, bo będę grał w najlepszej drużynie w Polsce
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.