Skonto Ryga jest ósmym rywalem koszykarzy Prokomu Trefl Sopot w grupie C Pucharu Europy FIBA. Początek spotkania 18.30 czasu miejscowego.
Wicemistrzowie Polski o awans nie muszą się martwić od dwóch kolejek. O zachowanie czystego konta sopocianom będzie trudno. Wicemistrzowie Łotwy wygrali w hali położonej niedaleko Dałgawy komplet trzech spotkań (Alita Alytus 111:91, BDF Grodno 93 109:84 i Mlekarna Kunin Novi Jicin 130:101). Podopieczni
Valdisa Valtersa triumfowali także w trzech ostatnich meczach grupowych. O zwyżkującej formie biało-niebieskich świadczy też fakt, że liderują oni Latvijas Basketbola Lidze (11 zwycięstw - 1 porażka). Gościom z Sopotu może być o sukces o tyle trudniej, że w ich szeregach zabraknie Jirzego Żidka (chore dziecko) i Dariusa Maskoliunasa (wciąż chore zatoki). Przypomnijmy, że w trzeciej kolejce Prokom rozbił Skonto 91:70.
Najgroźniejszy w drużynie gospodarzy jest amerykański duet graczy podkoszowych: 22-letni center
Lamayne Wilson (ze średnią 22 pkt. trzeci strzelec rozgrywek) i dwa lata starszy
Tron Ostler. Spotykają się dwa najskuteczniejsze zespoły PE. W klasyfikacji tej prowadzi Prokom (średnio 97,43 punkt na mecz), Skonto jest drugie (96,71).
Z Rębiechowa do Warszawy sopocianie lecieli wspólnie z koszykarkami Lotosu VBW Clima Gdynia.
Ilze Ose-Hlebowicka, łotewska rozgrywająca Lotosu uczyła sopockich zawodników podstawowych zwrotów w swym ojczystym języku. Z kolei na Okęciu gracze Prokomu spotkali zawodników Idei Śląsk Wrocław, udających się do Moskwy. Najbliżsi rywale sopocian w PLK nie byli zbyt rozmowni. Wciąż przeżywali wpadkę z Pruszkowem.