- 1 W Arce plagi egipskie, nóż na gardle Resovii (64 opinie) LIVE!
- 2 Lechia przegrała. Świętowanie odłożone (267 opinii) LIVE!
- 3 Żużlowcy zremisowali w Poznaniu (191 opinii) LIVE!
- 4 IV liga. Jaguar liderem, Bałtyk ograł Gryfa (32 opinie)
- 5 Trefl poznał pierwszego rywala w play-off (17 opinii)
- 6 Lechia po awans, ale bez kibiców (81 opinii)
Ma pan pecha?
17 czerwca 2003 (artykuł sprzed 20 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie KGS Arka Gdynia
KGS Arka Gdynia przegrała w Słupsku i zakończyła sezon na 14. miejscu
Pytamy Eugeniusza KijewskiegoMiał do dyspozycji zespół złożony z gwiazd europejskiego formatu, pierwszą pozycję po sezonie zasadniczym. Mimo to Eugeniuszowi Kijewskiemu nie udało się sięgnąć z Prokomem Treflem Sopot po pierwszy tytuł mistrzowski. Jeśli dodamy do tego przegrany finał Pucharu Europy w Salonikach z Arisem, jawi nam się obraz pechowca.
- Jest pan pechowcem?
- Nie sądzę. Koszykówka, to nie totolotek, gdzie wygrywa ten, kto ma więcej szczęścia. To jeden z wielu elementów, jednak... nie, nie, to nie decydowało.
- Zatem mamy się cieszyć, że w tym sezonie pańskim podopiecznym udało się awansować do ścisłych finałów mistrzostw Polski i Pucharu Europy, czy też smucić się że przegraliśmy te finały?
- Pół na pół. Sam fakt, że byliśmy blisko najcenniejszych trofeów, świadczy o tym, że drużyna była dobrze budowana, umocniliśmy pozycję klubu na krajowym i europejskim rynku. Zabrakło jednak kropki nad "i".
- Czy kilkanaście godzin po ostatniej syrenie ostatniego meczu finałowego wie już pan, dlaczego Prokom w dalszym ciągu jest wicemistrzem Polski?
- Zapłaciliśmy bardzo wysoką cenę za długą rywalizację w europejskich pucharach. Zresztą nie tylko my. Większość drużyn uczestniczących w turniejach Final Four europejskich pucharów płaciła za to w krajowych ligach.
- Czyli okazaliśmy się zbyt wielkimi patriotami, walcząc nie tylko dla Sopotu, Wybrzeża, ale i Polski na arenie międzynarodowej...
- Może to brutalnie zabrzmi, ale tak to mniej więcej wygląda. Graliśmy dla Polski, przysparzaliśmy wzruszeń kibicom w całym kraju, jednak nie wszyscy życzyli nam jak najlepiej. Wielu dezawuowało rangę rozgrywek, w których uczestniczyliśmy. Jednak nie przypominam sobie, by wcześniej polski zespół awansował do finału europejskiego pucharu.
- Zespół gwiazd Prokomu na krajowym podwórku miał bić wszystkich. Różnice, także mentalne, pomiędzy zawodnikami były jednak wyraźne.
- Na pewno to, co nas spotkało, zostanie przeanalizowane. Wyciągniemy wnioski, dojdzie do zmian.
- Panu kończy się kontrakt 30 czerwca. Zostanie pan w Sopocie?
- Rozmowy są prowadzone. Nie wiem, czy zostanę, jednak gdy trzy lata temu rozpoczynałem pracę w Sopocie, za cel postawiłem sobie mistrzostwo Polski. Ten cel nie został jeszcze osiągnięty.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (1)
-
2003-06-17 11:32
Kijek odejdź !
Wygrywaliśmy w lidze 20 pkt przewagi, a Ty trzymałeśna parkiecie pierwszą piątkę - po co ? Niby była dłuuuga ławka rezerwowych, a jednak nie wszyscy byli w pełni wartościowymi zawodnikami. Samo prowadzenie drużyny podczas meczu też jest skandaliczne ! Potrafisz doprowadzić do stracenia 15 pkt przewagi, nie biorąc czasu, nie robiąc zmian - potem zwalasz na sędziów. Odejdź. Nie każdy musi być Mistrzem Polski
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.