- 1 Na ile Arka oddaliła sie od ekstraklasy? (168 opinii)
- 2 11 goli i TLG praktycznie już w A klasie (7 opinii)
- 3 Żużlowiec przeprasza. "Nie ma wymówki" (40 opinii)
- 4 Wysoka porażka Lechii na koniec (120 opinii) LIVE!
- 5 Arka przegrała. Zostały baraże (711 opinii) LIVE!
- 6 Żużlowcy na ostatnim miejscu (350 opinii) LIVE!
Na ile Arka Gdynia oddaliła się od ekstraklasy? Co najmniej 180 minut i 2 wygrane
27 maja 2024
(168 opinii)Mgła nie przeszkadzała strzelać gole
Arka Gdynia
Bramki: Wachowicz 88, 90+2, Bazler 16, Nawrocik 83.
ARKA: Witkowski - Kowalski, Weinar, Łabędzki, Baster - Ława, Ulanowski, Moskalewicz - Wachowicz, Niciński (75 Chmiest), Bazler (65 Nawrocik).
ŁKS: Pronaj - Galiński, Janicki, Jurgielewicz, Stefańczyk - Kęska (82 Ogrodowicz), Sędrowski, Dereżyński (75 Raus), Gołębiewski (72 Siara) - Bzdęga, Biżew.
Sędzia: Bartos (Lublin). Żółte kartki: Bazler, Ulanowski (Arka), Galiński, Dereżyński, Bzdęga (ŁKS). Widzów: 6000.
Takiego meczu w Gdyni nie było od dawna. Przez kwadrans pierwszej połowy i dobre pół godziny drugiej Arka oddała inicjatywę rywalom i starała się grać z kontry. - Jestem pod wrażeniem postawy zespołu. Rozegrali świetny mecz. Były momenty, że gdynianie mieli problemy - podkreślał szkoleniowiec przyjezdnych, Czesław Jakołcewicz.
Po raz kolejny okazało się, że w futbolu nie liczą się wrażenia artystyczne, a to co wpadnie do siatki. Fakty są takie, że cztery razy celnie strzelili żółto-niebiescy i tylko końcowy wynik 4:0 ma znaczenie. Tym samym bilans otwarcia Roberta Jończyka jest znakomity: sześć punktów, osiem goli i żadnego straconego! - Rzeczywiście mieliśmy po przerwie kłopoty z opanowaniem gry. To był trudny moment pod względem psychologicznym. Liczyliśmy się z tym, że rywale nas zaatakują, ale wiedzieliśmy też, iż jest do bardzo ryzykowne z ich strony, bo możemy zagrać z kontry - podkreślał szkoleniowiec Arki.
Goście rozpoczęli z dużym animuszem, częściej byli przy piłce. Arka postraszyła ich w 11. minucie, gdy po prostopadłym podaniu Bartosza Ławy bliski przejęcia piłki w polu karnym był Wachowicz. Pavol Pronaj zażegnał niebezpieczeństwo dalekim wybiegiem od bramki i odważnym wślizgiem. W odpowiedzi natychmiast strzelał Sebastian Kęska po ładnej akcji Tomasza Bzdęgi. Wcześniej szczęścia z dystansu próbował ten, który przed tygodniem dał ŁKS sensacyjne zwycięstwo nad Lechią, czyli Daniel Gołębiewski.
Prowadzenie gospodarze zdobyli w 16. minucie. Zaprocentowało to, czego wymaga przy stałych fragmentach gry Jończyk. Nowy szkoleniowiec nakazuje z rzutów rożnych mocno wkręcać piłkę w pole bramkowe rywali. Tak uczynił Ława. Co prawda jego dośrodkowanie wybili rywale, ale zbyt krótko. Do piłki dopadł Wachowicz i mocno uderzył po ziemi. Piotr Bazler, na drugim metrze od celu, przyłożył nogę i zmienił lot futbolówki. Tym samym podobnie - jak przed tygodniem - ten piłkarz otworzył wynik spotkania.
Niewiele brakowało, aby w 37. minucie popularny "Bazi" cieszył się z gola po raz drugi. Znów kapitalnie w pole karne podawał Ława. Bazler wyprzedził bramkarza i zostawił go za sobą, robiąc zwód w prawo. Niestety, na drodze strzału gdynianina stanął Paweł Jurgielewicz.
W przerwie meczu nad boisko nadciągnęła gęsta mgła. W drugiej połowie bardziej domyślaliśmy się tego co dzieje się na boisko niż to widzieliśmy! Arbiter zdecydował się na kontynuowanie gry. - Moim zdaniem warunki pozwalały na przerwanie meczu i dokończenie go w innym terminie. Nawet nie wiem, kogo winić za trzy ostatnie bramki, bo ich nie widziałem! Nie rozpoznawałem zawodników, a tylko rozróżniałem sylwetki i mogłem się jedynie domyślać, kto to biegnie - narzekał Jakołcewicz, z którym jednak trudno się nie zgodzić, gdy mówi "nie zasłużyliśmy na tak wysoką przegraną." Kmita i Znicz, które wiosną wywoziły z Gdyni punkty, nie grały tak otwartego futbolu jak ŁKS.
Zapewne mecz miałby inne oblicze, gdyby Georgi Biżew wykorzystał po przerwie co najmniej jedną z dwóch wyśmienitych sytuacji na gole. Póki co Bułgar powinien zapisać się na korepetycje do Wachowicza. W 83. minucie Marcin w swoim stylu popędził lewą stroną boiska i idealnie dośrodkował. Damian Nawrocik, który już przed tygodniem dał bardzo dobrą zmianę, "szczupakiem" podwyższył na 2:0.
W 88. minucie i drugiej z trzech doliczonych do regulaminowego czasu gry Wachowicz już sam posyłał piłkę do siatki. - Strzeliłem dwa razy z narożnika pola karnego w krótki róg. Za pierwszym razem jeszcze piłka odbiła się od słupka. Założyłem sobie, że w tym sezonie zdobędę tytuł króla strzelców II ligi. Skoro dziś Robert Lewandowski strzelił dwa gole, musiałem odpowiedzieć tym samym - cieszył się gdyński skrzydłowy.
27-latek ma już w tym sezonie 14 bramek. Ten dorobek daje mu pozycję wicelidera wśród II-ligowców. Wspomniany napastnik Znicza Pruszków jest obecnie lepszy o trzy gole. Wiosną obaj idą łeb w łeb. W siedmiu meczach trafili po osiem razy! Wachowicz był w tej trudniejszej sytuacji, że trzy pierwsze mecze zaczynał jako... rezerwowy.
Pozostałe wyniki 27. kolejki: Warta Poznań - Lechia Gdańsk 1:2 (1:0), Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 1:0 (0:0), Znicz Pruszków - Wisła Płock 3:1 (1:1), GKS Katowice - GKS Jastrzębie 0:0, Podbeskidzie Bielsko-Biała - Motor Lublin 3:0 (1:0), Kmita Zabierzów - Polonia Warszawa 0:1 (0:0), Stal Stalowa Wola - Tur Turek 1:0 (1:0), Pelikan Łowicz - Odra Opole 3:1 (1:0).
[tabela]
Kluby sportowe
Opinie (146) ponad 20 zablokowanych
-
2008-04-27 06:28
POWSINOGO POKONUJĄ 3 LIGOWCOW I PIEJA Z ZACHWYTU-JESTEŚCIE ŻENUJĄCY
- 0 0
-
2008-04-27 07:03
Teraz pomścimy resztę !!!!
Teraz pomscimy za reszte zniewag naszej Lechii utopimy Tura Piasta .Arka zawsze z naszą Lechią.
- 0 0
-
2008-04-27 07:57
jak twoja cena...?
...a ile kosztował mecz?;]
- 0 0
-
2008-04-27 08:01
...
Drzewo Sandałowe Władysławowo-Lawina Zakopane 3:2
- 0 0
-
2008-04-27 08:22
przestańcie sie chłopy podniecać kto był na meczu nie może być zadowolony z tej wygranej bo do 80 min było to co przez poprzednią część sezonu czyli słabo, to że graliśmy u siebie i duże szczęście uratowały przed straconą bramką i kto wie jakim wynikiem, zobaczymy po meczu w środe jaka jest naprawde forma ARKI bo u siebie wygrywać trzeba a jak się chce awansować trzeba szukać wygranych na wyjeżdzie, ach ta mgła meczu ne było widać beka
- 0 0
-
2008-04-27 08:26
PROWINCJA
Jak wskazuje życie, na prowincji raczej zbyt długo OE nie gości a ponieważ Gdynia to miasto prowincjonalne, to .....Wkrótce Krauze wycofa swoje wkłady (bo nie służy reklamie jego firmy afera korupcyjna w piłce nożnej i bardziej, niż pewne) i Arka popłynie...jak ubot na dno...Więc nie ma czy się podniecać bo ani Gdynia, ani Gdańsk długo OE mieć nie będzie.
- 0 0
-
2008-04-27 08:27
no no
jak nam się rozpisuje mniejszość etniczna z trójmiasta - jeszcze dwa tygonie beczeli jak dzieciaki
życzę wam samych zwycięztw w II lidze - przez kolejne pare lat- 0 0
-
2008-04-27 08:33
kolega wyżej chyba oszalał myśle że w trójmieście własnie nadchodzi czas na duża piłke (nie lekarską:) Lech.ja dostanie stadion i sponsorzy sami się zbiegną poczekajmy jeszcze dwa lata niech rusza prace pełną parą i będa mieli sponsorów a ARECZKA cóż myśle ze sobie poradzi, nawet jak Krauze odejdzie choć niewątpliwie byłoby smutno :)) he pozdrawiam piekna pogoda dzisiaj. Czemu nie ma meczu w telewizji (chodzi o lech.je), nie życze jej żle ale z remisu ........
- 0 0
-
2008-04-27 09:46
CZY TO WIOSNA CZY TO ZIMA W NASZYCH SERCACH ARKA GDYNIA
- 0 0
-
2008-04-27 09:48
ARKA GDYNIA WŁADCY PÓŁNOCY
od Tczewa po Hel TYLKO ARKA !!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.