- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 2 Lechia dostała licencję, ale i karę (73 opinie)
- 3 Neptun gotowy już na derby. A ty? (77 opinii)
- 4 Nowy silnik i chęć zwycięstwa żużlowców (37 opinii) LIVE!
- 5 Sędzia z finału MŚ 2022 wraca na derby (49 opinii)
- 6 W Arce na derby po półmaratonie? (75 opinii)
Mniej gwiazd, więcej dobrego rzemiosła
25 czerwca 2003 (artykuł sprzed 20 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Eugeniusz Kijewski będzie przez kolejny sezon trenerem koszykarzy Prokomu Trefla Sopot. W ciągu najbliższych 48 godzin zapadną decyzje w sprawie losów kolejnych członków sztabu szkoleniowego zespołu. Zarząd klubu przedstawił też firmie Prokom Software S.A., sponsorowi zespołu, propozycję budżetu na nowy sezon. Suma zawarta we wniosku jest o około 10 procent niższa od tej, jaką klub dysponował w poprzednich rozgrywkach.
Decyzji w sprawie swych dalszych losów Kijewski oczekiwał w Poznaniu, jednak już o 8.00 rano wczoraj był w klubie przy ul. Armii Krajowej. - Czy się denerwowałem? Poprzedni kontrakt się skończył i spokojnie czekałem, sprawa była otwarta. Taki to już zawód - mówi szkoleniowiec. - Dokładnie przeanalizowaliśmy pracę trenera Kijewskiego, jego osiągnięcia. Wszystko to zostało poddane wnikliwej ocenie - mówi Tadeusz Szelągowski, prezes Trefla SSA. Tyle oficjalnie. Z kulisów spotkania rady nadzorczej klubu trudno uzyskać więcej informacji. - Myśli pan, że będę publicznie opowiadał, kto i jaką ocenę wystawił trenerowi? Kto mówił o jego plusach i jego minusach? - pyta retorycznie działacz.
Wciąż pracy w Sopocie nie są pewni: Ryszard Poznański, asystent "Kijka", Mirosław Cygan, trener przygotowania lekkoatletycznego oraz Aleksander Walda, trener odnowy biologicznej. Poznański nie powinen zbytnio się obawiać. Wszak pracę w Sopocie rok temu zaproponował mu właśnie Kijewski, który wolał go od Mariusza Karola. Poza tym Poznański jest uważany w klubie za człowieka, którego nie można nie lubić. Do tego to nazwisko... (Kijewski jest poznaniakiem). - Moi współpracownicy? Tego pytania nie było. Nic do prasy - nabiera wody w usta Kijewski.
Nowy-stary coach Prokomu powoli zaczyna się rozglądać za graczami, na których mógłby oprzeć zespół w nowym sezonie. Ten dopiero co zakończony sporo Kijewskiego nauczył. Raczej nie ma co się spodziewać angażu gwiazd pokroju Jirzego Żidka, który w trakcie sezonu okazał się sympatycznym, ale też już mocno przechodzonym zawodnikiem. W cenie będę raczej rzemieślnicy, jak Tomas Masiulis, który wykonywał wprost tytaniczną pracę. Propozycja budżetu, jaką działacze sopockiego klubu przedstawią swemu mecenasowi jest o około 1,6 miliona złotych niższa od środków z poprzedniego sezonu. Oznacza to, że sopocianie nie zamierzają się bić za wszelką cenę o graczy z najwyższej półki, kusząc ich wysokością kontraktów. Teraz Sopot będzie przyciągał marką klubu - dzięki ostatnim sukcesom - znanej w Europie już dość dobrze i stabilnością.
Decyzji w sprawie swych dalszych losów Kijewski oczekiwał w Poznaniu, jednak już o 8.00 rano wczoraj był w klubie przy ul. Armii Krajowej. - Czy się denerwowałem? Poprzedni kontrakt się skończył i spokojnie czekałem, sprawa była otwarta. Taki to już zawód - mówi szkoleniowiec. - Dokładnie przeanalizowaliśmy pracę trenera Kijewskiego, jego osiągnięcia. Wszystko to zostało poddane wnikliwej ocenie - mówi Tadeusz Szelągowski, prezes Trefla SSA. Tyle oficjalnie. Z kulisów spotkania rady nadzorczej klubu trudno uzyskać więcej informacji. - Myśli pan, że będę publicznie opowiadał, kto i jaką ocenę wystawił trenerowi? Kto mówił o jego plusach i jego minusach? - pyta retorycznie działacz.
Wciąż pracy w Sopocie nie są pewni: Ryszard Poznański, asystent "Kijka", Mirosław Cygan, trener przygotowania lekkoatletycznego oraz Aleksander Walda, trener odnowy biologicznej. Poznański nie powinen zbytnio się obawiać. Wszak pracę w Sopocie rok temu zaproponował mu właśnie Kijewski, który wolał go od Mariusza Karola. Poza tym Poznański jest uważany w klubie za człowieka, którego nie można nie lubić. Do tego to nazwisko... (Kijewski jest poznaniakiem). - Moi współpracownicy? Tego pytania nie było. Nic do prasy - nabiera wody w usta Kijewski.
Nowy-stary coach Prokomu powoli zaczyna się rozglądać za graczami, na których mógłby oprzeć zespół w nowym sezonie. Ten dopiero co zakończony sporo Kijewskiego nauczył. Raczej nie ma co się spodziewać angażu gwiazd pokroju Jirzego Żidka, który w trakcie sezonu okazał się sympatycznym, ale też już mocno przechodzonym zawodnikiem. W cenie będę raczej rzemieślnicy, jak Tomas Masiulis, który wykonywał wprost tytaniczną pracę. Propozycja budżetu, jaką działacze sopockiego klubu przedstawią swemu mecenasowi jest o około 1,6 miliona złotych niższa od środków z poprzedniego sezonu. Oznacza to, że sopocianie nie zamierzają się bić za wszelką cenę o graczy z najwyższej półki, kusząc ich wysokością kontraktów. Teraz Sopot będzie przyciągał marką klubu - dzięki ostatnim sukcesom - znanej w Europie już dość dobrze i stabilnością.
Kluby sportowe
Opinie (1)
-
2003-06-25 23:48
Trwamy
Mus dbać o swoją markę, więc nie należy zapominać, że graczy kontraktuje się nie tylko na ligę PLK ale też na ULEB Cup. I tutaj 1,6 mln (ogromna kwota) może się jednak okazać za mała a więc stracona bo nie będzie sukcesu na miarę oczekiwań. Co wtedy? Sponsor się odwróci, opinia o niemożności pójdzie w świat, a trener będzie musiał po tylu sezonach popełnić sepuku.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.