Z półgodzinnym opóźnieniem i bez bagażu, ale za to w znakomitym nastroju, na lotnisku Gdańsk-Rębiechowo pojawiła się Sophie Whiterspoon. Nowa koszykarka
Lotosu VBW Clima Gdynia, mająca zastąpić chorą Katie Smith. 33-letnia zawodniczka nie miała zbyt wiele czasu na podziwianie uroków naszej zimy. Po dobie pobytu na polskiej ziemi zadebiutowała w nowych barwach przeciwko Ślęzie Wrocław w 12. kolejce Sharp Torell Basket Ligi.
- Jest u was zimno, ale tego się spodziewałam. W środkowych stanach USA teraz też nie ma mówiąc delikatnie upałów, więc nie doznałam termicznego szoku. Dodam też, że Polska nie kojarzy mi się z białymi niedźwiedziami.
- A z czym kojarzy ci się nasz kraj?
- Nie będę oryginalna. Z papieżem, walką o niepodległość, dobrą kuchnią i... Margo Dydek.
- Z Małgosią będziesz miała okazję występować w jednej drużynie do końca sezonu. To jedyna zawodniczka z zespołu wicemistrzyń Europy, którą znasz?
- Znam jeszcze Chasity Melvin. Jestem otwartą i przyjaźnie nastawioną do ludzi osobą, więc bliższe poznanie pozostałych zawodniczek nie powinno być trudne.
- Wiele wskazywało, że do zespołu z Gdyni trafisz już na początku sezonu. Czy fakt, że działacze Lotosu postanowili zatrudnić cię dopiero teraz, gdy Katie Smith odniosła kontuzję, uraził twoją ambicję?
- Absolutnie nie. Takie jest życie. Działacze Lotosu kilka miesięcy temu postawili na Katie, zawodniczkę bardzo dobrą, doświadczoną, a przede wszystkim znaną im z wcześniejszych, znakomitych występów w drużynie. Kontuzja pleców Katie skomplikowała nieco ich ambitne plany, lecz nie widzę powodu, by nie pomóc drużynie w realizacji postawionego przed nią celu.
- Oferta Lotosu była dla ciebie najlepszym prezentem otrzymanym na święta i nowy rok?
- Na pewno najbardziej zaskakującym. Jeszcze nigdy nie podjęłam tak ważnej decyzji w ciągu zaledwie kilku dni. Opinia o klubie i zespole jest jak najlepsza, więc nie ryzykowałam podpisując kontrakt z mistrzowskim klubem z Polski.
- Masz zastąpić Smith. Jesteś lepszą od niej koszykarką?
- O Smith mam jak najlepsze zdanie. To przecież reprezentantka USA. Trudno mi się jednak z nią porównywać. Gramy przecież na innych pozycjach. Na pewno nie chcę rywalizować z Katie o sympatię gdyńskich kibiców. Ona zrobiła tak wiele dla tego klubu, że byłoby to niemożliwe. Chcę wnieść do Lotosu swoją wartość. Wiele jednak bedzie zależało od tego, jak szybko zgram się z nowymi partnerkami.
- Twoje osiągnięcia w Los Angeles Sparks, mimo iż z tym zespołem zdobyłaś tytuł mistrza ligi WNBA, nie powalają na kolana. Jak ma zatem wyglądać ta nowa wartość?
- Chcę być dobrze funkcjonującym ogniwem tego teamu. Takim, które się nie psuje i na które można liczyć. Średnie osiągane w WNBA nie mogą być pełną wykładnią moich umiejętności. Myślę, że coach Lotosu może na mnie liczyć w grze defensywnej, a także w szybkim ataku. Na pewno chcę dać z siebie wszystko.
- Czy twoja aktualna forma może potwierdzić te zapewnienia?
- Co prawda po zakończeniu ligi WNBA nie występowałam w żadnym zespole, jednak dbałam o swoje przygotowanie fizyczne. Jako profesjonalistka muszę się liczyć z podjęciem nowego wyzwania w każdej chwili.
- Lotos chce walczyć o powtórny awans do elitarnego Final Four Euroligi.
- Zdaję sobie z tego sprawę. Dam z siebie wszystko, by pomóc klubowi w realizacji tego celu.