Aż chce się oglądać tabelę ekstraklasy koszykarzy po czterech seriach spotkań. Wciąż niepokonany pozostaje Prokom Trefl Sopot, który ma między innymi na rozkładzie Anwil Włocławek i Blachy Pruszyński Pruszków.
Sopocianie aż trzy z czterech spotkań rozgrywali w swej nowej hali. Jednak czy ten fakt może mieć znaczenie, gdy zespół dysponuje tak wielkim potencjałem?
- Myślę, że rozgrywanie meczów we własnej hali wpływa na psychikę zawodników, ale przecież najważniejsza jest gra - mówi
Eugeniusz Kijewski, trener Prokomu.
Na inaugurację Prokom gościł u siebie warszawską Legię. Po twardej walce gospodarze wygrali 94:85 (Josip Vranković 17, Dragan Marković 17).
- Prokom to faworyt ligi. Bardzo silny na każdej pozycji. Trener Kijewski ma możliwość stosowania wielu wariantów taktycznych - mówi Jacek Gembal, trener legionistów.
W swym jedynym meczu wyjazdowym armada z Sopotu rozgromiła w Inowrocławiu Noteć 110:68 (Marković 18, Joe McNaull 16).
- Nie wspominam mile tej konfrontacji. Każdy z zawodników Prokomu mógłby być gwiazdą każdego innego zespołu. Jednak to ich gwiazdorstwo jest z pożytkiem konsumowane przez drużynę. Znakomity obwód, deska, wyjście do kontry, niekonwencjonalne rozgrywanie akcji przez playmakerów. Próbowaliśmy rozgryźć te ich zagrywki. Nie udało się - mówi z żalem w głosie Jerzy Chudeusz, szkoleniowiec beniaminka ligi.
W trzeciej kolejce w meczu na szczycie Prokom pokonał po dogrywce Anwil Włocławek 88:87 (Vranković 18, McNaull 16).
Jedno z najlepszych spotkań, jakie w ostatnich latach rozegrano w Polsce. Prokom i Anwil to murowani kandydaci do zdetronizowania Śląska. Trener Kijewski dobrał graczy pod względem mentalnym. O sile tego zespołu decyduje trio: Vranković - Marković - Milicić. Także zespół z Pruszkowa wyjeżdżał z Sopotu na tarczy. Prokom wygrał 99:91 (Vranković 25, McNaull 15), mimo iż w 24 min prowadził już nawet różnicą 20 punktów (60:40).
- Skład Prokomu jest niesamowity. W Polsce widać psychozę Prokomu. Wszyscy zaczęli bać się sopocian po tym, jak ci roznieśli we Wrocławiu Śląsk. Potem był pogrom Noteci, wygrana z Anwilem i zaczęto mówić, że Prokom jest nie do pokonania. Ale przecież to też są tylko ludzie - twierdzi Mirosław Krystofik, kierownik MKS SSA Pruszków.
- Trudno szukać dziury w całym. Widzę jeszcze mankamenty, ale przeciwko nam też nie grają frajerzy - dodaje trener Kijewski.
Krystian Gojtowski