- 1 Czubak o Arce: Wygrywać i świętować (31 opinii) LIVE!
- 2 Chłań: Lechia w ekstraklasie jeszcze lepsza (46 opinii)
- 3 Wybrzeże liczy na mocny start z Polonią (46 opinii)
- 4 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów (1 opinia)
- 5 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (61 opinii)
- 6 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (51 opinii)
Prezent od Drobnjaka
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
PROKOM TREFL: Dalmau 14 (1x3), Besok 12, Slanina 10, Wójcik 9, Hukic 4 (1) oraz Andersen 17, Dylewicz 10 (2), Nordgaard 2, Pacesas 0, Masiulis 0.
TURÓW: Kelati 23 (4), Rodriguez 22 (1), Drobnjak 8, Petrovic 6, Witka 1 oraz Ljubotina 13 (2), Williams 2, Roszyk 2, Koszarek 0.
Początek gry należał do mistrzów. Po "trójce" Adama Wójcik w trzeciej minucie prowadzili oni 7:4. Goście odpowiedzieli skuteczną grą Andersa Rodrigueza. Amerykański rozgrywający nie mylił się, trafił trzy razy z rzędu za dwa punkty i w pierwszych dziewięciu punktach zespołu miał aż sześć swoich oczek. W połowie kwarty był już remis (11:11) po "trójce" Thomasa Kelatiego. Potem górę zaczęła brać twarda obrona gości. Dzięki temu koszykarze ze Zgorzelca już w inauguracyjnej kwarcie zaliczyli aż siedem przechwytów! Na 70 sekund przed pierwszą przerwą przyjezdni odeszli na 18:14. Natomiast wkrótce potem jak wznowiono grę, za trzy trafił Slobodan Ljubotina i było już 25:19 na korzyść pretendentów do tytułu.
Sopocianie wrócili do meczu dzięki doskonałej zmianie Michaela Andersena. Duński center w drugiej kwarcie zastąpił Huseyina Besoka. Turek opuścił parkiet z ośmioma punktami, ale jego zmiennik spisał się jeszcze lepiej, trafiając pięć rzutów na pięć spod kosza! Rosła też przewaga gospodarzy na tablicach. Pod względem zbiórek przed przerwą byli lepsi w stosunku 15:6! Ponadto mistrzowie grali bardziej zespołowo (asysty 8:4). W 18. minucie po trafieniu Andersena Prokom dogonił remis 27:27. Wynik pierwszej połowy ustalił zaś w ostatniej sekundzie Filip Dylewicz, który nie trafił pierwszego rzutu, ale zebrał po nim piłkę i lepiej przymierzył przy dobitce. "Dylu" był już dziesiątym zawodnikiem, którego tego dnia sprawdził Eugeniusz Kijewski. Szkoleniowiec rywali bardziej eksploatował swoich asów. Na przykład Rodriguez przed przerwą nie zszedł ani na sekundę, a mimo to zaliczył aż pięć przechwytów i zdobył 9 punktów.
Druga połowa rozpoczęła się od faulu Roberta Witki na Wójciku i dwóch celnych rzutach tego drugiego, które dały prowadzenie sopocianom 34:32. Ale wówczas o swojej klasie przypomniał Kelati. Przed przerwą grał tylko przez dziesięć minut. Po zmianie stron potrzebował tylko cztery, aby trzy razy trafić za trzy punkty! Co prawda próbował odgryzać się Wójcik, ale przy wyniku 40:45 nie wykorzystał żadnego z dwóch wolnych. A Kelati się nie mylił. Po kolejnej akcji obywatela Erytrei i USA Turów prowadził już 50:42! Sytuacja Prokomu stała się tym trudniejsza, gdyż już w 23. minucie czwarty faul złapał Donatas Slanina. Pozbawiony wsparcia Litwina Dalmau był coraz bardziej chimeryczny. Zanotował cztery asysty, ale miał też aż pięć strat. Tym samym kwartę gospodarze kończyli z Tomasem Pacesasem i Jasminem Hukicem na obwodzie. W 27. minucie Bośniak "trójką" zniwelował straty z 43:51 do 46:51. Po chwili zza linii 6,25 trafił też Dylewicz, który był bardzo pożyteczny również w obronie (6 zbiórek w dziesięć minut). Turów utrzymał prowadzenie, bo pierwsze pół godziny gry Kelati skończył z 20 punktami!
Na początku ostatniej odsłony przypomniał o sobie Andersen, który ogrywał jak chciał Dragisa Drobnjaka. Duńczyk zdobył pięć punktów z rzędu, za dwa nadal miał 100-procentową skuteczność (7/7) i sprowadził straty do 56:57. Sasza Filipovski natychmiast poprosił o przerwę. Jednak po wznowieniu gry, po "trójce" Dylewicza sopocianie dogonili remis (59:59). W ostatnich pięciu minutach regulaminowego czasu gry czwarte faule złapali Pacesas i Andersen, ale wynik pociągnął Dalmau. Najpierw trafił zza linii 6,25 na 64:61, a potem poprawił za dwa na 66:62. Turów wyrównał na 90 sekund przed końcem oczywiście po akcji Kelatiego. Co więcej 50 sekund później ten zawodnik mógł dać przewagę gościom, ale dostał blok od Andersena. Następnie Dalmau wykorzystał oba wolne, a na 68:68 trafił Drobnjak. Sopocianie mieli jeszcze 18 sekund na przeprowadzenie zwycięskiej akcji. Jednak nie trafił Dalmau i konieczna była dogrywka.
W dodatkowy czas gry lepiej weszli mistrzowie. Z wolnych punktowali Slanina (czterokrotnie) i Dalmau (dwukrotnie). Co prawda piąty faul wykluczył Andersena, ale przewaga Prokomu wzrosła do 74:68. Zdenerwowany Drobnjak zmarnował oba wolne, a Witka piąte przewinienie złapał w ataku. W połowie dogrywki mieliśmy pierwszy celny rzut z gry. Należał on do Besoka, a to oznaczało ośmiopunktową zaliczkę dla Prokomu 76:68! Gdy w 44. minucie Turek trafił jeszcze z wolnego, gospodarze mieli dziewięć punktów przewagi (78:69). Turów, który przez cztery minuty nie mógł trafić z gry, nagle aż dwukrotnie pocelował za trzy punkty! Hasło do odrabiania strat dał Ljubotina, a na 13 sekund przed końcem Rodriguez (grał pełne 45 minut!) sprowadził straty do 77:78. W ostatniej akcji Prokomu niecelnie rzucił Slanina, a próbujący zebrać piłkę Besok sfaulował Drobnjaka. To oznaczało, że na dwie sekundy przed końcem wolne rzucać będzie Słoweniec. Gdyby trafił oba, wygrałby Turów, jeden punkt oznaczał dogrywkę. Na szczęście dla mistrzów 30-latek pomylił się dwa razy. Tego dnia cztery razy stawał on na linii wolnych i zawsze pudłował!!!
Kluby sportowe
Opinie (12)
-
2007-05-18 20:44
Tur Zgorzelec !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
NAPRZÓD!!!!!!!!!!!
- 0 0
-
2007-05-18 22:00
brawo prokom :)
- 0 0
-
2007-05-18 22:03
Z fartem jakiego ma nasz Eugenio to tego finalu nie da sie przegrac :)
- 0 0
-
2007-05-18 22:11
Kijewski odejc
Kijewski odejc juz twoj czas minal
- 0 0
-
2007-05-18 22:23
Fart!
komentatorzy ogladali chyba inny mecz niz ja-Pasesas to cienias,po co oni go trzymaja w tym Prokomie.Mam nadzieje,ze go wywala w tym sezonie,ma farta ze atkis ma kontuzie i ktos z braku laku musi grac na jedynce.
- 0 0
-
2007-05-18 23:03
Jestem z Gdyni ale nie nawidzę Prokomu Sopot. Jest to bowiem zabawa dla bogatych snobów, prawdziwych fanów z Sopotu nie stać na oglądanie fazy finałowej.
- 0 0
-
2007-05-18 23:06
brawo dominet
dominet ty sam "odejc"z tego forum,a nie wies robisz
- 0 0
-
2007-05-19 00:48
Hahaha
Kto to jest Sasza Filipovic?????
- 0 0
-
2007-05-19 01:47
Jestem z Gdanska i nie jestem fanatykiem koszykowki ale pomimo ze Prokomu nie lubie ;-) to lokalnemu klubowi kibicuje. Pomimo ze krzyzuja plany nam - hokeista na Olivi ;-)
- 0 0
-
2007-05-19 14:45
aa
atkins nie ma kontuzji tylko polecial do stanow i nie wrocil bo ma w dupie polska lige ot co. i chcac nie chcac musimy grac packiem bo zostaly nam raptem dwie dwojki i niska trojka czyli slanina ktory gra tera na 2. prawdziwego rozgrywajacego juz nie mamy, a chlopaki jakos zmieniac sie musza, starczy teraz jedna kontuzja i juz bedzie po zawodach bo dwoch bedzie musialo grac 40 minut, albo norgard zejdzie na dwoke co bedzie rozwiazaniem tylko tymczasowym, bo chlopak jest za duzy i zlapie 5 fauli zanim sie obejzy. niestety EuGienio jak zawsze dal ciala (zwolnienie hamiltona chocby, chlopaka teraz brakuje jak nigdy) i jak zawsze wygrywa bo ma wiecej szczescia niz rozumu. mam andzieje ze turow nas ostro pocisnie u siebie, zeby pokazac jak cienki w gaciach jest nasz trener i jak niewiele zdzialaja zawodnicy za miliony dolarow bez odpowiedniej taktyki.
a szefom ptsa mowie ch** wam w dupe!!!! hala 100lecia to bandapiknikow i krawaciarzy, doping lezy i kwiczy, ale poco wynajac olivie?- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.