- 1 Lechia wystawi Arce fakturę za derby (212 opinii)
- 2 TLG o awans. Gdzie jeszcze na mecz? (5 opinii)
- 3 Arka z kompletem. Navarro na dłużej (225 opinii)
- 4 Wybrzeże - Orzeł. Składy, jest zagrożenie (41 opinii)
- 5 Finał ekstraligi z nowym selekcjonerem (2 opinie)
- 6 Hokej. Stoczniowiec zgłosił się do MHL (62 opinie)
Prokom Trefl - za dziesięć dni gra zacznie się od nowa?
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Smętnym wzrokiem zajęciom kolegów przyglądał się Michael Ansley. Spojrzenie na ciemnoniebieski (!) opatrunek gipsowy na jego ręce wyjaśnia wszystko. - Wierzę, że moja absencja nie potrwa długo. Na szczęście kość dobrze się zrasta - zapewnia amerykański skrzydłowy.
W pełni sił i jak zawsze uśmiechnięty hasał z piłką Gary Alexander. W pewnej chwili czarnoskóry środkowy usiadł i złapał się za nogę. Czyżby kolejna kontuzja? - Odpukać, limit urazów został już grubo przekroczony. Więcej kontuzji nam nie potrzeba. Gary poprawia tylko sznurowadła - uspakaja Mariusz Karol, drugi szkoleniowiec sopockiej drużyny.
Pierwsze zajęcia po grypie (mówiło się też o urazie podbrzusza) zaliczył Josip Vranković. Chorwacki snajper poruszał się po placu spokojnie, bez szaleństw. Widać, że zbierane latami doświadczenie nie pozwala mu na ryzykowne szafowanie siłami. Nie przeszkodziło mu to jednak w opuszczeniu parkietu najpóźniej ze wszystkich zawodników. - Panie trenerze, na następnych zajęciach chciałbym jeszcze trochę pobiegać. Proszę mnie zwolnić z gry kontaktowej - rzucił "Joke" do sopockiego szkoleniowca. - Oczywiście, że sobie pobiegasz. Ile masz wzrostu? 199 cm? Będziesz więc biegał tak długo i intensywnie, aż będzie miał tak samo wysokie tętno - żartuje Kijewski.
Zajęcia nie były intensywne. Zawodnicy dochodzą do siebie po ciężkim pojedynku we Włocławku, a nasi szkleniowcy są już myślami przy najbliższych meczach w Ostrowie i we Wrocławiu. - Chcemy wygrywać. Z teoretycznych wyliczeń wynika, że do zajęcia drugiego miejsca przed play off brakuje nam już tylko jednego zwycięstwa - zastanawia się coach Prokomu. - Z drugiej strony, tajemnicą poliszynela jest, że w drugiej rundzie play off Śląsk nie chce wpaść na Anwil, a ten z kolei wzdryga się na samą myśl o spotkaniu z Wrocławiem. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Dobrego humoru nie kryli młodzi zawodnicy - Bartosz Potulski i Filip Dylewicz. Ten pierwszy wreszcie zaczyna czuć, że jest pełnowartościowym członkiem drużyny. Jednak na kolejnych zajęciach już go zabrakło. - Zostałem zwolniony na mecz ligi uniwersyteckiej, ale nie mam zamiaru łapać kontuzji. Ze mną i z kolegami wszystko będzie już dobrze. Za dziesięć dni wracają Mike i "Jankes". Gra rozpocznie się od nowa - zapewnia.
Kluby sportowe
Opinie (2)
-
2002-03-27 09:43
Ciekawa końcówka sezonu
W poprzednich meczach sezonu widać było, że własny parkiet przestał już być atutem. Tak więc drużynom jest obojętne ile meczy będą musiały rozegrać poza własnym parkietem. Bardziej istotne jest z kim zmierzyć się jak najpóźniej. Na dzień dziesiejszy paradoksalnie 2 miejsce wydaje się dużo atrakcyjniejsze niż pierwsze. Zakładając przejście pierwszej rundy play-off, lepiej zmierzyć się w kolejnej rundzie z kimś z pary Ostrów - Pruszków. A kogoś z tercetu Śląsk, Anwil, Polonia (niewygodna ostatnio dla możnych ligi) pozostawić sobie na samą końcówkę. Ale zarówno Śląsk, jak i Anwil o tym wiedzą i pewnie zrobią wszystko, aby nie spotkać się wcześniej niż dopiero w finale. Czeka nas zatem ciekawa końcówka sezonu.
- 0 0
-
2002-03-27 12:54
Zyczenia odpoczynku.
Wszyscy kibice życzą naszej drużynie Miłych Świąt, wypoczynku i powrotu do zdrowia.
Może Redakcja przekaże te życzenia Trenerowi i Koszykarzom.
Kibice stawią się gremialnie po pierwszym by
kibicować bardzo atrakcyjnej końcówce ligi.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.