Wyjazd koszykarzy Prokomu Trefl na Litwę na spotkanie z BC Alita Alytus (dzisiaj, 19.00) w grupie C Pucharu Europy powinien być dla naszego zespołu przyjemną wycieczką. Wszak siły mierzyć będzie lider z zespołem, który po trzech kolejkach nie zaznał smaku zwycięstwa.
Tak byłoby w istocie, gdyby nie fakt, że wicemistrzowie Polski przystąpią do gry bez trzech graczy podkoszowych.
Mowa o
Jirzim Żidku, Tomaszu Jankowskim i
Filipie Dylewiczu. Naszym największym atutem pod koszem będzie
Joe McNaull, który bez bicia przyznaje, że po kilku minutach walki sapie jak parowóz.
- Nie mam kondycji, jednak w zespole jest deficyt graczy podkoszowych. Dam z siebie wszystko - zapewnia "Józek".
Kadrowe uszczerbki spowodowały, że
Eugeniusz Kijewski, trener Prokomu, powołał pod broń najgłębsze rezerwy.
- Wierzę, że rezerwowi odciążą podstawowych graczy - mówi coach. Na absencji skorzystał w meczu ligowym przeciwko Noteci Inowrocław
Tomasz Wilczek. Teraz szansę na pierwszy występ w sezonie ma
Daniel Blumczyński.
- Nie odczuwam presji. Trudno powiedzieć, jak się zaprezentuję. Co innego trening, a co innego mecz - mówi "Bluma".
- Czy to spotkanie będzie dla mnie przełomem? Nie sądzę. Nie wiem, co musiałbym uczynić, by na stałe załapać się do kadry. Jednak trzeba być optymistą - dodaje sopocki obrońca.
Rywal nie powinien postawić naszym zawodnikom dużych wymagań. Zespół prowadzony przez
Rimantasa Endrijaitisa w ubiegłym sezonie zajął trzecie miejsce w Lietuvos Krepsinio Lyga i jest to największy sukces w historii klubu. Wcześniej zespół z Olity (tak 77-tysięczne miasteczko nazywało się przed wojną, gdy znajdowało się w granicach Polski) trzykrotnie brał udział w Pucharze Koraca, za każdym razem odpadając z rywalizacji w rundach wstępnych. Początek sezonu jest dla Alitusa (nazwa zaczerpnięta od tamtejszej rozlewni win sponsorującej zespół) wybitnie nieudany. Po sześciu kolejkach w LKL zajmuje dopiero szóste miejsce (dwa zwycięstwa i cztery porażki), a w ostatnim meczu uległ na własnym parkiecie Żalgirisowi Kowno 67:85. Także w PE Litwinom idzie jak po grudzie. Przegrali kolejno z Skontem Ryga 91:111, Awtodorem Saratow 79:93 i Mlekarną Kunin 92:98. Najgroźniejszym zawodnikiem z miasta położonego nad Niemnem jest 21-letni skrzydłowy
Martynas Andriukaitis, czwarty strzelec rozgrywek ze średnią punktową 23,33. Warto też zwrócić uwagę na
Mariusa Pociukonisa, rozgrywającego młodzieżowej reprezentacji kraju.
Litwini występujący w Prokomie niechętnie mówią o tym meczu.
- Gram tak długo w kosza i jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się grać przeciwko rodakom. Czuję się nieswojo - mówi
Darius Maskoliunas, obrońca.
- Pojedziemy i wygramy. Chciałbym jednak, aby ten mecz był już za mną, by móc o nim jak najszybciej zapomnieć - dodaje
Tomas Masiluis, skrzydłowy.
Twarzą w twarz
Prokom Trefl - Alita Alytus
Rozgrywający
1. Drew Barry 6/7 3/9 1/1 6 25 7.3
1. Marius Pociukonis 8/19 2/5 8/8 9 4 10.0
Rzucający obrońcy
2. Josip Vranković 15/27 3/7 6/11 8 4 15.0
2. Minadaugas Lukauskis 6/14 5/10 2/5 16 6 9.7
Skrzydłowi
3.
Goran Jagodnik 15/32 1/4 12/15 19 1 15.0
3. Nerijus Varnelis 14/24 0/5 10/16 22 6 12.7
Silni skrzydłowi
4.
Tomas Masiulis 13/23 0/1 3/6 17 7 9.7
4. Martynas Andriukaitis 24/46 5/8 7/9 15 1 23.3
Środkowi
5. Joe McNaull 0/0 0/0 0/0 0 0 0
5. Evaldas Kaukenas 11/21 1/2 13/26 13 2 12.7
W poszczególnych rubrykach: rzuty za dwa punkty (celne/oddane), za trzy punkty, rzuty wolne, zbiórki, asysty, punkty.
Statystyki z trzech rozegranych do tej pory meczów w Pucharze Europy.
1. PROKOM 3 6 279-209
2. Awtodor 3 6 307-242
3. Skonto 3 5 290-266
4. Mlekarna 3 4 260-293
5. Alita 3 3 262-302
6. Grodno 3 3 224-310