- 1 Arka o punkt od awansu do ekstraklasy (271 opinii) LIVE!
- 2 Powitanie Lechii pod stadionem (226 opinii)
- 3 Lechia: gratulacje, derby, transfery (12 opinii)
- 4 Trefl w półfinale po dogrywce i 10 latach (24 opinie)
- 5 Niższe ligi. Siódma wygrana z rzędu TLG (5 opinii)
- 6 KSW: Szpilka przegrał w 14. sekundzie (40 opinii)
Rugbiści żegnają jesień
Jak mistrz z mistrzem
W Gdyni zmierzą się mistrzowie Polski z dwóch ostatnich lat. Jeśli Arka gra w tym roku tak skutecznie jak nigdy wcześniej w historii klubu - ma na koncie dziewiętnaście wygranych z rzędu (!) - to Ogniwo przeżywa najgorszy sezon od 1985 roku, kiedy zajęło siódme miejsce. Bez względu na wynik meczu, który w sobotę przy ul. Olimpijskiej rozpocznie się w samo południe, gdynianie zostaną mistrzami jesieni, a sopocian na wiosnę czeka walka o utrzymanie w ekstraklasie!
- Nie chciałbym zapeszać, ale bardzo przyjemnie byłoby zakończyć rok 2004 z kompletem wygranych w lidze. Potwierdziłoby to nasze opinie, że do rozgrywek byliśmy bardzo dobrze przygotowani - mówi Dariusz Komisarczuk, który wspólnie z Maciejem Stachurą prowadzi gdynian od roku.
W ostatnim meczu jesieni żółto-niebiescy zagrają bez kilku podstawowych zawodników. Kontuzjowani są Stachura i Kazimierz Raszpunda, pod znakiem zapytania z tego samego powodu stoi gra Roberta Andrzejczuka, a za czerwoną kartkę wisi Waldemar Szwichtenberg. Dyskwalifikacja skończyła się Dariuszowi Olejniczakowi.
- Po ostatnich meczach zespół jest porozbijany, ale chcielibyśmy zakończyć jesień dobrym akcentem. Jeśli prawdą jest, że nasza drużyna z każdym meczem nabiera doświadczenia, to wynik w sobotę jest sprawą otwartą. Trenerzy raczej nie wyjdą do gry, choć w naszej sytuacji kadrowej niczego nie można wykluczyć. Ponadto podczas spotkania nagle coś takiego odzywa się w sercu, że choć z Grześkiem nie trenujemy regularnie, to rozbieramy się i wychodzimy do gry - mówi Sylwester Hodura, który wraz z Grzegorzem Kacałą nie ograniczał się jesienią do trenerskich powinności. Kilkakrotnie wspomagał czynnie podopiecznych na boisku.
Gdańszczanie w domu
W sobotę o godzinie 14 przy ul. Grunwaldzkiej Lechia zmierzy się z Budowlanymi Lublin, a dzień później o 13.00 na akademickim boisku przy ul. Wiejskiej AZS AWFiS zmierzy się z AZS Folcem Warszawa.
- Pora roku jest taka, że już się nie chce grać w rugby. Sam jestem ciekawy, jaki skład uda mi się zebrać. Ale ze skompletowaniem "15" i jeszcze kilku ludzi na ławkę nie powinniśmy mieć kłopotów - przyznaje Marek Płonka, trener gdańszczan.
Gdańscy akademicy zamykają tabelę. Jesienią jeszcze ani razu nie wygrali, a jedyny pozytywny wynik uzyskali remisując w derbach z Ogniwem.
- Weselsze byłyby święta, gdyby w niedzielę udało się nam wygrać. Przydałby się taki pozytywny akcent na zakończenie roku. Z pewnością stać nas na to, bo cztery mecze przegraliśmy 2-3 punktami. Jeśli chodzi o skład, to martwi nas m.in. stan zdrowia Siergieja Garykowyja, ale po pauzie za kartkę wraca Adam Ciesiołkiewicz - mówi Jerzy Jumas, trener gdańskich akademików.
Kluby sportowe
Opinie (68)
-
2004-11-20 23:42
Lechia- leje jak im nie idzie a później zazwyczaj im idzie :-=), nieraz leje ot tak
Arka- leje nieraz ze złości bo nie idzie, nieraz sprowokowana ale nigdy ot tak sobie
Olsztyn- też nie daje se w kasze dmuchać, sie leje ale nie biega na skargę
Poznania- jak Olsztyn
Ogniwo- prowokuje a póżniej ucieka/kładzie się lub woła sędziego
Skra- prowokuje później pokazuje rany sędziemu
Lublin- coś tam próbuje
Łodź- jak Lublin
Sochaczew- żadko
AS AWF Gdańsk- ojj.. starzy partyzanci
Folc- nie pamietam
Siedlce- ojj nie pamiętam :-)
walki kilku na jednego stara norma- od czego są kumple by zrobić support??
I generalnie taka fama jest wsród kibiców i zawodników.
Przypomina mi sie mecz kilka lat wstecz Lechia-Ogniwo. Jakies spiecie Ogniwiak walczy z kilkoma Lechistami... a reszta 'panów' z sopotu dyskutuje z sedzia i mu pokazuje co sie dzieje zamiast mu pomóc!! Jedynie Baraniak wyskoczył z trybun i pomógł. I to sie nazywa charkter a nie jak 80% [jest paru 'charakternych'- charakter "0" Krew nie woda i w tym sporcie nieraz tak jest..
Ogniwo generalnie wychoddzi z złaożenia "cel przyswieca srodki" wygrywają-> kładą się , przegrywają-> prowokują ale czy tędy droga...??
No niby wynik idzie w świat a jak sie go zdobyło to po czasie się zapomina ale czy napewno???
Do Szowinisty-> to że widziałeś całe zajście i opisąłeś je obiektywnie choc jest po stronie twej drużyny nie znaczy że jesteś szowinistą :D- 0 0
-
2004-11-20 23:46
do wszystkich
- jesli chodzi o Oleja to zagal dobre zawody, ale jak to bywa dostal - strzala od Karasia i padl na cycki - a taki z niego wiracha zawsze byl
- jesli chodzi o sedziego z Ogniwa to sam o to prosil dyrektor Arki i z tego co slyszalem to jego wersja wydarzen jest zgodna z kaseta,
- jesli chodzi o zachowamie w czasie bojki to chyba wszyscy widzieli Prunskiego, ktory wszedl z lawki ( w ciuchach cywilnych) , aby sie troche podloc
- jesli chodzi o ogniwo to przegralo bo bylo slabsze
i tyle chcialem napisac- 0 0
-
2004-11-20 23:53
Hmmm2
...to zabawne, że potępiacie cwaniackie prowokowanie, a stawiacie na piedestale dobrą nawalanke ... a gdzie tu mowa o rugby? .... każda drużyna ma swój nierugbowy sposób ... ot i wszystko ... jeden przycwaniakuje i sprowokuje kogoś na kartke ...a inny przyj...ie w młynie. Oba wystepki są złe i dobre (za karke wypada przeciwnik i osłabia drużyne, a i udeżeie swoje robi) wiec co tu porównywać ... czasem to i cwaniactwo jest lepsze od charakteru choć nie zawsze....
..odpuścmy bo znów robi się głupia gadanina pt.: baby, czy MEGA charakterni- 0 0
-
2004-11-21 00:01
do obiekt
Pruński wstał,ale On nikogo nie bil tylko patrzyl sie,a że Hodura Go uderzyl,to wtedy sie zaczął bronić. Hodura niedość,że sprowokował,to jeszcze poszedł sie skarżyć sędziemu.
- 0 0
-
2004-11-21 00:16
to co prunski robil przy boksie ogniwa, jak powinien sedzic w swoim?
- 0 0
-
2004-11-21 00:41
Budowlani w Pradze
PRAHA (20.11.2004) Česko - Polsko B 31:30 (12:9)
Pkt.: Syrový (2P)10, Tomčík (3KP)6, Schlanger (P)5, Dosedla (P)5, Weber (P)6 - Grodecki (3TK,3KP)15, Maciejewski (2P)10, Zajac (P)5 * Pětky 5:3 * Rozhodovali Čekal - Soušek, Rázga.
ČESKO: Zbyněk Šroubek (Jiří Skall), Patrik Kovács (Ondřej Fořt), Jan Kubálek; Josef Weber, Štěpán Obr (Michal Novák); Petr Holý, Jiří Buryánek, Vlastimil Madry; Vítězslav Dosedla (Pavel Syrový), Jaroslav Tomčík; Michal Schlanger, Pavel Vokrouhlík (Martin Pekárek), Antonín Brabec, Jan Rudolf, Filip Vacek (Tomáš Nevický) * Trenéři: Christian Galonnier, Jan Macháček
Polsko: Sachrajda, Krolikowski, Rybinski - Prasał, Maros - Szyburski, Gil, Ławski - Lublin, Grodecki - Wieczorek, Zamerski, Zajac, Maciewski - Hotowski * Rezerva: Chmielak, Pabjanczyk, Chudzik, Kotana, Rekawiecki * Manažer: Marcin Chudzik.- 0 0
-
2004-11-21 00:42
wszyscy
jestecie smieszni
- 0 0
-
2004-11-21 00:44
a jakie są opinie na temat meczu Francja - Argentyna?
- 0 0
-
2004-11-21 01:53
opmoja opinia na tema fra - arg nie oglądałem bo nie mam TV :P ale bym coś poczytał dobrego :D
- 0 0
-
2004-11-21 05:56
Argentyna zameczyła Francje siłowo, młyn argentynczyków przewałkował francuzów jak walec, na nic szybcy skrzydłowi francji, argentyńczycy nie dośc ze mocniu w młynie to jeszcze b.dobra obrona. Do połowy było chyba 16-3 dla Argentyny. Ostatnie 20 minut to chamskie zagrania francji- deptanie, uderzenia w twarz, przepychanki. Argentyńskie pumy zasłużenie wygrały. Francja nic nie pokazała a raczej przeciwnik na nic im nie pozwolił.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.