W czerwcu mecz pomiędzy Arką Gdynia a Lechią Robod Gdańsk decydował o tytule mistrza Polski w sezonie 2000/01. Wygrali goście 17:12. Tym razem sobotni mecz (początek godzina 13.30) nie ma takiego ciężaru gatunkowego. Bez względu na wynik losy pierwszego miejsca na półmetku będą sprawą otwartą, gdyż dopiero za tydzień po raz ostatni rugbiści wyjdą jesienią na boiska. Trudno bowiem przypuszczać, aby nadziei na prymat nie przedłużyła drużyna Dableksu
Ogniwo Sopot, która w sobotę o 11.00 podejmuje u siebie Budowlanych Olsztyn i jest zdecydowanym faworytem.
Tak się złożyło, że w 8. kolejce w Trójmieście mamy okazje obejrzeć trzy najlepsze i trzy najsłabsze drużyny ekstraklasy. Dziewięć punktów, czyli tyle samo co olsztynianie, zgromadzili także rugbiści AZS AWF Dębicy Lincer i Posnanii. Do konfrontacji między nimi dojdzie w niedzielę o 13.00 na uniwersyteckim stadionie przy ul. Wita Stwosza. Akademicy nie dopuszczają innego rozwiązania niż ich wygrana. Przypomnijmy, że w tym sezonie tak sztuka udała im się tylko raz. 1 września wygrali z olsztynianami 20:12. Z kolei goście jedyny sukces odnieśli przed dwoma tygodniami, gdy niespodziewanie na własnym boikso pokonali Budowlanych Lublin 18:13. Jest to ostrzeżenie dla akademików, gdyż ci na własnym terenie ulegli "budowlańcom" 13:23.
Bij mistrzaPrzed wakacjami fani Arki nie mogli pogodzić się, z tym, że ich ulubieńcom po raz trzeci nie powiódł się szturm na tytuł mistrza Polski. Na boisko posypały się butelki. Dekoracje medalami trzeba było przenieść z murawy stadionu do hali lekkoatletycznej. Mamy nadzieję, że w sobotę emocje będą tylko na polu sportowym. Gdynianie już w ostatniej kolejce przekonali się jak kosztowne są bójki. Za czerwoną kartkę pauzować musi
Paweł Nowak.
- To rzeczywiście jest dla nas komplikacja. Jednak nie będzie źle, jeśli uda nam się namówić do powrotu do sportu Łukasza Skowrońskiego. Ale niezależnie od składu, ten mecz musimy wygrać. Szanse na sukces wzrosną, jeśli zaprezentujemy wszystkie walory. Liczę, że wreszcie drużyna zagra lepiej pod względem taktycznym niż miało to miejsce choćby w Sopocie - mówi Jakub Szymański, trener gdyńskich "Buldogów".
Konto Arki obciąża w tym sezonie przegrana z Ogniwem 5:9. Lechia Robod ma na koncie komplet punktów. Jednak nawet w przypadku zwycięstwa w Gdyni nie będzie mogła cieszyć się z tytułu mistrza jesieni. Za tydzień zagra bowiem z Ogniwem, a ten zespół traci do lidera dwa punkty.
- Wiemy jak grać z drużynami, które podchodzą do meczu z hasłem "bij mistrza". Do tego dążą nie tylko derbowi przeciwnicy, ale nawet zespoły z dołu tabeli. W sobotę raczej nikt nikogo nie zaskoczy. Arka ma dobry atak, i naszym celem będzie powstrzymanie jego zapędów. Z kolei my mamy chyba najsilniejszy w Polsce młyn. Tę broń powinniśmy wykorzystać. Nie ukrywam, że są kontuzje. Jednak w przeszłości gdańszczanie wielokrotnie udowadniali, że są zespołem z charakterem. Gdy przychodzi dzień próby, zapominają o bólu i dążą do wygranej - deklaruje Stanisław Zieliński, trener mistrzów Polski.
Zatem jedynym problemem Lechii w przededniu derbów wydaje się brak... oświetlenia. Z uwagi na obowiązki zawodowe i studenckie zawodników treningów nie można rozpoczynać wcześniej niż o godzinie 15.30.
- Każde zajęcia musi poprzedzić rozgrzewka. Przećwiczymy ze trzy elementy i robi się... ciemno - przyznaje gdański szkoleniowiec.
Takich problemów nie mają gdynianie, którzy korzystają z rozwijającej się w szybkim tempie bazy GOSiR.
- Zajęcia rozpoczynamy o 18.00. Mamy to szczęście, że możemy trenować przy sztucznym świetle na bocznym boisku przy ul. Olimpijskiej - podkreśla trener Szymański.
Jacek Główczyński
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
