- 1 Arka na derby po wygraną i awans (145 opinii)
- 2 Beniaminek za mocny dla Wybrzeża (85 opinii) LIVE!
- 3 Neptun gotowy już na derby. A ty? (134 opinie)
- 4 Lechia nastawia się na wielkie rzeczy (65 opinii)
- 5 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 6 IV Liga. Bałtyk z rekordowym zwycięstwem (23 opinie)
Są silni, ale słabsi
24 listopada 2004 (artykuł sprzed 19 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Goran Jagodnik nie musiał poświęcać wiele czasu na poznanie stylu gdy rywali z Efesu Pilsen Stambuł. Grając przez dwa lata w Turk Telekom Ankara oraz Mydonose Ted Kolejliler Ankara sposób i taktykę gry zespołów z tego kraju poznał dostatecznie dobrze.
- Mój pierwszy sezon w Turcji spędziłem w Turk Telekom, czwartym-piątym zespole ligi. Wtedy grało tam wiele świetnych drużyn. Efes był bardzo silnym teamem, walczył z Ulkerem o tytuł mistrzowski. Do dzisiaj w tym względzie nic się nie zmieniło.
- Jak wspominasz pojedynki z Efesem?
- To były bardzo emocjonujące spotkania. Kibice odbierali te pojedynki w ten sposób, że walczą ekipy ze Stambułu oraz z Ankary. To dla tamtejszych fanów wiele znaczy. Efes był oparty na znakomitych graczach zagranicznych. Solidną otoczkę stanowili miejscowi zawodnicy.
- Z Efesem częściej wygrywałeś, czy przegrywałeś?
- Oczywiście, że przegrywałem (śmiech)!
- Czy po dwóch sezonach spędzonych w Ankarze miałeś nadzieję na propozycję kontraktu z Efesu bądź Ulkeru?
- Sporo było mówienia o moim ewentualnym przejściu do Fenerbahce. Ostatecznie jednak okazało, se, że wszystkie pieniądze poszły w tym klubie na futbol.
- Na jakie elementy gry zespołu ze Stambułu twoi koledzy z Prokomu powinni zwrócić szczególną uwagę?
- Nie tylko Efes, ale i cała turecka koszykówka znana jest z trzypunktowych rzutów. W większości zespołów z dystansu rzucają prawie wszyscy, nawet gracze podkoszowi. W Efesie na obwód wychodzi jeden podkoszowy, drugi zaś walczy o pozycję do zbiórki. Dlatego musimy ich zablokować w rzutach trzypunktowych oraz na zbiórkach.
- O Efesie mówi się, że to wielki klub, silny skład. Na papierze Prokom jest słabszy?
- Właśnie, że lepszy, bo ma lepszych zawodników. Będziemy górą, ponieważ każdy z nas gra na sto procent, z największym zaangażowaniem.
- Mój pierwszy sezon w Turcji spędziłem w Turk Telekom, czwartym-piątym zespole ligi. Wtedy grało tam wiele świetnych drużyn. Efes był bardzo silnym teamem, walczył z Ulkerem o tytuł mistrzowski. Do dzisiaj w tym względzie nic się nie zmieniło.
- Jak wspominasz pojedynki z Efesem?
- To były bardzo emocjonujące spotkania. Kibice odbierali te pojedynki w ten sposób, że walczą ekipy ze Stambułu oraz z Ankary. To dla tamtejszych fanów wiele znaczy. Efes był oparty na znakomitych graczach zagranicznych. Solidną otoczkę stanowili miejscowi zawodnicy.
- Z Efesem częściej wygrywałeś, czy przegrywałeś?
- Oczywiście, że przegrywałem (śmiech)!
- Czy po dwóch sezonach spędzonych w Ankarze miałeś nadzieję na propozycję kontraktu z Efesu bądź Ulkeru?
- Sporo było mówienia o moim ewentualnym przejściu do Fenerbahce. Ostatecznie jednak okazało, se, że wszystkie pieniądze poszły w tym klubie na futbol.
- Na jakie elementy gry zespołu ze Stambułu twoi koledzy z Prokomu powinni zwrócić szczególną uwagę?
- Nie tylko Efes, ale i cała turecka koszykówka znana jest z trzypunktowych rzutów. W większości zespołów z dystansu rzucają prawie wszyscy, nawet gracze podkoszowi. W Efesie na obwód wychodzi jeden podkoszowy, drugi zaś walczy o pozycję do zbiórki. Dlatego musimy ich zablokować w rzutach trzypunktowych oraz na zbiórkach.
- O Efesie mówi się, że to wielki klub, silny skład. Na papierze Prokom jest słabszy?
- Właśnie, że lepszy, bo ma lepszych zawodników. Będziemy górą, ponieważ każdy z nas gra na sto procent, z największym zaangażowaniem.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (1)
-
2004-11-24 21:42
prokom co zrobiliscie
mieliście tyle rzutów i wykorzystaliście połowe a reszte jak by zabrakło wam sił jesteście silna drużyna ale turcja była odwas owiele słabsza troche to wyglądało to jak byście się bali rzucać ale było dużo emocji i ogólnie wam dobrze poszło gratulacje
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.