- 1 Lechia - Arka. Bilety wyprzedane (190 opinii)
- 2 Jeden klub zamiast dwóch? Da się (6 opinii)
- 3 Sportowiec i na świadectwie średnia 6.0 (16 opinii)
- 4 Arka o dwa zwycięstwa od ekstraklasy (63 opinie)
- 5 Zmora żużlowców i bohater w Anglii (146 opinii)
- 6 Trefl mistrzem Polski juniorów młodszych (7 opinii)
Szkoda, wielka szkoda...
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
PROKOM TREFL: Masiulis 2, Dalmau 4 (1x3), Wójcik 5, Jagodnik 11 (1x3), Pacesas 6 (2x3) - Nemeth 10 (2x3), Bouziane 0, Dylewicz 15 (2x3), Andersen 7.
BARCELONA: Fucka 4, Marconato 14, Williams 24, Navarro 4, La Fuente 2 - Basile 5 (1x3), Kakiouzis 9 (2x3), Sada 0, Grimau 3 (1x3).
Sopocianie rozpoczęli stremowani. Notowali straty, rzucali niecelnie, a mimo to inauguracyjną kwartę przegrali zaledwie czterema punktami. To świadczyło o tym, że ta Barcelona jest do "ugryzienia".
I najwyraźniej ta po wielokrość powtarzana już przed meczem prawda, dotarła wreszcie do świadomości gospodarzy w drugiej odsłonie. W pierwszych jej pięciu minutach Prokom zdobył 16, a Barcelona tylko 3 punkty! Nabite po brzegi trybuny "Olivii" oszalały z radości, bo to oznaczało prowadzenie miejscowych 28:19! Kapitalnie grał wówczas zwłaszcza Filip Dylewicz, który musiał wyręczyć w zdobyczach punkrtowych słabiej tego dnia dysponowanych liderów zespołu: Gorana Jagodnika i Adama Wójcika. Szkoda, że za sprawą głównie Shammmonda Williamsa goście zdołali się zebrać i jeszcze przed przerwą zbliżyli się na odległość jednego punktu.
- Obydwa zespoły grały dobrze w obronie. Kluczowymi zawodnikami okazali się Basile i Grimau, których gra w trzeciej kwarcie pozwoliła odzyskać nam właściwy rytm gry - podkreślał Dusko Ivanović, szkoleniowiec drużyny z Katalonii.
Barcelona odzyskała prowadzenie przy 40:39, popisując się rzutami za trzy punkty. Wygrała też trzecia kwartę i miała dwupunktową przewagę po pół godzinie gry, ale tak naprawdę trzecia kwarta jeszcze nie rozstrzygnęła meczu. W ostatniej części gry mozna było wszystko wygrać i... przegrać. Niestety, dla miejscowych zrealizował się ten drugi scenariusz.
- Nie najlepiej otworzyliśmy czwartą kwartę, to ustawiło jej przebieg i zadecydowało o wyniku spotkania. Zabrakło nam skuteczności, a także trochę większej agresywności. Więcej trzeba oczekiwać od Masiulisa, Wójcika i Dalmau. Ważnych wolnych nie trafił Anderson, który zazwyczaj w takich sytuacjach trafiał - ocenił Eugeniusz Kijewski, trener Prokomu Trefla.
W czwartej kwarcie sopocianie przez blisko sześć minut nie potrafili zdobyć punktu! Tę niemoc przełamał wreszcie Tomas Pacesas, ale wówczas goście prowadzili już 56:45. Ale "Szeryf" drugi raz przymierzył za "trzy", a celnym rzutem zza linii 6,25 popisał się również Dylewicz. Prokom Trefl zbliżył się na 54:56, a dokładnie na 102 sekundy przed końcem uzyskał kontaktowy punkt (56:57)!
Nerwy decydujących chwil lepiej opanowali goście. Williams i Denis Marconato trafiali kiedy to było najbardziej potrzebne, gdy sopocianom "zaparowały" celowniki. Michael Andersen miał dwa wolne, nie trafił żadnego rzutu. Także próba za trzy Pacesasa minęła cel...
Kluby sportowe
Opinie (11)
-
2005-11-25 08:34
ULTRAS POLISH FANS BARCELONA
VIVA BARCA!!!!!!!!!!!!
- 0 0
-
2005-11-25 09:41
a nie mówiłem....
ostrzegałem...
- 0 0
-
2005-11-25 09:47
Brawo Prokom
dobra gra..szkoda ze zabraklo zimnej krwi, szczegolnie u andersena:/ Gratulacje dla Barcy - dzis to hiszpanie byli gora:) A i kibice Barcy byli swietni - bardzo slyszalni - pozdro dla nich :)
- 0 0
-
2005-11-25 10:26
Bylo blisko...
Brawo Dylewicz, Andersen b.dobry, Nemeth też,
tym razem zabrakło punktów Wójcika i Jagodnika.
Klasowa drużyna sie rysuje, nie powinni pękać przed
nikim- 0 0
-
2005-11-25 10:56
dobra defensywa Prokomu
ale dla pelnego spokoju zabraklo blokow i zbiorek Masiulisa... Troche dziwnie bylo, jak pilki zbierali niscy (Pacesas i Nemeth) przy stojacym obok Andersenie (normalnie w pewnych momentach przypominal gre "slawnego" Radojevica)
atak, dramat... Andersen nie potrafil przyjac zadnej mocnej pilki, Wojcikowi drzala reka, tylko Dylu szalal jak wariat (w dobrym slowa tego znaczeniu)...
Prokom bedzie mocny tylko wtedy jak bedzie gral zespolowo, a Dalmau i Bouziane o tym stanowczo nie chca wiedziec...- 0 0
-
2005-11-25 11:04
I tak nie ma sie czym pdniecac .Przegrali i koniec
Zobaczycie ze nie awansują dalej ....- 0 0
-
2005-11-25 12:01
Moje serce płacze! Mało brakowało!
- 0 0
-
2005-11-25 14:22
Jeden z lepszych meczy jeśli chodzi o poziom gry w Olivii, a że Andersen i Wójcik mieli słabszy dzień... no cóż mówi się trudno. Mimo, że przegraliśmy poszedłbym na taki mecz jeszcze raz...
- 0 0
-
2005-11-25 16:21
oczywiscie...
i tak nalezy sie cieszyc, ze mamy tak firme koszykarska jak prokom trefl sopot. To dzieki niej mozemy byc swiatkami europejskiej koszykowki... respect Kijek i Kaziu!!!
- 0 0
-
2005-11-25 19:04
i co,ze przegrali....
...cale widowisko bylo super!Moze Prokom nie jest jeszcze potega,ale wiekszosc europejskich klubow juz nie bedzie "nas" traktowac jak "chlopcow do bicia"!Swietny mecz!Panie Kijewski duzo razy pana krytkowalem,ale ostatnio przeszedl pan zmiane na "dobre"-konkretne zmiany,proby roznych ustawien zawodnikow-przestal pan grac tylko "pierwsza piatka" i to mi sie bardzo podoba!Co do Andersona staje w jego obronie,gdy jest na "czystej"pozycji to nikt go nie widzi,dostaje pilki gdy jest kryty.Nie wiem czy nasi rozgrywajacy oduczyli sie grac z takim wysokim centrem wiekszosc pilek idzie w kolana Andersona.Tak nie moze byc!dZIEKI ZA WSPANIALY MECZ!TYLKO PROKOM!!!!!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.