Travis Conlan może odetchnąć. Jak przewidywaliśmy, Euegeniusz Kijewski, trener koszykarzy Prokomu Trefla Sopot, postanowił zatrzymać 28-letniego Amerykanina w zespole do końca sezonu.
Blondwłosy playmaker przekonał do siebie sopockiego szkoleniowca sobotnim występem przeciwko Startowi Lublin. Conlan grał aż 29 mniut. Zdobył 5 punktów, miał 5 asyst, 2 zbiórki, 1 przechwyt i popełnił 2 faule.
- Przekonało nas to, że Travis gra dla drużyny. Gra tak, jak zapowiadał tuż po swoim przyjeździe do Polski. Nad indywidulane zdobycze przedkłada dobro zespołu - uzasadnia swą decyzję trener Kijewski.
- Przekonują mnie statystyki z meczu ze Startem. Earl Brown, przeciwko któremu grał, rzucił tydzień wcześniej Polonii Warszawa 25 punktów! Travis go zatrzymał (Brown zdobył 10 "oczek" - przyp. aut.)
. Ładnie wygląda porównanie 5 asyst do zerowego konta strat - dodaje coach.
Dobrze, że Conlan gra dla drużyny, jednak mógłby więcej i celniej rzucać.
- Do pełni szczęścia zabrakło celnego rzutu za trzy punkty. Próbował dwa razy, bez skutku. To jest bardzo inteligentny chłopak, szybko przyswaja taktyczne zawiłości - stwierdza "Kijek". Można też dodać, że były zawodnik Opla Skyliners Frankfurt jest też graczem stosunkowo tanim, a więc i pod tym względem w pełni odpowiadającym oczekiwaniom sopockich działaczy.
Decyzja ta zamknęła dywagacje na temat zatrudnienia w Prokomie Yanna Molinariego (jego agent przysłał do Sopotu ofertę). Francuz oczekuje w Noteci Inowrocław na wypłatę obiecanych pieniędzy.