Toney McCray nie jest już zawodnikiem Trefla Sopot. Amerykański koszykarz poprosił o rozwiązanie kontraktu z przyczyn osobistych i wraca do ojczyzny. Skrzydłowy wystąpił zaledwie w trzech spotkaniach ligowych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że na wylocie z sopockiego klubu jest inny Amerykanin, rozgrywający Ian Baker.
Do Trefla Sopot Toney McCray dołączył na początku listopada. Skrzydłowy miał pomóc drużynie w obliczu licznych kontuzji. W zajęciach nie mogli brać udziału: Michał Kolenda, Piotr Śmigielski i Patryk Pułkotycki, przez co pojawiła się luka na pozycji numer trzy.
PRZYPOMNIJ SOBIE W JAKICH OKOLICZNOŚCIACH MCCRAY TRAFIŁ DO TREFLA
Przyjście Amerykanina miało poszerzyć rotację na obwodzie i umożliwić normalną pracę podczas treningów. W trzech meczach McCray spędzał na parkiecie średnio 15 minut, w czasie których zdobywał 4,3 punktu i 2,7 zbiórki.
- Toney poprosił nas o rozwiązanie umowy, argumentując to koniecznością powrotu do domu z powodów rodzinnych, by opiekować się bliską mu osobą. Rozumiemy, że także w życiu zawodowego koszykarza zdarzają się chwile, w których koszykówka nie jest najważniejsza. Po rozmowie z trenerem uznaliśmy więc, że nie będziemy go zatrzymywać w Sopocie. Dziękujemy mu za grę dla naszego zespołu i życzymy powodzenia - wyjaśnia Marek Wierzbicki, prezes Trefla Sopot.
PRZECZYTAJ WYWIAD Z NOWYM TRENEREM TREFLA
Po odejściu McCraya rozpoczynający pracę w Sopocie trener Jukka Toijala na pozycjach dwa i trzy będzie miał do dyspozycji Vernona Taylora i Damiana Jeszkę, wracających po kontuzjach Piotra Śmigielskiego i Michała Kolendę, a także sopocką młodzież: Sebastiana Waldę, Patryka Pułkotyckiego i Benjamina Didier-Urbaniaka.
Nieoficjalnie mówi się, że Trefla ma dokonać zmian także na pozycji rozgrywającego. Nowy koszykarz ma pojawić się za Iana Bakera. Amerykanin gra nieodpowiedzialną koszykówkę. Choć zdobywa średnia ponad 13 pkt na mecz, to oddaje wiele nieprzemyślanych rzutów, do tego popełnia proste straty. W ważnych momentach zespół nie może na niego liczyć. Z drugiej strony trudno było oczekiwać od debiutanta na europejskich parkietach, że od razu wcieli się w rolę lidera drużyny. Przypomnijmy, że kontrakt 25-letniego rozgrywającego obowiązuje do końca obecnego sezonu. Drugim rozgrywającym w Treflu jest Łukasz Kolenda.