Mimo że w pierwszej kolejce Era Basket Ligi Unia/Wisła Tarnów przegrała na wyjeździe z Anwilem Włocławek aż 62:86, to wcale nie oznacza, że Prokom Trefl Sopot wygra drugi ligowy mecz w Krakowie bez najmniejszych problemów. Przed ośmioma miesiącami też miał wygrać, a było odwrotnie. Możliwe, że w zespole mistrza Polski ligowy debiut będzie miał
Istvan Nemeth. Mark Miller wciąż na L-4.
14 lutego sopocianie przegrali z połączonymi siłami tarnowskich "Jaskółek" i krakowskich "Smoków" 76:80. Zadecydowała o tym fenomenalna forma strzelecka Amerykanów
Branduna Hughesa (30punktów) i doskonale znanego nam
Michalea Ansleya (25). "Baby Face" potraktował tamten mecz bardzo ambicjonalnie. Po każdym trafieniu, wykrzykiwał komentarze w stronę trenera Kijewskiego. Teraz zespołowi
Mariusza Karola o wygraną będzie trudniej. Hughesa już nie ma (jest w Zgorzelcu), 37-letni Ansley jest bez formy, a zespół narzeka na brak pieniędzy. Sporo mówiło się o tym, że Unia/Wisła nie rozegrała przedsezonowego sparingu ze Ślaskiem Wrocław, protestując przeciwko zaległościom finansowym.
- Niestety, gramy teraz z Prokomem. Niestety, bo w tej chwili jest to dla nas zbyt silny rywal - ocenia szkoleniowiec tarnowsko-krakowskiego zespołu, a jeszcze nie tak dawno asystent
Eugeniusza Kijewskiego w Prokomie.
- Gdybyśmy zagrali za dwa miesiące mecz byłby bardziej wyrównany. Teraz o dyspozycji będą decydować względy organizacyjne, a my mieliśmy z tym problemy - dodaje Karol. Unia/Wisła właśnie z tego powodu miała przed sezonem zaledwie trzy gry kontrolne.
- Minimum to sześć - rzuca
Piotr Szybilski, center Unii/Wisły, także w przeszłości sopocianin. "Bilu" Anwilowi rzucił zaledwie dwa punkty, a Ansley - osiem. Marne to osiągnięcia. Inna sprawa, że Karol zaryzykował i przez niemal całe spotkanie grał niskimi zawodnikami. Hughesa w zespole rywala Prokomu nie ma, ale jest za to
Willie Anderson, który zbiera zewsząd pochlebne opinie.
- To nie ma być następca Hughesa. Anderson to zupełnie inny gracz. W ogóle budujemy inny zespół w porównaniu z tym z poprzedniego sezonu - zapewnia krakowski coach. W jego ekipie na pewno nie wystąpi utalentowany rozgrywający, Maciej Bielak, którego pozyskano ze zdegradowanego Startu Lubiln. Narzeka na problemy ze ścięgnem Achillesa.
- Czy Mariusz Karol taktycznie może mnie czymś zaskoczyć? Nie podchodzę do tego w ten sposób. Mamy swoją taktykę, która w zależności od przebiegu wydarzeń na boisku może się zmieniać - dyplomatycznie twierdzi trener Kijewski.
- A rywal, mimo że na inaugurację tak wysoko przegrał z Anwilem, zbudował zupełnie przyzwoity zespół. Anderson ma duże możliwości, Mujo Tuljković też nie jest najgorszy - dodaje.
Kryst.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
