- 1 Połączyli sily. Gdzie na mecz w Majówkę? (7 opinii)
- 2 Lechia - Arka. Bilety wyprzedane (204 opinie)
- 3 Arka o dwa zwycięstwa od ekstraklasy (72 opinie)
- 4 Sportowiec i na świadectwie średnia 6.0 (18 opinii)
- 5 Arka. "Autostrada do awansu? Poczekajmy" (8 opinii)
- 6 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (15 opinii)
Z BC Ventspils w Salonikach
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Na starcie Pucharu Europy, najmłodszego dziecka FIBA, zrodzonego z połączenia Pucharu Saporty z Pucharem Koraca, stanęło 66 zespołów. Do decydującej rozgrywki przebił się Prokom, osiągając największy sukces w krótkiej historii klubu oraz jeden z największych w krajowym baskecie. Do tej pory największymi osiągnięciami polskich drużyn w europejskich pucharach były: półfinał Pucharu Koraca w 1997 roku osiągnięty przez Mazowszankę Pruszków (z Tofasem Bursa 74:77, 76:90) i półfinał Pucharu Saporty koszykarzy Anwilu Włocławek (z Pamesą Walencja 65:77, 53:58) przed rokiem. I to wcale nie musi być koniec. Ekipa Eugeniusza Kijewskiego wciąż ma szanse na zdobycie trofeum. - Jest super. Może to są górnolotne porównania, ale czujemy się jak koszykarscy Kolumbowie, którzy odkrywają nowe ziemie dla krajowego basketu. Walczymy teraz o mistrzostwo i o puchar - mówi coach.
Do FF nie awansował żaden, prócz Prokomu, z zespołów, które grały w towarzyskim turnieju Final Four Grupy Północnej w Wilnie. Największą niespodzianką jest odpadnięcie zdecydowanego faworyta rozgrywek, Unicsu Kazań. Lepszy od Rosjan był BC Ventspils, i to właśnie z mistrzami Łotwy przyjdzie wicemistrzom Polski walczyć o awans do ścisłego finału. Ta drużyna nie jest nam obca. Była naszym grupowym rywalem w drugiej fazie rozgrywek. Na Łotwie Prokom doznał jedynej porażki w grupie C, przegrywając 81:97. W Sopocie gospodarze wygrali 83:81 dzięki rzutowi Gorana Jagodnika na sekundę przed końcem meczu. Prokom zajął pierwsze miejsce w grupie, Łotysze - drugie, co pozwoliło im na awans do 1/4 finału z ostatniej, ósmej pozycji.
- Znamy drużynę Ventspils, koszykarzy i zagrywki. Dlatego uważam, że dobrze trafiliśmy, nie możemy narzekać. Mimo wszystko ważniejsze jest mistrzostwo Polski - ocenia Tadeusz Szelągowski, prezesa Trefla SSA. - Naszym rywalem będzie ten tak nisko oceniany przez was, dziennikarzy, Ventspils. Wielu żurnalistów twierdziło nawet, że to są ogórki, a teraz widać czarno na białym w jak silnej grupie rywalizowaliśmy. Wszystkie drużyny są bardzo wyrównane, więc nie narzekamy - twierdzi "Kijek".
Kibice wciąż żyją rewanżowym sukcesem nad SAOS JDA Dijon Bourgogne. Wygraliśmy 103:87, po grze przypominającej bardziej zabawę aniżeli ciężki bój w europejskich pucharach. Francuzi mieli usprawiedliwienie. - Zabrakło trzech, czterech podstawowych zawodników. Od początku byliśmy skazani na porażkę - twierdzi Paweł Ignatowicz, skrzydłowy Dijon. - Przy takich osłabieniach mogę tylko podziękować swoim zawodnikom za podjęcie walki. Prokom z taką grą mógłby liczyć na zajęcie co najwyżej czwartej, piątej lokaty w naszej ekstraklasie - przekonuje Nicolas Feure, szkoleniowiec siódmego zespołu francuskiej LNB Pro A. Niepocieszony był też Przemysław Frasunkiewicz, skrzydłowy Czarnych Słupsk, który odwiedził stare kąty. - To była zabawa z juniorami - rzucił "Franc".
Zgrzytem w zabawowo-cyrkowej atmosferze meczu było starcie Gorana Jagodnika z Laurentem Bernardem. Kapitan przyjezdnych od początku polował na kości słoweńskiego snajpera. W końcu, w 26 min doszło do starcia między nimi i obaj zostali wyrzuceni z hali. - Uderzał mnie łokciami w plecy, w szyję. Puściły mi nerwy. Sprowokował mnie. To moja druga dyskwalifikacja w karierze - mówi sopocianin.
Wykluczenie Jagodnika nie zmieniło obrazu gry. Szczególne powody do radości miał Eugeniusz Kijewski, który kibicom za napis na transparencie: "Pod wodzą Eugeniusza Prokom do F4 rusza" dziękował uniesionym w górę kciukiem. Pokłony kibicom bił Drew Barry, świeżo upieczony tatuś córeczki Kylie (fani pisali: "Kylie's daddy is for starting ready"). Wzruszył się także Tomasz Wilczek, dla którego awans do FF był prezentem na 29. urodziny. - Dopiero teraz dociera do nas to, czego dokonaliśmy - Jacek Krzykała, rozgrywający.
Kluby sportowe
Opinie (7)
-
2003-04-16 23:46
tez sie wzruszylem...
- 0 0
-
2003-04-17 09:20
tylko się nie rozpłaczcie. ale powodzenia zycze w F4.
- 0 0
-
2003-04-17 09:51
kogoś tu powaliło ??? Zespół z Łotwy, Aris czy ktoś tam, Hemofarm czy jakoś tak, i wice mistrz Polski to skład final four pucharu w którym grały Hiszpańskie drużyny z drugiej ligi !!! Największy sukces polskiej koszykówki ??? Boziu !!!
Nie zauważyłem kilku słabych zespołów, które mogły by zweryfikować największy sukces pomorskiej koszykówki ? Gdzie jest:
Barcelona, Benetton, Efes, Skipper, AEK, PAU, Cibona, Alba, Pana, Maccabi, Tau, Olimpia, CSKA, Siena, Malaga, żalgiris, Podgorica, Virtus, Olipiakos, Real, CSKA, Ulker, Asvel, Partizan, Śląsk. 9 na 10 z tych zespołów wygrało by ten puchar bez specjalnego wysiłku. Życzę oczywiście osiągnięcia NAJWIĘKSZEGO SUKCESU POLSKIEJ KOSZYKÓWKI ;-) ???!!!- 0 0
-
2003-04-17 11:55
echh
Ludzie to z zazdrosci glupoty powiadaja.....
- 0 0
-
2003-04-17 13:10
slask jest we Wroclawiu i trzesie sie ze strachu przed niechybna utrata tytulu
- 0 0
-
2003-04-17 13:18
Co za cioty tu się wypowiadają?! Jeślinie interesuje was kosz to spadać mi na swoje "płkarskie" fora.
- 0 0
-
2003-04-17 17:24
uważamy, ze ventspils, hemofarm, i aris to dobre zespoły ??? zazdrość o grę w pucharze, o którym można powiedzieć, że porównując piłkarsko, jest słabiej obsadzony niż puchar lata, czy intertoto, czy jak to się tam nazywa ??? Mam zazdrościć, że Prokom byc może wygra z Hemofarmem, czy czyms tam ??? Widziałem mecze w final four na litwie i widziałem jak Prokom i Anwil grały z drużynami, które cokolwiek prezentują. Dla mnei to bardzo dobrze, grajcie w jakichś ogryzkach, męczcie się. Śląsk lub ANwil będą czekały w finale ;-) Oczywiście życzę Wam zwyciestwa
jesli chcecie pogadać zapraszam na Vulcana- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.