- 1 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (156 opinii)
- 2 Lechia dokonała rzadkiej sztuki w XXI wieku (32 opinie)
- 3 Hokeiści dalej od utrzymania w elicie (20 opinii)
- 4 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (10 opinii)
- 5 Najważniejsze zawody karate w Trójmieście (17 opinii)
- 6 11-letnia ninja podbija świat (9 opinii)
Zawodowcy ruszają pod wiatr
Ogniwo Sopot
1987, 1989-93, 1997, 1999 i 2003 - to mistrzowskie lata rugbistów Ogniwa. Jak łatwo zauważyć, sopocianie upodobali sobie lata nieparzyste, w których zdobyli siedem z dziewięciu tytułów! W wielkim finale podopieczni Grzegorza Kacały i Sylwestra Hodury pokonali w Łodzi Budowlanych 29:20 (10:8). Droga do domu była radosna i...długa. Złoci medaliści wrócili do perły Bałtyku o wpół do piątej rano w poniedziałek. Już kilka godzin później byli do dyspozycji "Głosu Wybrzeża".
- Rozmowę z grającym trenerem mistrzów rozpoczynamy oczywiście od gratulacji, ale i małego remanentu tego, co działo się w Łodzi. Przede wszystkim, kto zdobywał punkty na wagę złota? W tym względzie media nie były zgodne.
- Dziękuję za gratulację. Zwycięstwo to sukces całego zespołu. A co do zdobywców punktów, to rzeczywiście mogły nastąpić przekłamania. W rugby zdarza się, że numery nie są zgodne z wpisanymi do protokołu. Sam na przykład dopiero po meczu dowiedziałem się, że w Łodzi na plecach miałem "21". Taki trykot przyniósł mi Arek Wielgosz, gdy prosiłem o możliwie największy rozmiar. Przykładaliśmy w następującej kolejności: Kacała, Mariusz Wilczuk, Michael Gawroński i Wojciech Czaja. Pozostałe punkty po podwyższeniach i karnym zdobył Daniel Podolski.
- W sezonie zasadniczym przegraliście z łodzianami oba mecze. Do play off przystępowaliście z trzeciego miejsca, oni - z pierwszego. Musieliście zagrać dwa razy na wyjeździe, oni - tyle samo razy, ale u siebie. Można było zwątpić w złoto dla Ogniwa?
- Liga w tym roku była niezwykle wyrównana. Wystarczyłby celny kop Fedde w półfinale z Lechią, by gdańszczanie graliby w finale. A w Łodzi, szczególnie w drugiej połowie, prowadzenie przechodziło często z rąk do rąk. Szczerze powiem, że ani razu nie zwątpiłem w możliwość zdobycia złota. Tak się składa, że nie lubię przegrywać. Gdybym uznał, że nie mamy szans, to na pewno nie wszedłbym do gry. Przez ostatnie tygodnie wiele pracy włożyliśmy z Sylwkiem Hodurą, aby przekonać kolegów, że nie muszą być drużyną własnego boiska, że na wyjazdach mogą być równie skuteczni jak u siebie.
- Jaki był pomysł na pogrążenie łodzian?
- Sparaliżować rywali, czyli narzucić im swój styl gry. Budowlani są silni w ataku, ale słabiej bronią. I to była nasza szansa. Zaleciłem zawodnikom, aby z każdej odzyskanej piłki próbowali atakować. Ta taktyka była tym bardziej skuteczna, że rywale wystawili przeciwko nam cięższy młyn oraz rosłych zawodników do ataku. Ponadto, wbrew temu co praktykują krajowi trenerzy, zdecydowałem się zagrać pierwszą połowę pod wiatr. Tak czynią zawodowe drużyny, aby w decydujących fragmentach meczu mieć w wiatrze sprzymierzeńca. Ponadto rywale chyba nas nie docenili. Mistrzami poczuli się po sezonie zasadniczym, a po meczach z Walijczykami twierdzili, że są silniejsi niż reprezentacja Polski.
- Skoro dotknęliśmy zawodowstwa, pod względem organizacyjno-finansowym do tego modelu chyba bliżej Budowlanym niż Ogniwu...
- Nie mogę powiedzieć, że jesteśmy amatorami, ale nigdy nie ukrywałem, że potrzebujemy sponsora strategicznego. Oby wizytówka mistrza Polski przyniosła przełom na tym polu. Kilka stówek za mecz przełożyłoby się na podniesienie jakości pracy treningowej. W tym sezonie nie miałem takiego luksusu jak łodzianie. Na przykład zawodnik Budowlanych, którego znam z kadry młodzieżowej, na mecz finałowy nie zmieścił się nawet na ławce gospodarzy. U mnie grałby w pierwszym składzie. W Łodzi profesjonalnym pozyskiwaniem sponsorów zajął się Piotr Serafin. Starczyło i dla zawodników, i aż na trzy zgrupowania w Spale. Ponadto miasto obiecało Budowlanym za wicemistrzostwo 35 tysięcy złotych. Za złoto prawdopodobnie otrzymamy 15 tysięcy.
- Nowym elementem rywalizacji o mistrzostwo Polski była obecność sędziego francuskiego. Komu pomógł Lauren Vallin?
- Na pewno polskiemu rugby. Ten eksperyment warto kontynuować. Decyzje francuskiego arbitra były jasne, czytelne i szybkie. Nie dopuścił do żadnej brutalności. Wszystkie kartki były efektem tzw. antygry. I na to uczulałem zawodników. We Francji są dwa ostrzeżenia i potem kartka. W Polsce sędzia na takie przewinienie zareaguje może za piątym razem, a następnie i tak zapomni.
- Łodzianie obawiali się, że arbiter faworyzować będzie zespół Kacały?
- Francuz gwizdał w Łodzi tak, jak to jest w lidze francuskiej, czyli z lekką życzliwością wobec gospodarzy. Dostaliśmy cztery żółte kartki, a rywale tylko jedną. Wszystkie przewinienia miały miejsce w drugiej połowie, kilka minut graliśmy w 13 przeciwko 15. Nawet Kacała został przesunięty o dziesięć metrów, gdy próbował coś mówić. Ale nie znaczy to, że narzekam.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (33)
-
2003-06-23 23:30
Brawo Grzegorzu Wielki
Dla Twojej gry warto było pójść na ten mecz
Pokazałeś , że na razie Jesteś dla naszego rugby człowiekiem z innej planety / jako zawodnik /
Teraz wyzwanie - zrób to jako trener /pierwszy krok zrobiony/ a będziemy gonili świat
A za mecz w Łodzi podziękowania od wszystkich widzów / tak myślę/- 0 0
-
2003-06-23 23:41
Powiem szczerze, że nie przepadam za Kacałą, ale z całą pewnosciom jest na dzień dzisiejszy najlepszym rugbistom w Polsce. Na nasze nieszczescie udowodnił to w Łodzi. Bez niego Ogniwo nie wygrałoby, jestem tego pewien. Gratulacje za mistrzostwo, nastepny sezon bedzie nasz.
- 0 0
-
2003-06-24 02:40
Ogniwko mistrzem:)dzieki pany ze dzieki wam mam juz komplet medali:) i ze nie gryzie mnie tak sumienie jak bysmy przegrali:)...ogniwo to jets potega..........pozdrowienia z beznadziejnej Ameryki
- 0 0
-
2003-06-24 14:35
very bigg Kacala
panowie , czapki z głów przed Kacalą
to co pokazał tu w Łodzi to poziom nieosiągalny dla innych zawodników naszej ligi i reprezentacji
a może by Gonamówić żeby jeszcze nie kończył kariery niech będzie żywym przykładem dla młodych zawodniow
PAnie KACAŁA bardzo prosimy niech Pan jeszce kilka lat pokazuje swoją klasę- 0 0
-
2003-06-25 00:15
Pytanie do znawców/członkow pZR??!
mam pytanie :
- czy zawodnik grający w jednym zespole np. serii B może grac tez w drugim tej samej serii?? chodzi mi o ten sam sezon !- 0 0
-
2003-06-25 00:52
jesli nie ma kontraktu tu tak
- 0 0
-
2003-06-25 09:30
Mistrzostwo dla Perły Bałtyku!!!
Super chłopaki!!! Wielkie brawa i gratulacje!!!
- 0 0
-
2003-06-25 12:23
KACALA ODCHODZI
kacala udowodnil w lodzi ze jest rugbista swiatowej klasy jednak po meczu wyraznie powiedzial ze konczy kariere wiec nie ma co teraz gadac o przeszlosci a trzezwym okiem spogladac w przyszlosc a ona maluje sie najlepiej dla Lodzi i Lublina za rok wlasnie taki powinien byc final.
- 0 0
-
2003-06-25 12:35
Nie wiem skad sie biora takie plotki ze LOdz dostanie 35 tys za srebro.Budowlani sa bardzo biednym klubem w ktorym od pewnego czasu nawet sie nie wyplaca premii za zwyciestwo ktora w sezonie wynosila 100 zl za mecz o innych pieniadzach nawet nie bylo mowy
- 0 0
-
2003-06-25 12:42
jeszcze jedno Piotr Serafin na pewno kilku ponsorow sciagnal ale jak mialoby sie z tych pieniedzy utrzymac klub to malo na co by wystarczylo
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.