- 1 Lechia najlepsza, gdy Fernandez z ciężarem (14 opinii)
- 2 Trener Arki nie jest zły (30 opinii)
- 3 Jaguar wiceliderem, Bałtyk pokonał Gryf (33 opinie)
- 4 Trefl słabszy od Anwilu na otwarcie (6 opinii)
- 5 TLG. Dublet byłego dyrektora Lechii (5 opinii)
- 6 Zacięty derby Trójmiasta tylko do przerwy (18 opinii)
Złapać „Kozła“ za rogi. Prokom Trefl Sopot - Pivovarna Lasko
11 grudnia 2001 (artykuł sprzed 21 lat)
Suzuki Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie Suzuki Arka Gdynia
Tauron GTK Gliwice - Suzuki Arka Gdynia 73:84. Zwycięstwo na inaugurację sezonu
Koszykarze Prokomu Trefla mają pracowity tydzień. W środę grali na Syberii, w sobotę toczyli pojedynek na szczycie we Włocławku, a dzisiaj w hali 100-lecia Sopotu przy ul. Goyki o godzinie 18.00 gościć będą w ramach rozgrywek Pucharu Koraca Pivovarnę Lasko. Zespół ze Słowenii nie wymaga rekomendacji. Jeszcze niedawno grał w Eurolidze. W tym sezonie, w rozgrywkach pucharowych, podobnie jak Prokom-Trefl, nie poniósł porażki. Szykuje się wielka koszykarska uczta. Emocje gwarantowane.Popularne "Kozły" (przydomek ekipy Lasko) najbardziej znają - i pamiętają - koszykarze Zeptera Śląsk Wrocław. W sezonie 1999/2000 w ramach rozgrywek Pucharu Saporty Słoweńcy dwukrotnie pokonali mistrzów Polski (82:81 we Wrocławiu i 71:68 u siebie). W rundzie eliminacyjnej łatwo uporali się ze Spartą Praga (111:86 na wyjeździe i 102:65 u siebie). W rozgrywkach grupowych dwa pierwsze mecze rozegrali u siebie wygrywając z Eurasem Jekaterynburg 98:79 i Mlekarną Kunin Novi Jicin 95:88. W tegorocznych rozgrywkach Ligi Adriatyckiej (grają tam zespoły z Chorwacji, Bośni i Hercegowiny oraz Słowenii, m.in. Cibona Zagrzeb, KK Zadar czy Olimpia Lublana) odnieśli 6 zwycięstw,
doznając 4 porażek, i zajmują miejsce w środku tabeli.
Najskuteczniejszym graczem zespołu jest Słoweniec Slavko Duscak (nr 10). Zawodnik ten gra na pozycji rzucającego obrońcy. Imponuje niebywałą skutecznością (w Pucharze Koraca jego średnia wynosi 26,33 punktu na mecz). Jego atutem są rzuty za trzy punkty (15 skutecznych na 21 prób). Na "jedynce" gra inny reprezentant Słowenii, Ernest Novak (nr 9, śr. 13,5 pkt/mecz). Na skrzydłach w pierwszej piątce występują Samir Lerić (nr 7, Bośnia i Hercegowina, śr. 12,5 pkt/mecz) i jedynny koszykarz zza oceanu, Tory Walker (nr 6, śr. 12,25 pkt/mecz). Na pozycji centra wygra mierzący 209 cm Słoweniec Smiljan Pavić (nr 13, śr. 12 pkt/mecz). Skład zespołu uzupełniają: skrzydłowi Goran Jurak (nr 4, Słowenia, 203 cm, 9,25 pkt/mecz) i Fuhrudnin Djulović (nr 15, Jugosławia, 200 cm, 8 pkt/mecz), obrońcy Dragan Miletić (nr 5, Słowenia, 195 cm, 9 pkt/mecz), Primoz Brolih (nr 11, Słowenia, 182 cm, 5,5 pkt/mecz), Ivan Vujicić (nr 12, Chorwacja, 190 cm, 7 pkt/mecz) oraz center Fuad Memcić (nr 8, Bośnia i Hercegowina, 210 cm). Słoweńcy preferują typowo bałkański styl gry. Szybko biegają do ataku, znakomicie radzą sobie na deskach. Mają częste kontakty z czołowymi zespołami Starego Kontynentu. Wszak drużyny z byłej Jugosławii mają ustaloną markę.
Podopieczni Eugeniusza Kijewskiego w rozgrywkach grupowych po raz pierwszy wystąpią na własnym parkiecie. Dwa wyjazdy, do Nowego Jicina i Jekaterynburga, zakończyły się ich zwycięstwami. W Czechach żółto-czarni wygrali 96:88 (a więc "oczko" wyżej niż Lasko z Mlekarną u siebie), a tydzień temu na Syberii 87:81. Oznacza to, że w przypadku zwycięstwa w dzisiejszym meczu będą praktycznie w drugiej fazie rozgrywek. Wszak w rundzie rewanżowej czekają ich jeszcze dwa mecze na własnym parkiecie. Nasi chcą wygrać, i to jak najwyżej. W w przypadku awansu z pierwszego miejsca będą mieli ułatwione zadanie w rundzie pucharowej. W rewanżu na Słowenii o sukces będzie niezwykle trudno.
Prokom-Trefl wystąpi w optymalnym składzie. Jedynym nieobecnym może być Piotr Szybilski. To duże osłabienie, choć patrząc na wzrost poszególnych zawodników, wyższą ekipa są sopocianie. Dużo będzie zależeć od naszych rozgrywających, którzy nie mogą dopuszczać Słoweńców do prób oddawania rzutów z dystansu. Przewaga na skrzydłach jest po stronie żółto-czarnych.
Sopocianie nie rozpamiętują porażki we Włocławku, gdzie dotarli prosto z Syberii. Liczą na gorący doping sopockiej publiczności, która już niejednokrotnie była szóstym zawodnikiem żółto-czarnych.
Tomasz Skrzyniecki