- 1 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (153 opinie)
- 2 Lechia dokonała rzadkiej sztuki w XXI wieku (31 opinii)
- 3 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (10 opinii)
- 4 Hokeiści dalej od utrzymania w elicie (20 opinii)
- 5 Kiedy awans Arki? Dobrotka na dłużej (134 opinie)
- 6 Najważniejsze zawody karate w Trójmieście (16 opinii)
Zwycięstwo na inaugurację Ligi VTB
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Koszykarze Asseco Prokomu zrewanżowali się Azowmaszowi Mariupol za dwie ubiegłoroczne porażki w Zjednoczonej Lidze VTB. W poniedziałkowy wieczór, w meczu otwierającym nowy sezon gdyńscy koszykarze pokonali ukraiński zespół swojej byłej gwiazdy - Daniela Ewinga 68:53 (16:14, 14;17, 19:9, 19:13).
ASSECO PROKOM: Gee 21, Blasingame 7, Łapeta 7, Zamojski 7, Motiejunas 6 - Hrycaniuk 10, Dmitriew 5, Brown 5, Frasunkiewicz 0, Lafayette 0, Seweryn 0, Szczotka 0.
AZOWMASZ: Minard 15, Ewing 12, Rizwicz 9, Rancik 6, Kołczenko 5 - Gołubowicz 4, Crispin 2, Peczerow 0, Slipenczuk 0, Iwanow 0, Bajda 0.
Kibice oceniają
Gdynianie wyszli na parkiet w zestawieniu: Jerel Blassingame, Donatas Motiejunas, Adam Łapeta, Przemysław Zamojski, Alonzo Gee. Pierwsze akcje z jednej i drugiej strony nie przyniosły punktów. Szczęścia próbowali m.in. Zamojski i Daniel Ewing. Pierwszy punkt w meczu zdobył Alonzo Gee wykorzystując jednego wolnego.
Amerykanin za chwilę trafił za 3 punkty, goście za sprawą trzypunktowego rzutu Kołczenki doprowadzili do stanu 4:3 ale wówczas również zza łuku trafił Motiejunas. Po kolejnej efektownej akcji, w której po przechwycie Blassingame'a i dalekim podaniu do Zamojskiego, które polski gracz zakończył wsadem, zrobiło się 9:3 dla gospodarzy.
Goście znów zmniejszyli nieco stratę (9:6) ale gdynianie na początku meczu grali wyraźnie szybciej, nie tracili też w prosty sposób piłek stąd po 5 minutach gry prowadzili 11:6. Dopiero w 6 minucie swoje pierwsze punkty w meczu zdobył Daniel Ewing, za chwilę jednak były rozgrywający Asseco Prokomu "poprawił" rzutem z półdystansu i było 12:9 dla gospodarzy w 7 minucie.
Gdynianie postawili dość szczelną zasłonę w obronie, w związku z tym rywale musieli próbować rozbijać ją rzutami za 3, po takim trafieniu Kołczenki w 9 minucie było 16:12 dla gospodarzy a po kolejnym trafieniu, teraz już z półdystansu było 16:14 i trener Tomas Pacesas wziął czas. Po przerwie jednak zadnemu z zespołó nie udało się już zdobyć punktów w pierwszej kwarcie, najbliższy tego był Oliver Lafayette, ale piłka po jego rzucie odbiła się od obręczy.
Pierwsze punkty po przerwie zdobył po indywidualnej akcji Ricky Minard i doprowadził do remisu 16:16. Na ponowne prowadzenie gospodarzy wyprowadził Adam Łapeta w 12 minucie wykorzystując akcję 2+1.
Skuteczność nie była jednak mocną stroną ani jednej ani drugiej drużyny w kolejnych minutach drugiej kwarty. Po 15 minutach meczu było 21:18 dla gospodarzy.
Niemoc rzutową przerwał w 16 minucie Fiedor Dmitriew i to od razu trafiając za 3 punkty, gdynianie znów byli szybsi i dokładniejsi w swoich zagraniach, wyszli na prowadzenie 26:21 ale wystarczył tylko moment dekoncentracji by rywale w ciągu kilkunastu sekkund wykonali dwie punktowane akcje i było 26:25 na początku 19 minuty gry.
Teraz to zespół z Ukrainy grał szybciej i skuteczniej, pogoń za gospodarzami powiodła się i po punktach zdobytych niemal równo z końcową syreną Azowmasz wyszedł na prowadzenie 31:30.
W pierwszej połowie dla Asseco Prokomu 8 punktów zdobył Hrycaniuk zaś dla Azowmaszu Ricky Minard 12.
Pierwsze punkty po przerwie zdobył Ewing i wyprowadził swój zespół na prowadzenie 33:30, gdynianie również odpowiedzieli punktami i w 22 min. minimalnie przegrywali (34:35. Następną akcję Ukraińców świetnym blokiem zastopował Zamojski.
Gospodarze odzyskali prowadzenie w połowie trzeciej kwarty i szybko odskoczyli rywalom na 41:35 w 26 min. Wówczas Aco Petrović poprosił o czas ale przerwa na żądanie na niewiele się zdała jego drużynie. Po wznowieniu gry kolejne punkty dla gospodarzy zdobył Zamojski. Kolejną "trójkę" dołozył Gee i było 47:38 dla Asseco Prokomu w 29 minucie.
Trzecia kwarta zakończyła się dziewięciopunktowym prowadzeniem gospodarzy - 49:40.
Na początku ostatniej odsłony gospodarze jeszcze nieco powiększyli prowadzenie (54:40), a kiedy w 34 minucie Adam Łapeta wykorzystał błąd gości i niezagrożony zdobył punkty na 56:40, trener gości poprosił o przerwę.
W połowie ostatniej kwarty gospodarze zdawali się całkowicie kontrolować sytuację na parkiecie, skutecznie grali zwłaszcza pod atakowaną tablicą gdzie sporo krwi rywalom napsuł Dmitriew. Szkoda tylko, że piłka po rzutach gdynian częściej nie trafiała do kosza.
Goście na chwilę zmniejszyli nieco straty (56:46 w 37 min.)ale wówczas Devin Brown rzutem zza łuku dał do zrozumienia, że gospodarze kontrolują sytuację, po kolejnej trójce, tym razem Gee na początku ostatniej minuty gry było już 68:49 dla Asseco Prokomu. Ostatecznie mistrzowie Polski wygrali pierwszy mecz nowego sezonu Zjednoczonej Ligi VTB 68:53.
Kluby sportowe
Opinie (76) 7 zablokowanych
-
2011-10-11 11:22
Kim był czarny w cywilu na ławce z zawodnikami potem z trenerami w białej koszuli ?? (3)
j/w
- 1 3
-
2011-10-11 11:31
osobisty trener Browna, (1)
chyba od przygotowania motorycznego. Swoja drogą to Brown rusza się jak mucha w smole. Chyba do 3 Brownów sztuka.
- 3 3
-
2011-10-11 12:49
nie Browna, a Alonzo Gee
- 4 3
-
2011-10-11 19:31
APG to nie moja bajka !
To przykład lekceważenia fanów.Coś ma miejsce a my zgadujemy.A tam lista płac w marketingu długa że hey.
- 2 1
-
2011-10-11 21:26
A ja w przeciwieństwie do zawistników naprawdę mocno cieszę się z wygranej i liczę , że następny mecz zagramy jeszcze lepiej . Pozdrawiam fanów kosza :)
- 8 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.