- 1 Sędzia z finału MŚ 2022 wraca na derby (23 opinie)
- 2 W Arce na derby po półmaratonie? (59 opinii)
- 3 Lechia nie bierze remisu w derbach (70 opinii)
- 4 Krzysztof Kasprzak z awansem do IMP Challenge (42 opinie)
- 5 W tej lidze będzie walka do ostatniej kolejki (6 opinii)
- 6 Przyszły mistrz KSW trenuje w Gdyni? (44 opinie)
Arka Gdynia - Ogniwo Sopot 8:10
Punkty zdobyli Arka: Zbigniew Mroch 5, Konrad Chromiński 3. Ogniwo: Marcin Baraniak 5, Daniel Podolski 5.
ARKA: Ruszkiewicz, Wojaczek, Kaszubowski, Denisiuk, Skowroński, Pasieczny (53 Szczypior), Raszpunda, Andrzejczuk, Komisarczuk, Chromiński, Madejewski (75 Macoń), Mroch, Skrzyński, Bury, Skindel.
OGNIWO: Mariusz Wilczuk, Podolski, Witoszyński (57 Pionk), Ignatowicz, Wantoch-Rekowski (75 Rycewicz), Nikielski (67 Mróz), Rogowski (20 Pawlicki), Pogorzelski, Czaja, Szablewski (50 Schulte-Noelle), Jasiński, Malochwy, Mariusz Wilczuk, Baraniak, Szostek.
Przewagę w tym meczu miała Arka, ale też gdynianie musieli gonić wynik. Sopocianie po wypadach obejmowali lub odzyskiwali prowadzenie i cofali się na własne przedpole. - Nie było takich założeń. Zespół walczył, gryzł trawę. Za heroiczną obronę należy mu się pochwała, ale nie ma się z czego cieszyć. Więcej w naszych poczynaniach powinno być głowy, a nie obrony Częstochowy - przyznał Grzegorz Kacała, szkoleniowiec zwycięzców.
Już w siódmej minucie, po przyłożeniu Baraniaka i podwyższeniu Podolskiego, goście prowadzili 7:0. Na początku drugiej połowy ten pierwszy szarpnął znów mocno i niewiele brakowało, by po slalomie między rywalami dobiegł do drugiej "piątki". - Póki sił starczyło, było dobrze - przyznał popularny "Barry".
W 37 min wreszcie trafił z karnego Chromiński. Wcześniej przestrzelił dwukrotnie, także nie udał mu się drop-gol. Po przerwie gdyński łącznik ataku znów zawodził przy stałych fragmentach gry, a ponadto zarobił żółtą kartkę. To właśnie w czasie jego kary Podolski ustalił wynik na 10:8. Nie przyniósł też powodzenia kop rozpaczy Marcina Maconia.
Arka cieszyła się prowadzeniem przez osiem minut (57-65). Rezultat 8:7 był wynikiem wielu podań wzdłuż boiska. To otwierające drogę do przyłożenia było od Dariusza Komisarczuka do Mrocha, który po rozgrzewce musiał zastąpić kontuzjowanego Macieja Stachurę.
"Piątka" powinna być już w 47 min, ale Robert Andrzejczuk, który uciekł rywalom przy młynie, zbyt mocno podał piłkę albo Paweł Bury za późno do niej wystartował i "jajo" wypadło na aut.
Żółto-niebiescy przegrali czwarty mecz z rzędu, ale Sailosi Naiteque, który większą część meczu przespacerował wzdłuż linii bocznej pod parasolem zamiast uderzyć się w piersi, w komentarzu do spotkania skoncentrował się na recenzowaniu pracy arbitrów.
- W polskim rugby jest wiele do zrobienia, ale największy dystans od świata dzieli sędziów - to jedna z najłagodniejszych opinii w tej kwestii coacha z Fidżi.
Zachowanie trenera Arki korespondowało z tym sopockich szkoleniowców nie tylko w strugach deszczu (Kacała i Sylwester Hodura nie bali się zmoczyć głowy, gdy trzeba było udzielić rad podopiecznym), ale przede wszystkim w działaniu w zapalnej sytuacji. Do rozdzierania zawalczających się stron, rzucili się i Hodura, i Kacała, a Grzegorz przerwał nawet telewizyjny wywiad. Szkoda także, że w pokonanej drużynie na cywilizowane pożegnanie z rywalami stać było tylko Jacka Wojaczka. Pozostali woleli się bić lub patrzyli obojętni na to, co się dzieje. Później przerzucano się winą.
Najpierw doszło do bójki przy linii bocznej od strony torów kolejowych, gdy sędzia pokazał żółtą kartkę Kazimierzowi Raszpundzie. Na chwilę zapanował spokój. Arbiter zdołał zagwizdać po raz ostatni i znów w ruch poszły pięści, tym razem na środku boiska. Trzecia ostra zadyma miała miejsce przed trybuną główną, a ochotę na dołączenie do zawodników mieli "cywile".
- Skoro sopocianie krzyczą "jedziemy z nimi", a sędzia nie reaguje, jest to prowokacja - wskazywał winnych Paweł Denisiuk, który wśród walczących wyróżniał się nie tylko wzrostem. - Wiadomo było, że będzie to mecz walki. Na rozjemców trzeba było wyznaczyć fachowców. Co z tego, że boczni widzieli faule, skoro nie reagowali. To tylko denerwowało i rozzuchwalało zawodników - podkreślał Kacała.
- W rugby zdarzało się, że kibice próbowali podłączyć się do bójki, ale wówczas oba zespoły jednoczyły siły i stawały w obronie zawodników. Tutaj tak nie było. Zastanawia mnie bierność doświadczonych zawodników Arki wobec chuliganów. Nie widziałem momentu rozpoczęcia bójki, ale sędziowie w meczowym protokole skrupulatnie opisali to, co się zdarzyło. Czerwone kartki otrzymali Szczypior i Skowroński. Ten drugi za czynną napaść na sędziego, który próbował rozdzielić walczących - mówi Jerzy Jumas, obserwator PZR na meczu Arka - Ogniwo.
Kluby sportowe
Opinie (123)
-
2003-10-06 18:51
KIJ Z MECZEM ZADYMA BYŁA CIEKAWSZA NIE SĄDZICIE? WIEM ZE TAK NIE POWINNO BYC ALE SKORO TAK JEST TO JEST TEZ CIEKAWIE. DENIS TY MASZYNO DO ZABIJANIA
- 0 0
-
2003-10-06 19:06
Mam nadziej Goro, że ta mieszanka wybuchnie odpowiednio a niektórzy z WAS zrobią karierę poczęści tak wielka jak Kacała. Chodziaż jestem z Sopotu życzę Ci sukcesów i mniej gorącej głowy
- 0 0
-
2003-10-06 19:23
dO RUGBY2003
DZIEKI STARY!!WIDAC ZE WPORZO Z CIEBIE GOŚĆ!!!!1
- 0 0
-
2003-10-06 20:06
do wszystkich
Niewiem czy wiecie, ale jak zawodnik ma kontuzje (chwilową) typu jakis palec , skurcz, czy noga, itp. Nie ma prawa opuscic boiska, a zeby jaki kolwiek lekarz lub sedzia go zauwazyl musi sie plozyc...
A to ze no 22 pokazal tępy gest bylo prostackie, ale jak mi sie dobrze zdaje to w gdyni to jest jeden z gestow ogolnie pokazywanych, od mlodego... Nawet zawodnicy gdynskiej arki nieraz szczycili sie tym gestem pustoty i prostactwa.
Moze poprostu chcial cos przekazac w jezyku gdynian.- 0 0
-
2003-10-06 21:13
co dalej ??
uspokujmy sytuację - OK nerwy puszczaja
musza byc kary. Niech Arka np. 2 - 3 mecze
zagra na wyjazdach zamiast u siebie, niestety
czym więcej kibiców tym większa szansa że trafią
się idioci. Ale spokojnie - ukarać winnych, zamknąć
na trochę stadion i grajmy dalej. Ale mam też inną
propozycję - ograniczmy symulowanie i aktorstwo
Ogniwa !! np. z folcem leżeli 20 razy i cudem uratowali remis. Moim zdaniem trzeba wprowadzić
limit pomocy lekarskiej dla Ogniwa np 5-6 razy albo
każdy mecz z udziałem Sopotu grać 2x55 min
W ostatnich meczach, które widziałem sedziowie
chamsko pomagaja Ogniwu - oprócz Orkana, który był słaby, ale spójrzmy z Folcem - w pale się nie
mieści, aż szkoda że Folc jest taki spokojny,
z Gdańskiem, z Arką- 0 0
-
2003-10-06 21:19
rasista Żuraw
Żurawski to rasista !!!
Dimie i Wadimowi gwizdnął w ofensywie
8 karnych - znaczy nie umieją grać.
Za zabicie przez Gdańsk w 50 min
Maksiuka nie dał nawet kartki !!!
A przecież wszyscy widzieli kto to zrobił
jakby tak uderzyć Polaka byłby rok kary.
Co na to PZR ??
Czy Żurawski gwizdał przeciwko Folcowi
czy nienawidzi Ukraińców i chce im udowodnić
że nie umieją grać ???- 0 0
-
2003-10-06 21:24
zorawsjki
to ciec ma pojecie ale jest drukazem
- 0 0
-
2003-10-06 21:28
Brawo Kazik !!!
Brawo dla młodego zawodnika gdyńskiej Arki ,popularnego Kazika !!! Chłopak zagrał bardzo dobre zawody , szczególnie w walce w out'ach...Gdyńska szkoła rugby , "jednym słowem"
- 0 0
-
2003-10-06 22:04
KAZIU SŁAWEK JELINSKI I DAFFI
WIDAC ZE TE CHLOPAKI CZUJA GRE PODZIWAM KAZIA
85 ROCZNIK I 1 LIGA NO BRAWO- 0 0
-
2003-10-06 22:44
Arka
Denis najlepszym chuliganem Arki razem ze Szczypiorem i Skałą.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.