Awtodor Saratow - Prokom Trefl

W dalekim Saratowie ostatni mecz w C Grupie Północnej Pucharu Europy rozegrają koszykarze Prokomu Trefl Sopot. Wicemistrzowie Polski udali się w liczącą ponad dwa tysiące kilometrów podróż w mocno osłabionym składzie. Ewentualna porażka sopocianom już nie zaszkodzi. Najwyższe miejsce w grupie jest od kilku tygodni zarezerwowane dla drużyny Eugeniusza Kijewskiego. Mecz rozpocznie się o 17.00 naszego czasu.

Nasz zespół odniósł komplet dziewięciu zwycięstw. Wcześniejsza, dobrze wykonana praca spowodowała, że podróż do dalekiego Saratowa (858 km od Moskwy) była dla naszych koszykarzy jedynie egzotyczną, ale i uciążliwą wycieczką. Na wschodnich rubieżach Europy nasz zespół stawił się w nie najsilniejszym składzie. Zabrakło środkowych. Kontuzja stopy Joe McNaulla spowodowała, że może on już w spokoju robić przedświąteczne zakupy, natomiast Jirzi Żidek przechwycił od syna wirusa (prawdopodobnie grypa żołądkowa) i w domowych pieleszach dochodzi do siebie. - Skoro nie jest w pełni sił, to nie widzę powodu, by zabierać go w uciążliwą podróż - wyjaśnia Eugeniusz Kijewski, coach naszej ekipy.

W samolotach z Rębiechowa do Warszawy, z Warszawy do Moskwy oraz ze stolicy Rosji do Saratowa zabrakło miejsca także dla Josipa Vrankovicia. Chorwatowi nic nie dolega. - Taka była decyzja trenera. Być może chciał dać mi odpocząć. Nie mam do niego żalu. Do drużyny dojadę na mecz z Legią w Warszawie - wyjaśnia "Joke". - A z Awtodorem poradzimy sobie nawet w osłabionym składzie - dodaje 34-letni lider sopockiego teamu.

Dla piątego zespołu rosyjskiej ekstraklasy z poprzedniego sezonu (obecnie zajmują szóste miejsce z dwoma wygranymi i czterema porażkami) ten mecz nieoczekiwanie jest ostatnią szansą na zakwalifikowanie się do dalszych gier. Nieoczekiwanie, bo po serii czterech zwycięstw na początku, wydawało się, że Awtodor pewnie wywalczy w najgorszym wypadku drugie miejsce w grupie. W ostatinim meczu Rosjanie ulegli na wyjeździe Skonto Ryga aż 77:120 (w pierwszym meczu Awtodor wygrał 105:87) i to Łotysze zajmują dziś premiowane awansem miejsce. Zawodnikom Bruno Soce nic zatem nie da wygrana z polską drużyną. Muszą także liczyć na potknięcie Skonto w meczu z Mlekarną Kunin Novi Jicin. 56-letni Bośniak Soce pracuje z zespołem zaledwie od pięciu tygodni. Były coach Telekomu Baskets Bonn zastąpił na tym stanowisku Władymira Rodionowa. Rosjanie do tej pory wygrali na własnym parkiecie komplet czterech spotkań, a ich największą gwiazdą jest Kebu Stewart. Czarnoskóry silny skrzydłowy jest drugim strzelcem rozgrywek (25,67 pkt) i pierwszym zbierającym (ponad 12 zbiórek). W Saratowie występuje także polski środkowy Wojciech Myrda. - Powalczymy o zwycięstwo. Chcemy wygrać grupę z kompletem zwycięstw - mówi "Kijek", który dodaje, że Prokom w pełnym składzie wystąpi w styczniowym Final Four Grupy Północnej (nie ma takiego obowiązku).

Prokom Trefl Sopot - Awtodor Saratow
Twarzą w twarz
Rozgrywający
1. Drew Barry 16/23 8/20 10/14 16 60 8.3
Cyrille Makanda 14/29 10/31 27/35 20 29 10.6
Rzucający obrońcy
2. Darius Maskoliunas 2/11 15/23 3/6 29 16 6.5
2. Siergiej Diemieszkin 24/51 9/27 8/12 30 3 10.4
Skrzydłowi
3. Goran Jagodnik 48/87 7/19 22/35 57 8 15.4
3. Andriej Siepieliew 19/40 20/48 14/18 28 9 12.4
Silni skrzydłowi
4. Tomas Masiulis 36/60 3/7 12/24 65 20 10.3
4. Kebu Stewart 81/147 0/0 69/107 122 13 25.7
Środkowi
5. Tomasz Jankowski 19/29 2/12 23/26 23 6 11.2
5. Wojciech Myrda 12/26 0/0 6/13 30 3 3.3

W poszczególnych rubrykach: rzuty za dwa punkty (celne/oddane), rzuty za trzy punkty, rzuty wolne, zbiórki, asysty, średnia punktów zdobywanych w meczu.
Statystyki po dziewięciu kolejkach.

1. PROKOM 9 18 870-652
2. Skonto 9 12 880-789
3. Awtodor 9 12 815-822
4. Mlekarna 9 6 802-890
5. Alita 9 4 731-825
6. Grodno 9 2 668-788