Czarna seria koszykarzy Prokomu Sopot trwa. Tym razem pech dopadł Tomasza Jankowskiego, który w 28 min spotkania z Anwilem we Włocławku naderwał więzadło poboczne piszczelowe. W tej sytuacji porażka z wicemistrzami Polski 82:96 (14:16, 25:27, 26:23, 17:30) w pierwszej serii rewanżowej drugiego etapu rozgrywek ekstraklasy schodzi na plan dalszy. Zawodnicy Eugeniusza Kijewskiego stają na uszach, by zwyciężać, jednak z przeciwnościami losu trudno wygrać.
PROKOM: Gregov 3, Maskoliunas 3, Marković 13, Jankowski 11, Alexander 16 - Milicić 15, Dylewicz 11, Wilczek 3, Blumczyński 5, Potulski 2.
ANWIL: Santangelo 13, Griszczuk 16, Nordgaard 19, O'Bannon 21, Kul 4 - Andruska 6, Prawica 9, Skele 6, Silobad 2.
- Nie oceniam tego w kategoriach, czy ktoś zrobił mi to specjalnie, czy nie. Do zdarzenia doszło w ferworze walki. Walczyłem o piłkę. Poczułem tylko, jak Kul spada na mnie, jego ciężar na swojej nodze, chrupnięcie w kolanie i ogromny ból - pechowy "Jankes" opisuje zdarzenie z 28 min spotkania.
Fakt faktem, że ponad 140-kilogramów żywej wagi Białorusina rozjechało nogę sopocianina niczym walec. Szczęście w nieszczęściu, że uraz naszego środkowego nie jst aż tak groźny, jak na początku to wyglądało.
- Naderwane zostało więzadło poboczne piszczelowe. Jankowski ma 10 dni odpoczynku od treningu. Na szczęście tego typu urazy leczy się zachowawczo. Nie stosuje się nawet opatrunku gipsowego - mówi
Paweł Cieśla, lekarz sopockiej drużyny.
W momencie zdarzenia Prokom prowadził 61:59, po znakomitych akcjach Filipa Dylewicza (trafienie za trzy punkty i efektowna zbiórka w obronie), dla którego był to pierwszy mecz po kontuzji. Po chwili Gary Alexander złapał czwarte przewnienie, ale "Dylu" zdołał jeszcze podwyższyć na 63:59 i 65:63 (rzuty wolne). Potem jedynie na początku czwartej kwarty goście próbowali nawiązać walkę z gospodarzami, jednak byli zbyt rozbici psychicznie, by robić to skutecznie. Dość powiedzieć, że kulejąc parkiet opuścił wcześniej Darius Maskoliunas (stłuczony mięsień), a w ogóle do gry nie przystąpił zagrypiony Josip Vranković.
W tej chwili najwyższym zawodnikiem Prokomu jest Gary Alexander (204 cm), który nie umie wykonywać rzutów wolnych. Po 202 cm mają Dylewicz i Dragan Marković, jednak centrów z nich nie będzie. W Hali Mistrzów we Włocławku manewry typowe dla środkowego w pewnym momencie wykonał rozgrywający Alan Gregov (190 cm).
Eugeniusz Kijewski: -
Zabrakło mi trzech zawodników z pierwszej piątki. Wciąż brakuje nam tylko jednej wygranej, by zająć drugie miejsce przed play off.Aleksandar Petrović, trener Anwilu:
- Również zagraliśmy bez kontuzjowanego Savanovicia, ale to, co dzieje się w Prokomie, to prawidziwy pomór. Współczuję z całego serca.PROKOM - ANWIL (statystyka). Rzuty za dwa punkty (trafione/oddane): 22/41 - 25/44. Rzuty za trzy punkty: 6/21 - 10/21. Rzuty wolne: 20/31 - 16/19. Zbiórki (atak/obrona): 13/18 - 6/21. Bloki: 0 - 3. Asysty: 14 - 19. Przechwyty: 5 - 9. Straty: 15 - 13. Faule: 21 - 23.