Nadchodzący weekend nie będzie łatwy dla trójmiejskich koszykarzy rywalizujących w TBL. W sobotę Trefl wraca do Hali Stulecia Sopotu, aby podjąć coraz lepiej ostatnio grający Anwil. Natomiast w niedzielę Asseco Prokom Gdynia zagra w Słupsku, gdzie zapowiadane są zwolnienia, jeśli zespół nie wróci z formy, która dawała mu przez wiele tygodni prowadzenie w tabeli.
TBL wkracza w decydującą fazę sezonu zasadniczego. Sopocianom do rozegrania pozostały trzy mecze: z Anwilem i PGE Turowem u siebie i Polonią Warszawa na wyjeździe. Zwłaszcza dwa mecze na własnym parkiecie mogą być niezwykle trudne. Jednak sopocianie mają o co grać. Przy komplecie zwycięstw mogą awansować na trzecie miejsce w tabeli, a przy jeszcze większym szczęściu w postaci gubienia punktów przez Czarnych czy Turów właśnie, mogą być jeszcze wiceliderem.
- Myślę, że bardziej realne jest to trzecie miejsce w tabeli, ze swojej strony zrobimy wszystko by znaleźć się w niej jak najwyżej. Cieszy fakt, że drużyna jest w coraz lepszej formie, udowodnił to choćby mecz w Słupsku. Mam nadzieję, że taką wysoką formę utrzymamy już do końca rozgrywek. Widoczna jest tu świetna praca wykonana przez trenera Karlisa Muiznieksa - powiedział przed meczem z Anwilem wiceprezes sopockiego Trefla Marcin Kicior.
Gdynianie z racji zaległości ligowych zagrają o punkty TBL jeszcze 5 razy: z Czarnymi, Polpharmą i Anwilem na wyjeździe oraz z PGE Turowem i AZS-em Koszalin we własnej hali. Chyba nikt zarówno w zespole mistrzów Polski jak i wśród ich fanów nie wyobraża sobie aby ekipa ta zajęła inne niż pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym.
Sobotnia rywalizacja Trefla z Anwilem, będzie wyjątkowa przynajmniej z jednego względu. Koszykarze rywalizować będą w Hali 100-lecia Sopotu, która przecież była świadkiem bojów Prokomu Trefla i Anwilu w finałach ligi. Początek meczu wyznaczono na 18.00. Bilety można nabywać jeszcze dziś do 19.00 w kasach hali , bądź w dniu meczu od 14.00. Ceny wahają się od 5 PLN dla posiadaczy karty sopockiej do 20 PLN. - Mecz wzbudził ogromne zainteresowanie widzów, pozostała nam praktycznie końcówka biletów, które rozejść się mogą nawet jeszcze dziś - poiformował Marcin Kicior.
Obydwie drużyny spotkały się w tym sezonie już dwa razy. Jesienią w meczu ligowym sopocianie mimo znacznych osłabień kadrowych wygrali we Włocławku 84:79. Niedawno zaś w półfinale Pucharu Polski w Gdyni, górą był Anwil (85:77).
Drużyna z Kujaw po fatalnym starcie sezonu, zwolnieniu trenera Igora Griszczuka i nienajlepszym również otwarciu nowego szkoleniowca - Emira Mutapcicia, powoli odrabia stracony dystans. Dość powiedzieć , że jeszcze niedawno Anwil nie mieścił się w pierwszej ósemce ligi, dziś walczy o miejsca 4 - 6.
- Musimy zagrać w tym meczu z maksymalną koncentracją od pierwszej do ostatniej sekundy. Anwil to niezwykle groźny przeciwnik, który jest ostatnio na wyraźnej fali wznoszącej. Niezwykle ważna będzie też dyscyplina taktyczna i wykonywanie zadań nakreślonych przez trenera - ocenił Marcin Kicior.
Asseco Prokom, po zakończeniu rywalizacji w Zjednoczonej Lidze VTB może już teraz w pełni skupić się na polskiej ekstraklasie. Gdynianie w niedzielę udadzą się do Słupska na mecz z jeszcze niedawnym liderem TBL - Energą Czarnymi.
Przypomnijmy, słupszczanie na początku sezonu wygrali 8 spotkań z rzędu aż ... przyjechali do Gdyni. 5 grudnia Asseco Prokom przerwał passę Czarnych i drużyna ze środkowego wybrzeża w 11 meczach przegrała aż 7 razy.
Przed tygodniem Czarni zostali rozbici przez Trefla 79:94. Po tym meczu prezes słupskiego klubu spotkał się ze swoimi zawodnikami i powiadomił ich, że jeśli jeszcze raz przegrają w tak fatalnym stylu nic nie powstrzyma go od radykalnych decyzji personalnych. Zarząd klubu biorąc pod uwagę, że w sporcie zdarzają się również porażki, wymaga od koszykarzy pełnego zaangażowania, nawet w przegranych spotkaniach.
Czy Czarni się przełamią? Z jednej strony Asseco Prokom fatalnie zagrał niedawno z Kotwicą Kołobrzeg, przegrywając we własnej hali, z drugiej widać, że gdynianie bardziej mobilizują się na spotkania z teoretycznie silniejszymi zawodnikami. Wreszcie z wyjazdu do Kowna zwolnieni byli podstawowi dotychczas gracze mistrzów Polski. Daniel Ewing, Ratko Varda czy Filip Widenow mieli kilka dni więcej na odpoczynek więc z dodatkową dawką sił powinni przystąpić do meczu w Hali Gryfia.
Początek meczu zaplanowano na niedzielę, na 18.00. Dziesięć minut wcześniej rozpocznie się bezpośrednia transmisja tego spotkania w kanale sportowym telewizji publicznej, co na pewno zainteresuje tych trójmiejskich fanów basketu, którzy do Słupska wybrać się nie będą mogli.