- Celem będzie obronić Puchar Polski i zostać w pierwszej "8". Nie można złapać spokoju, zadowalać się tym co się ma. Facet musi cały czas walczyć. Jeśli tego nie robi, popadnie w samozadowolenie, przestaje być facetem - mówi Pavels Steinbors. Wywiad z bramkarzem Arki Gdynia kończy cykl rozmów z dziesiątką kandydatów do tytułu Ligowca Roku 2017. W środę w samo południe ogłosimy procentowe wyniki plebiscytu po dwóch tygodniach, a od czwartku prezentować będzie rekomendacje sportowych ekspertów dla nominowanych. Wy cały czas możecie głosować. Wspierajcie swoich ulubieńców, klikając w poniższy link.
Jacek Główczyński:Pański kontrakt z Arką Gdynia przedłuży się automatycznie o sezon, gdy wiosną zagra pan co najmniej 2 mecze. Może rozmawia pan z klubem o jeszcze dłuższej umowie?
Nie chcę mówić o szczegółach umowy. Zobaczymy jak to będzie. A o dłuższym kontrakcie niż o kolejny rok nie było rozmów.
Po zakończeniu rundy jesiennej przeszedł pan operację łąkotki w kolanie. Zimą nie zagrał pan żadnego sparingu. Są jakieś komplikacje?
W poniedziałek minęło 5 tygodni od operacji. Najpierw ćwiczyłem indywidualnie, gdyż wiadomo jaka w Polsce była pogoda i nie chcieliśmy ryzykować. W Turcji na 100 procent wchodzę w trening. Liczę, że podczas tego zgrupowania zagram w też w sparingach.
Jesienią rozpieścił pan kibiców Arki swoją formą, jednocześnie zawiesił pan przed samym sobą wysoko poprzeczkę oczekiwań. Wiosną, mimo tego zabiegu, uda się panu utrzymać podobną dyspozycję?
Muszę walczyć, aby utrzymać jesienną formę, a może coś jeszcze uda się dorzucić lepiej.
Jako drużyna o co zagracie wiosną?
Celem będzie obronić Puchar Polski i zostać w pierwszej "8"
W 2017 roku pańska forma przyszła nagle, czy ona była zawsze tylko wcześniej w Arce nie stawiano na pana?
Bramkarz musi mieć nie tylko umiejętności, ale także zaufanie trenera oraz szczęście podczas meczów. Wtedy wszystko przychodzi łatwiej. Myślę, że to wszystko w tym roku współgrało ze sobą w Arce i przyniosło taki efekt. Zaczynałem nie najlepiej. Natomiast kończyłem rok 2017 ja, ale także drużyna dobrze.
Nim stał się pan w wielu meczach bohaterem Arki, przydarzył się panu koszmarny błąd w meczu z Wigrami Suwałki, który mógł nawet kosztować awans do finału Pucharu Polski. Jak pan znosił szyderstwa, które wówczas pojawiały się pod pana adresem?
Powiem tak. Jeszcze raz zrobiłbym taki błąd, gdyby ktoś zagwarantował, że Arka zdobędzie Puchar Polski. Dla mnie nie było to jakieś dramatyczne przeżycie. Popełniłem błąd, pośmieli się ze mnie ludzie i życie biegło dalej.
Zaglądał pan wówczas do internetu, prasy, czytał te wszystkie opinie, czy starał się pan tego nie widzieć?
Jestem takim człowiekiem, że nie lubię za dużo oglądać siebie w mediach zarówno wówczas, gdy jest dobrze jak i źle. Dlatego i wtedy zostawiłem to ludziom, którzy jakoś w tym temacie chcieli się wyżyć, zaistnieć. Ja robiłem dalej swoje na treningach.
Czyli pańska metoda na dobrą grę to nie przejmować się tak krytyką jak i... pochwałami?
Dokładnie. Jeśli inaczej podchodziłoby się do tego, byłoby ciężko grać. Mam taki zawód, że zdarza się, iż dziś popełnię błąd, a jutro uratuję drużynę bądź na odwrót. Ale tak jest nie tylko z bramkarzami. Tak też wygląda sytuacja piłkarzy z pola.
Sierpień 2017. Pavels Steinbors broni decydujący rzut karny w meczu z Legią w Warszawie. Arka sięga po Superpuchar Polski
Jarosław Krupski, trener bramkarzy Arki Gdynia mawia, że w tych fachu nigdy nie można czuć się za pewnie. Jest pan tego samego zdania?
Tak rzeczywiście jest. Nie można złapać spokoju, zadowalać się tym co się ma. Facet musi cały czas walczyć. Jeśli tego nie robi, popadnie w samozadowolenie, przestaje być facetem. Jak jest dobrze to trzeba rywalizować, by to utrzymać, albo najlepiej, aby było bardzo dobrze. Natomiast jak jest źle to oczywistym jest, że należy to jak najszybciej poprawić. Uważam, że taka postawa powinna cechować wszystkich, w każdym zawodzie nie tylko w sporcie.
Często mówi się, że w drużynie piłki nożnej musi być wariant i są nimi najczęściej bramkarz i lewoskrzydłowy. W pańskiej grze tego szaleństwa chyba nie ma?
Nie wiem, czy to prawda. Tak jak różne są ludzkie charaktery tak i odmiennego usposobienia są bramkarze. Każdy ma swój styl gry, inne podejście do tego co robi. Ja zawsze chyba byłem taki spokojny.
Wielu bramkarzy wybiera z bramki, wygraża obrońcom, czy ich mocno ruga słownie. Pan tego nie robi. Dlaczego?
Czasami są rzeczywiście wielkie emocje, ale staram się je stłumić, nie okazywać na zewnątrz, cały czas koncentrować się na grze i na tym co ja mam do wykonania na boisku.
Maj 2017. Kibice witają Puchar Polski w Gdyni. Sprawdź, co mówili bohaterowie z Narodowego, w tym Pavels Steinbors
Który sukces z Arką w 2017 roku ceni pan najbardziej?
Puchar Polski. To nie tylko sukces krajowy, ale dał nam możliwość gry w europejskich pucharach, co było ważne tak dla klubu jak i dla mnie osobiście. Oczywiście w tej sposób nie umniejszam rangi Superpucharu Polski. To też cenna zdobycz. Szanuję wszystkie te trofea, ale jeśli miałbym przyznawać miejsca to najpierw puchar, a potem superpuchar.
Taka kolejność, mimo że w Superpucharze Polski był pan bohaterem serii rzutów karnych, czyli pański udział w jego zdobyciu był jeszcze większy niż w finale Pucharu Polski?
Karne to też część pracy bramkarza. Czasami wydarzają się, decydują o awansie bądź trofeum. Nie powiem, że wtedy bramkarz musi pomóc drużynie. Dobrze byłoby, gdy pomógł, bo w takiej próbie rzeczywiście od niego dużo zależy. Udało mi się to zrobić w Warszawie. Jestem bardzo z tego powodu szczęśliwy.
Wielu komentatorów przyznało panu tytuł najlepszego bramkarza ekstraklasy jesienią. Zgadza się pan z takim werdyktem?
Nie czuję się tak. Jednak dziękuję, jeśli ktoś tak to ocenia bądź stawia mnie na takiej pozycji. Bardzo mnie miło słyszeć to, ale sam wiem nad czym muszę jeszcze pracować, aby stać się jeszcze lepszym bramkarzem.
Co zatem musi pan poprawić w pierwszej kolejności, a z jakich bramkarskich elementów jest pan zadowolony?
Nie będę publicznie mówić o swoich słabych stronach. Generalnie nad wszystkim muszę pracować. Nawet jak któryś element jest dobry to przecież może stać się jeszcze lepszy. To wszystko będzie w rękach nie tylko moich, ale i naszego trenera bramkarzy. To nasze wspólne zadanie, bo tylko razem jesteśmy silni.
POZNAJ LEPIEJ POZOSTAŁYCH KANDYDATÓW DO TYTUŁU LIGOWCA ROKU 2017. PRZECZYTAJ WYWIADY kolejność alfabetyczna
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
