Jacek Winnicki zastąpił Ryszarda Poznańskiego na stanowisku drugiego szkoleniowca koszykarzy Prokomu Trefla Sopot. Winnicki, który do zakończenia sezonu samodzielnie prowadził Ideę Śląsk Wrocław, jest także od kilku dni asystentem Andrzeja Kowalczyka w reprezentacji Polski.
Poleciała głowa w sztabie szkoleniowym. Za brak mistrzostwa Polski zapłacił
Ryszard Poznański. Zastępuje go szkoleniowiec, który w swym debiutanckim sezonie - w roli pierwszego - nie obronił tytułu mistrzowskiego. Z drugiej strony, w roli asystenta, między innymi Andrieja Urlepa, Zvi Sherfa czy chociażby wracającego na Dolny Śląsk Muli Katzurina, spisywał się wyśmienicie (pięć tytułów mistrza Polski). Mówi się o nim: cichy, skromny, ale konsekwentny i wymagający.
- Funkcji drugiego trenera w Prokomie nie odbieram jako degradacji. To korzystna oferta. Jest szansa na zbudowanie silnego zespołu, który będzie mógł walczyć o wysokie cele w ekstraklasie oraz pokazać się w ULEB Cup - mówi
Jacek Winnicki, który jeszcze mocniej przyszył sobie łatkę "wieczny asystent".
- Asystentura w kadrze jest dla mnie zaszczytem. To, że będę pracował z trenerem Kijewskim, jest dowodem, że jestem dobrze ocenianym szkoleniowcem - dodaje nowy nabytek Prokomu.
Eugeniusz Kijewski, pierwszy trener Prokomu, nie ukrywa, że wymiana Poznańskiego na Winnickiego jest częścią zapowiadanych zmian.
- Mówiłem, że ten zespół potrzebuje nowych bodźców. To element pracy trenera, więc proszę się tu nie doszukiwać żadnych podtekstów - wyjaśnia swą decyzję "Kijek".
Powołał on pod broń szkoleniowca, który przez wiele lat był jednym z jego głównych rywali na ligowym podwórku.
- Tak naprawdę, to rywalizowaliśmy dopiero w ostatnim sezonie, kiedy Jacek był pierwszym szkoleniowcem Idei. To, że przychodzi z Wrocławia nie stanowi dla mnie żadnego problemu - zapewnia coach.
Z pewnością nie stanowi, skoro trener Prokomu mówi o swym podwładnym Jacek, a nie pan, czy trener Winnicki.
- Oczywiście, że jesteśmy na ty. Zresztą ze wszystkimi trenerami w Polsce jestem po imieniu - zapewnia Kijewski.
Tadeusz Szelągowski, prezes Trefla SSA, nie wydaje się być zaskoczony propozycją pierwszego, by to właśnie popluarny "Ślimak" został drugim.
- Trudno mnie zaskoczyć. Wierzę, że to dobry wybór. Gdybym w to nie wierzył, odradzałbym trenerowi Kijewskiemu zatrudnienie tego szkoleniowca - mówi działacz. Być może Prokom chce pójść śladami Realu Madryt, który zabrał Manchesterowi United nie tylko asystenta, ale i skrzydłowego. Tym skrzydłowym miałby być
Dominik Tomczyk.Ryszard Poznański, były drugi coach Prokomu, nie ma żalu do sopockiego klubu.
- W Sopocie przeżyłem wspaniały sezon, nie licząc problemów na samym końcu, ale nie chcę o tym mówić. Taki już jest ten zawód. Jadę na wakacje. Najpierw do Puli w Chorwacji, a potem zaszyję się w domku letniskowym w Andrychowie. Mam oferty pracy. Przemyślę je jeżdżąc na koniu - mówi.