Już nikt nie zarzuci Arce, że gra przy ulicy kojarzonej z Bałtykiem, bo nazwa przystadionowej arterii zostanie przemianowana na ul. Ejsmonda. Natomiast w następny weekend nie w Jekaterinburg, ale właśnie Gdynia zorganizuje turniej Final Four Euroligi koszykarek! Jeśli ktoś nie zajrzał w kalendarz lub zapomniał o prima aprilis mógł się rzeczywiście nabrać. Sprawdziliśmy strony internetowe głównych trójmiejskich klubów. Na żarty zdecydowały się tylko dwa z nich.
Podczas All Star Game Euroligi, które w marcu odbyło się po raz drugi z rzędu w Gdyni, władze Euroligi podpisały umowę o organizacji Final Four z Jekaterinburgiem. Czyżby od 7 marca coś istotnego się zmieniło. A jakże - zapewniał w oficjalnym komunikacie rozesłanym również do mediów gdyński klub. Poniżej treść oryginalna tego pisma.
"Basketball Investments SSA, za hiszpańskimi massmediami informuje, iż po raz pierwszy w historii, ma zaszczyt organizować Final Four Euroligi Kobiet w Gdyni!
Już po raz drugi w 2011 r. do Gdyni zawitają największe gwiazdy kobiecej koszykówki! W miesiąc po All Star Game Euroligi Kobiet na gdyńskich parkietach, 8 kwietnia w spotkaniach półfinałowych zmierzą się Spartak Moskwa z UMMC Ekaterinburgiem oraz Ros Casares Valencja z zespołem Halconu Avenida!
Ceny biletów na to niezwykłe wydarzenie jeszcze nie są znane, jednak można składać już pierwsze zamówienia!"
Brzmiało wiarygodnie, tym bardziej, że komunikat został rozesłany 31 marca o godzinie 14:40. Podstęp polegam na tym, iż powyższa informacja prasowa była datowana
"na dzień 1 kwietnia 2011", o uprzedzała zresztą adnotacja poczyniona przez
Agnieszkę Głowacką, specjalista ds. marketingu.
Kto zatem czekał na konferencję prasową w piątek, na której miały zostać ujawnione szczegóły gdyńskiego Final Four, będzie zawiedziony. Najlepsze drużyny klubowe kontynentu - jak to ustalono w marcu w Gdyni - w następny weekend pojadą jednak do Rosji. Ale w kolejnych latach nie mamy nic przeciwko temu, aby dzisiejszy żart stał się rzeczywistością.
Tradycyjnie do prima aprilis nie zapominają w Arce. Przed rokiem informowano, że pracę w gdyńskim klubie podejmie... brat bliźniak
Dariusza Pasieki, a na dowód tego zmontowano nawet zgrabny filmik z udziałem dwóch łudzącą do siebie podobnych trenerów, w którym oczywiście w obu rolach wystąpił jeden trener Pasieka.
Z dzisiejszej perspektywy dowcip wygląda na dość ponury żart, bo przed tygodniem
Arka podziękowała za pracę wspomnianemu szkoleniowcowi i mogła się cieszyć tylko z tego, że nie musiała zwalniać też primaaprilisowego brata-bliźniaka.
Dzisiaj na stronie internetowej klubu można zaś przeczytać
"Arka znów zagra na Ejsmonda!. Gdynianie informują swoich fanów, że:
"
Niesamowitą niespodziankę sprawili swoim kibicom działacze Arki, Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz Stowarzyszenia Kibiców Gdyńskiej Arki. Nowy stadion w Gdyni powstał przy ul. Olimpijskiej, a ponieważ nie było to możliwe w miejscu, gdzie Arka święciła swoje największe triumfy, wspólnym trudem udało się przemianować ją na ulicę Ejsmonda!
Cały proces udało się zachować w ścisłej tajemnicy, tym bardziej sprawa jest niesłychanie zaskakująca, a zarazem bardzo radosna dla wszystkich, którym nieobojętna jest historia żółto-niebieskich. Po raz pierwszy ujrzała światło dzienne podczas czwartkowej konferencji prasowej. Jak się okazuje, proces zmiany nazwy ul. Olimpijskiej na Ejsmonda oraz nadanie nowej nazwy dla dotychczasowej ul. Ejsmonda czeka tylko na akceptację Rady Miasta, co zdaje się być tylko formalnością" - głosi komunikat Arki.
Na razie jednak w Radzie Miasta nie ma takiego wniosku. Ejsmonda pozostaje nieopodal Nadmorskiego Bulwaru, a stadion nadal znajduje się przy ul. Olimpijskiej.
Marta, jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
