Za pierwszą ligową porażkę (98:108) w tym sezonie poniesioną 6 grudnia w Ostrowie Wielkpolskim koszykarze Prokomu Trefla Sopot będą się starali zrewanżować Gipsarowi Stali. W sobotnim meczu (13.30, relacja TVP3) 19. kolejki Era Basket ligi wicemistrzowie Polski mają szansę na odniesienie 10. z kolei zwycięstwa w Hali 100-lecia Sopotu.
Po środowym występie w Bydgoszczy (100:73 z Ostromeckiem Astorią) jesteśmy pełni optymizmu. Życzymy nieobecnym w tym spotkaniu Litwinom
Tomasowi Pacesasowi i Gintarasowi Einikisowi pełnego powrotu do zdrowia, ale nie muszą się spieszyć na bój ze "Stalówką". Niech będę gotowi na play off. Prokom raczej sobie poradzi bez nich, tym bardziej, że wreszcie przyzwoity mecz zaliczył
Andrzej Pluta. Kapitan Prokomu rzucił 17 punktów. To jego trzeci wynik w tym sezonie. Pięć celnych rzutów za trzy punkty, to już absoltuny rekord sezonu. Stal została w środę zmieciona przez Polonię Warbud Warszawa 52:94 (3/31 w rzutach za trzy punkty). Była to pierwsza porażka zawodników
Andrzeja Kowalczyka we własnej hali od 292 dni, czyli od 11 maja ubiegłego roku, kiedy też przegrali z "Czarnymi Koszulami" (w czwartym meczu pierwszej rundy play off). Selekcjoner kadry przyjedzie do Sopotu, jednak i on ma ostatnio swoje problemy.
Przed meczem ze Spójnią w Stargardzie trener Gipsaru przewrócił się w łazience i nabawił urazu barku.
- Upadłem pod prysznicem i uderzyłem się w bark, który zaczął mocno boleć. Drugi trener Spójni odwiózł mnie do szpitala, gdzie zrobiłem prześwietlenie, wziąłem tabletki przeciwbólowe i wróciłem na mecz. Najprawdopodobniej mam naderwane więzadło - komentował Kowalczyk.
- Czy taka forma, jaką Andrzej Pluta zaprezentował w bydgoskiej hali "Łuczniczka" zostanie utrzymana już do końca sezonu? - pytamy kapitana Prokomu.
- Mocno w to wierzę. - Dostałem więcej czasu gry i jest efekt. Trener dał mi kredyt zaufania.
- A jeszcze przed meczem narzekał pan, że nie ma pan u trenera zaufania. Czyżby doszło między wami do decydującej rozmowy?
- Rozmów było kilka, ta najważniejsza też się odbyła. Zrozumieliśmy się w wielu punktach i powiem krótko: osiągnęliśmy porozumienie.
- O wynik meczu z Astorią wielu kibiców się obawiało...
- Mieli prawo, bo Astoria ma naprawdę bardzo duży potencjał, większy od Stali i Polonii. Nie mam pojęcia dlaczego nie jest wykorzystywany. Z drugiej strony, rywalom gra się z nami ciężko. Trudno jest im nas rozszyfrować.
- Nie tylko im. Kibicom też.
- Wiem o co chodzi, jednak myślę, że nasza forma ustabilizuje się na wysokim poziomie.
- Stal przegrała sromotnie z Polonią. Klęska rywali was nie zdekoncentruje?
- Nie, chociaż wiadomo, że Stal jest zespołem własnej hali. Na wyjazdach traci wiele ze swej wartości. chcemy odnieść dziesiąte z kolei zwycięstwo i zrewanżować się im za porażkę w pierwszej rundzie.
- W zespole z Ostrowa grają Lewis Lofton oraz Trevor Huffman, jedni z najskuteczniejszych zawodników ligi w rzutach za trzy punkty. Będzie pan z nimi rywalizował?
- Nie mam takiego zwyczaju. Będę wspólnie z zespołem walczył o wygraną, a rzut zza linii 6,25 m będzie jedynie jednym z środków do osiągnięcia tego celu.
- Błyśnie pan przed selekcjonerem kadry?
- Zagram swoje. Z trenerem Kowalczykiem znam się tak długo, że nie muszę się specjalnie przed nim popisywać.