Sobotni mecz (17.00) w Hali 100-lecia Sopotu koszykarzy Prokomu Trefla Sopot z Polonią Warbud Warszawa w 18. kolejce ekstraklasy zapowiada się jako jeden z najtrudniejszych w tym sezonie. Decyduje o tym nie tylko sportowy potencjał zespołu ze stolicy, ale i potężne problemy kadrowe wicemistrzów Polski.
Na dobrą sprawę, w Prokomie trudno znaleźć zawodnika, który nie narzekałby na uraz lub nie walczył z chorobą. Zdecydowanie największy problem mamy na pozycji rozgrywającego. Szczegółowe badania wykazały, że
Drew Barry naderwał mięśnie pachwiny, a do tego przyplątało mu się przeziębienie i gorączka.
Darius Maskoliunas jest tak chory, że był zmuszony opuścić treningi. Pozostaje zatem
Jacek Krzykała.
- Dobrym występem przeciwko Polonii chciałbym zatrzeć nie najlepsze wrażenie, jakie pozostawiłem po sobie meczem z Hiszpanami - twierdzi 27-letni playmaker. Wierzymy w intencje rozgrywającego, jednak dobrze byłoby, gdyby w parze z chęciami szły umiejętności. Wciąż nie do końca sprawne jest kolano
Josipa Vrankovicia, a po kątach pokaszluje Joe McNaull. Wczoraj pojawił się kolejny problem. Z bolącą ręką do szpitala zgłosił się
Dragan Marković. Optymiści liczą na występ
Jirzego Żidka. Skręcony staw skokowy pozwala czeskiemu centrowi jedynie opierać się na nodze. A przecież 26 października ubiegłego roku, gdy Prokom ogrywał w Warszawie "Czarne Koszule" 94:82 (
Tomas Masiulis 24 punkty, 11 zbiórek, McNaull 8 pkt., 8 zbiórek - Walter Jeklin 21 pkt. - cztery trójki, Ed O'Bannon 19 pkt., 11 zbiórek), to Jurek" biegał po parkiecie hali warszawskiej AWF i był to jego pierwszy występ... po kontuzji.
- Więcej przemawia za tym, że Jirzi nie zagra. Nasza sytuacja kadrowa nie jest najlepsza. Polonia będzie chciała się odkuć za przegraną z Anwilem Włocławek w ostatniej kolejce - twierdzi
Eugeniusz Kijewski, trener Prokomu.
Goście przyjeżdżają do nas z
Dariuszem Szczubiałem na ławce, który nie zasmakował bezrobocia po przegraniu eliminacji do finałów mistrzostw Europy. To już trzeci opiekun polonistów w tym sezonie. Polonia rozpoczęła sezon z
Jarosławem Zyskowskim na ławce, a później swoje pięć minut miał
Wojciech Kamiński (były gracz Trefla), który teraz jest asystentem Szczubiała. Dodatkowym smaczkiem spotkania może być fakt, że w osobie "Kijka" upatruje się kandydata do objęcia wakującego stanowiska selekcjonera kadry.
- Oceniłbym to inaczej. Zmierzą się raczej dwa byli selekcjonerzy - twierdzi coach Prokomu.
Największego zagrożenia sopocianie mogą się spodziewać ze strony
Eda O'Bannona. Ze średnią 20,4 pkt, amerykański skrzydłowy jest trzecim strzelcem rozgrywek, 8,59 - to czwarty wynik wśród najlepiej zbierających (13 zbiórek w obronie w jednym meczu to rekord rozgrywek). Niewiele brakowało, by "Banan" pożegnał się z Polonią. Ciekawą propozycję gry złożyła mu hiszpańska Caja San Fernando, jednak działacze klubu z Warszawy nie zgodzili się na odejście swej gwiazdy.
- Mówi się trudno. Chciałem wyjechać do Hiszpanii, jednak teraz na pewno nie będę grał gorzej - twierdzi 30-letni gracz. W Polonii nie brakuje znakomitych zawodników. Wystarczy wspomnieć, że na rozegraniu gra występujący w przeszłości w Sopocie
Goran Kalamiza (w środę obchodził 29. urodziny), a także znakomicie rzucający z dystansu Słoweniec
Walter Jeklin. W ostatnich dniach drużynę wzmocnił litewski playmaker
Rolandas Jarutis (przeszedł z Czarnych Słupsk) oraz 26-letni sliny skrzydłowy (także środkowy)
Eric Taylor, który zastąpił Glena Whisby'ego. Ostatni mecz z Anwilem był debiutem Szczubiała i Jarutisa. Taylor miał aż 15 zbiórek (14 pkt.).
- Dopiero poznaję ten zespół, zawodników, ich sposób gry. Oni też muszą poznać mnie - twierdzi Szczubiał. Za roszadami kadrowymi stoi
Wojciech Kozak, który od 7 stycznia jest prezesem klubu. W przeszłości był prezydentem stolicy.