- 1 Ulewa i tylko 8 biegów na żużlu (240 opinii) LIVE!
- 2 Lechia. Kolejne daty świętowania awansu (110 opinii)
- 3 Jak Arka zastąpi kontuzjowanego Gojnego? (79 opinii)
- 4 Lechia rozbita. Zmiana lidera (22 opinie)
- 5 Trefl o krok od awansu do półfinału (13 opinii)
- 6 IV Liga. Comeback Jaguara, porażka Bałtyku (47 opinii)
Prokom Trefl Sopot - show must go on!
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Łatwo powiedzieć, trudno zrobić. Sopocianom gra się z Anwilem w tym sezonie bardzo źle. Na sześć spotkań z tym rywalem nasz zespół odniósł ledwie dwa zwycięstwa. To ostatnie (88:83) miało miejsce w niedzielę i był to pierwszy sukces Prokomu w półfinale MP w historii klubu. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku nasz zespół uległ Idei Śląsk Wrocław 0-3.
- Mimo iż jeden mecz na własnym terenie przegraliśmy, to nie uważam, że stoimy na straconej pozycji. Przypuszczam, że sobotnia porażka była wynikiem przedłużającej się konfrontacji z Legią Warszawa - mówi Eugeniusz Kijewski, trener Prokomu. - Marzy mi się chociaż jedno zwycięstwo, byśmy mogli wrócić do Sopotu na piąty mecz - dodaje.
Wszystko wskazuje na to, że we Włocławku nie zagra Michael Ansley. Wcześniejsze plany zakładały, że amerykański skrzydłowy zdąży się wykurować na półfinał MP. 35-letni zawodnik w poniedziałek wziął nawet udział w minitrenigu rzutowym, po którym wszystkim zrzedły miny. Ansley zaczął na powrót odczuwać potworny ból w złamanej ręce. Koszykarz ma dziś przejść dodatkowe badania, po których Paweł Cieśla, lekarz drużyny, ma podjąć ostatecznę decyzję w sprawie występu "Michała" we Włocławku.
W zespole Anwilu wciąż nie będzie mógł zagrać Goran Savanović, który został zdyskwalifikowany przez władze PLK na cztery mecze za bójkę z Mariuszem Bacikiem (Blachy Pruszków). - Mimo to nie sądzę, byśmy na własnym terenie mogli przegrać z Prokomem. Sopot ma silną drużynę, jednak nasza hala jest dla nas olbrzymim atutem - twierdzi Ed O'Bannon, lider Anwilu.
W słowach byłej gwiazdy NBA jest dużo racji, gdyż naszej drużynie nie udało się w tym sezonie wygrać we Włocławku. 8 grudnia było 82:90, a 24 marca - 82:96. - Będzie trudno, ale zawsze musi być ten pierwszy raz - przekonuje Igor Milicić, rozgrywający sopockiej drużyny.
Ostatni mecz we Włocławku szczególnie niemile wspomina Tomasz Jankowski, który za sprawą potężnego Aleksandra Kula nabawił się wówczas pierwszej w karierze kontuzji stawu kolanowego. - To był nieszczęśliwy wypadek. Nie sądzę, że we Włocławku czeka na mnie pech - twierdzi "Jankes". - Na zwycięstwo mamy realne szanse. Musimy tylko spokojnie grać i przeprowadzać przemyślane akcje.
Kluby sportowe
Opinie (3)
-
2002-05-05 09:44
No i co
Mimo tylu wpompowanych w ten zespol kasy nic z tego nie wychodzi szkoda tych pieniedzy i calego szumu :(((((((
- 0 0
-
2002-05-05 16:09
Jasne, że szkoda ale przecież kontuzje nie wybierają. Ten zespół ma po prostu pecha od ubiegłego roku. Jeśli teraz zrezygnujemy to w trójmieście długo nie będzie klasowej, męskiej drużyny i to nie tylko w koszykówce. Trzymajmy kciuki za Prokom.Może w przyszłym roku pozbędą się tego przeklętego pecha, więcej wiary panowie.
- 0 0
-
2002-05-05 20:03
Anwil na kolanach!!!
Niech wszyscy, którzy przestali wierzyć w Prokom uderzą się w piersi tak jak ja. Wygrali i w środę dokończą sprawę z Anwilem. BRAWO PROKOM !!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.