Pomiędzy meczami reprezentacji Polski o awans na ostatni szczebel eliminacji do Pucharu Świata 2003 roku wracamy na ligowe boiska. Cały trójmiejski kwartet wystąpi na naszym terenie. W sobotę o 17.00 w Gdyni dojdzie do derbów pomiędzy miejscową Arką a AZS AWF Gdańsk. Trzy godziny wcześniej Lechia Robod Gdańsk zmierzy się z Orkanem Sochaczew, a w niedzielne południe
Ogniwo Sopot rozpocznie grę z Budowlanymi Lublin.
Dla
Jerzego Jumasa, jako trenera kadry, obiekt przy ul. Olimpijskiej jest niezwykle szczęśliwy, gdyż biało-czerwoni zawsze na nim wygrywają. Jednak nie przenosi się to na występy klubowe. A akademickim podopiecznym selekcjonera punkty potrzebne są jak powietrze. W trójkącie AZS AWF - Posnania - Budowlani Olsztyn wyłoniony zostanie spadkowicz.
Ze strony żółto-niebieskich "Buldogów" na pewno nie należy spodziewać się pomocnej dłoni. Arka jest co prawda obecnie na trzecim miejscu w tabeli, ale jeśli wyrówna liczbę gier względem rywali, może zostać nawet liderem. Ponadto
Jakub Szymański, szkoleniowiec gdynian, podkreśla: że "ten mecz traktuję jako generalny sprawdzian przed następną kolejką, w której czeka nas wyprawa do Łodzi, a wynik tej potyczki będzie miał kolosalne znaczenie dla układu na podium".
Również poligonu doświadczalnego należy spodziewać się w Sopocie. Jeśli nic się nie zmieni - czego w Pucharze Polski w tej dyscyplinie nie można wykluczyć nawet w przededniu wyznaczonego terminu - za tydzień Ogniwo zagra w Lublinie w ramach pucharowego półfinału. Ale nie tylko z tego powodu
Jarosław Hodura będzie chciał dać szanse młodzieży (obowiązuje limit wieku - 23 lata).
- Jak pamiętamy przed czasem z urazami mecz z Hiszpanią kończyli Marcin Baraniak i Maciej Szablewski. Ponadto są matury - mówi sopocki szkoleniowiec.
Jednak i przy ul. Jana z Kolna inne rozwiązanie niż komplet punktów miejscowych byłby sensacją.
Także w Lechii Robod Gdańsk wiosną trener
Stanisław Zieliński nie mógł jeszcze wystawić najsilniejszego składu. Tego "święta" nie będzie raczej także w sobotę, choć powrót do gry awizuje reprezentacyjny środkowy ataku Jacek Grebasz. Gospodarzom punkty są niezbędne, aby zachować szanse na obronę mistrzowskiego tytułu. Determinacji w grze raczej nie należy spodziewać się ze strony Orkana Sochaczew. Wprawdzie w swoich szeregach ma najlepszego rugbistę Polski 2001 roku,
Macieja Brażuka, ale w lidze zespół należy do typowych średniaków. Nie grozi mu ani spadek, ani też - mimo zgłaszanych od dwóch lat aspiracji - medal. Jedno jest pewne - goście w Gdańsku nie przegrają tak frajersko jak w poprzedniej kolejce z Ogniwem, gdy grę przerwano po niespełna kwadransie. Do obowiązków gospodarza należy zabezpieczenie obecności na meczu lekarza, a o tym zapomniano w 12. kolejce w Sochaczewie i za karę był walkower.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
