W różnych nastrojach polscy koszykarze i koszykarki przystępują do drugich spotkań rundy rewanżowej eliminacji mistrzostw Europy. Panie, po zwycięstwie nad Bułgarią, pewne awansu pojechały na wycieczkę do Zaporoża, gdzie spotkają się z Ukrainą (sobota, 13.00). Koszykarze, zdruzgotani przez Łotyszy, w meczu z Estonią w Tallinie (sobota, 19.30 miejscowego czasu, w Polsce 18.30) spróbują uratować resztki honoru.
Polacy ponieśli w eliminacjach do przyszłorocznych finałów ME w Szewcji cztery kolejne porażki. W spotkaniu z Łotwą koszykarze poszli w ślady piłkarzy, którzy po równie kiepskiej grze ulegli gościom z północy. W sobotę najprawdopodobniej po raz kolejny uznamy wyższość rywali.
W środę naszym katem był Kaspars Kembala, a teraz zapewne z zazdrością będziemy oglądać akcje Martina Muursepa. Co prawda, z Estonią na własnym terenie wygraliśmy 110:105 (po dogrywce), jednak na powtórkę wyniku z Włocławka nie ma co liczyć.
Dariusz Szczubiał, selekcjoner naszej kadry, wydaje się być oderwany od rzeczywistości.
- Uważam, że mamy 50, no może 49 procent szans na awans - twierdzi szkoleniowiec.
Jego słowa mają się nijak do faktów. Wystarczy wspomnieć, że w ostatniej kolejce Węgrzy pokonali Francuzów 94:80, co oznacza, że nasze szanse na awans są już iluzoryczne. Mocniej po ziemi stąpa
Andrzej Pluta, jedyna jasna postać w pojedynku z Łotyszami.
- Jesteśmy słabi, ale to jest kwestia psychiki. W Tallinie chcemy pokazać, że mamy niezły zespół, że gramy w świetnej lidze, że zasługujemy na szacunek - twierdzi obrońca.
Estończycy zlekceważyli nas już przed meczem, zapominając o zarezerwowaniu dla gości hotelu. Ostatecznie zaoferowali miejsca w "Opu", gdzie nie działają telefony. Wydaje się, że na listopadowych meczach polskiej reprezentacji najlepiej wyjdą organizatorzy spotkań w Rzeszowie (w najbliższą środę odbędzie się tam także mecz w Węgrami). Pojedynek z Łotyszami można było obejrzeć, kupując bilet za 39 złotych. Wejściówka jest także ważna na mecz z Węgrami...
Wyjazdy na Ukrainę i do Turcji są dla naszych koszykarek przyjemnymi wycieczkami. Mając awans do greckich finałów w kieszeni,
Tomasz Herkt zostawił w domu kontuzjowane Beatę Krupską-Tyszkiewicz, Sylwię Wlaźlak oraz Joannę Cupryś. Dołączyła natomiast
Emilia Lamparska, a pierwszą rozgrywajacą biało-czerwonych będzie
Agnieszka Bibrzycka.
Grupa D (mężczyźni)
6. KOLEJKA.
Polska - Łotwa 76:86, Białoruś - Estonia 81:79, Węgry - Francja 94:80.
1. Węgry 6 10 518-478
2. Łotwa 6 10 545-512
3. Francja 6 10 470-438
4. Estonia 6 8 481-486
5. POLSKA 6 8 501-529
6. Białoruś 6 8 437-499
Grupa E (kobiety)
4. KOLEJKA.
Polska - Bułgaria 73:69, Ukraina - Turcja 68:54.
1. POLSKA 4 8 311-259
2. Ukraina 4 8 268-259
3. Turcja 4 6 250-281
4. Bułgaria 4 4 262-292