Mistrzostwo Polski - taki cel w tym sezonie stoi przed koszykarzami Prokomu Trefl Sopot. Zdaniem fachowców, sopoccy działacze stworzyli jeden z najlepszych teamów w historii polskiej ekstraklasy.
Nie zwykliśmy chwalić nowych zawodników przed rozpoczęciem rozgrywek, jednak w tym roku można uczynić odstępstwo od tej zasady. Postawa Drew Barry'ego, Tomasa Masiulisa, Gorana Jagodnika oraz Jirziego Żidka i Jacka Krzykały nastraja bardzo optymistycznie. Legion zaciężny nie przyjechał nad polskie morze wypoczywać, lecz zwyciężać.
- Jeśli nie zdobędę z Prokomem mistrzostwa Polski, to uznam ten sezon za wybitnie stracony - twierdzi
Jirzi Żidek, czeski internacjonał.
- Zespół jest tak silny, że nie ma mowy o medalu innej barwy. Checemy jednak także powalczyć w Pucharze Europy - dodaje
Drew Barry, jedeny w tym sezonie zawodnik z USA.
- Doceniamy rywali, ale to Sopot będzie cieszył się z mistrzostwa Polski - przekonuje
Goran Jagodnik, słoweński skrzydłowy.
Wypowiedzi koszykarskich gwiazd można by uznać za co najmniej buńczuczne, gdyby nie wyniki spotkań sparingowych, które Prokom rozegrał przed sezonem. W 11 pojedynkach zawodnicy
Eugeniusza Kijewskiego doznali zaledwie jednej porażki, w ostatnim spotkaniu, z OKK Belgrad 103:104 po dogrywce. Wcześniej pokonali między innymi: Albę Berlin 99:92, CSKA Moskwa 93:86, Anwil Włocławek 72:62, Stal Ostrów Wielkopolski 103:86 i Vojvodinę Novi Sad 90:79. Sukcesy te osiągnęliśmy po ciężkich zgrupowaniach w Zakopanem i Kołobrzegu.
- Umiejętności zawodników są bardzo ważne, jednak staraliśmy się dobierać zawodników także pod względem charakterologicznym. Pasują do siebie. Wszyscy mają mentalność zwycięzców - przekonuje sopocki coach.
W tym sezonie Prokom jest zaliczany do grona potentantów nie tylko pod względem sportowym, ale i ekonomicznym. Budżet klubu jest oceniany na 16 milionów złotych.
Tadeusz Szelągowski, prezes SSA Trefl, nie chce oficjalnie ujawnić zasobności klubowej kiesy.
- Mogę powiedzieć jedynie tyle, że w porównaniu z poprzednim sezonem mamy do dyspozycji o około 17 procent pieniędzy więcej - ujawnia działacz.
Spotkania naszej drużyny zapowiadają się jako efektowne i zwycięskie widowiska. Dla wielu chętnych do obejrzenie występów Prokomu może zabraknąć biletów. Hala 100-lecia Sopotu pierwszy najazd fanów żółto-czarnych przeżyje w najbliższą środę, gdy wicemistrzowie Polski zagrają z Legią Warszawa. Na trybunach zasiądzie ledwie półtora tysiąca kibiców. Czy Prokom mógłby grać na innym obiekcie?
- Nie sądzę, by na każdym meczu był komplet. Życzę sobie, by trybuny zawsze były pełne - mówi
Jacek Jakubowski, dyrektor do spraw marketingu.
Mimo to działacze zamierzają dobudować trybunę na 300 osób. Ta z pewnością przyda się podczas decydujących spotkań w ekstraklasie, a także w Pucharze Europy.
- Gdybyśmy awansowali do Euroligi, to meczów na pewno nie moglibyśmy rozgrywać w naszej hali. Dzisiaj w grę wchodziłaby jedynie Olivia, ale to przyszłość - mówi prezes Szelągowski.
Czy aż tak daleka? Mimo że Idea Śląsk ma jeszcze ciut większy budżet od naszego klubu, to wydaje się, że detronizacja wrocławianin jest bliska.
- Mistrzowie z Wrocławia tradycyjnie będą bardzo silni. Jednak po raz pierwszy w historii klubu oficjalnie mówimy o chęci zdobycia tytułu mistrzowskiego. Czas pokaże, czy Śląsk i inni rywale nas powstrzymają - kończy Kijewski.
Prokom Trefl Sopot - sezon 2002/2003
Drew Barry (USA) - ur. 17.02.1973 r. Wzrost 192 cm/waga 85 kg. Pozycja: rozgrywający. Zimna krew, a przy tym dynamika rozgrywania akcji. W sparingach fundował sobie średnio po siedem, osiem asyst.
Josip Vranković (CRO) - 26.10.1968 r. 199/100. Rzucający obrońca/skrzydłowy. Przez dwa lata była gwiazdą ekipy Prokomu. Nic nie zmieni sie w tej materii. Kibice już czekają na jego leworęczne półhaki.
Goran Jagodnik (SLO) - 23.05.1974 r. 203/106. Skrzydłowy/silny skrzydłowy. Nawrzucał drużynie z Sopotu w Pucharze Koraca, grając w barwach Lokomotiwu Mineralnyje Wody i to wystarczyło, by trafić do nas. Dobrze się stało, bo rzuca jak automat.
Tomas Masiulis (LIT) - 19.09.1975 r. 206/100. Silny skrzydłowy. Cały czas chcieliśmy na tę pozycję
Adama Wójcika. Patrząc jednak na to, co potrafi wielokrotny reprezentant Litwy już nie żałujemy, że "Wujo" wybrał słoneczną Malagę. Litwin umie wszystko.
Jirzi Żidek (CZE) - 2.08.1973 r. 213/119. Center. Gwiazda europejskiego formatu. Z miesięczną pensją ponad 30 tysięcy dolarów miesięcznie najdroższy zawodnik w historii polskiej ligi. W sparingach Czech pokazał, że zasługuje na każde pieniądze.
Jacek Krzykała - 3.07.1976. 188/81. Rozgrywający. Jedyny Polak, który trafił do nas przed sezonem. Gra w Prokomie, to dla niego jak wygrana w totolotka. Twierdzi, że grzanie ławy go nie zadowala.
Darius Maskoliunas (LIT) - 6.01.1971 r. 195/92. Obrońca. Jeden z najlepszych defensorów w lidze. Człowiek do specjalnych poruczeń. Koszmar dla najleszych zawodników zespołów rywali.
Daniel Blumczyński - 17.09.1975 r. 190/98. Rzucający obrońca. Jak nikt zna siedziska dla rezerwowych w Prokomie. Od lat żelazny rezerwowy. Cudu nie będzie. "Bluma" będzie miał niewle minut na pokazanie się.
Dragan Marković (YUG) - 24.04.1974 r. 200/106. Skrzydłowy. Gorący temperament, dobry rzut. Nad gwiadorskie popisy musi przedłożyć dobro zespołu.
Tomasz Wilczek - 11.04.1974 r. 198/100. Skrzydłowy. Spokój, doświadczenie i kąsliwy rzut w najbardziej potrzebnym momencie - z tymi cechami "Wilku" przyda się zawsze, nawet wchodząc z ławki.
Tomasz Jankowski - 25.07. 1972 r. 207/114. Silny skrzydłowy/center. Bardzo silny fizycznie. Trudno go przepchnąć, a i celownik jak trzeba.
Filip Dylewicz - 25.01.1980 r. 202/108. Silny skrzydłowy. Latem chyba najbardziej zestresowany zawodnik. W sparingach grał jak z nut, a mimo to wciąż mówi się jego wypożyczeniu do innego klubu. A przecież kibice nadal chcą oglądać jego efektowne wejścia i wsady.
Joe McNaull - 23.06.1972 r. 208/117. Center. Wróci do gry za dwa, trzy tygodnie. Głód gry widać w jego oczach. Gdy "Józek" będzie w pełnej dyspozycji Żidek wcale nie musi byc pewny swej pozycji w wyjściowej piątce.
Krystian Gojtowski
