- 1 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (49 opinii)
- 2 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (50 opinii)
- 3 Solidny Iversen, zapracowany Brennan (13 opinii)
- 4 Gedania wyszarpała zwycięstwo (9 opinii)
- 5 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów
- 6 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (143 opinie)
Zwiastuny upadku trójmiejskiej koszykówki?
- "Nie można przez dziesiątki lat być na samym szczycie i bez przerwy zdobywać mistrzostwa. Braku następnego sukcesu nie powinno nazywać się upadkiem. W Trójmieście dalej funkcjonują dwa zespoły w Tauron Basket Lidze, co jest wspaniałym osiągnięciem. Dlatego też uważam, że kibice w Gdyni czy Sopocie doczekają się jeszcze sukcesów" - mówi Eugeniusz Kijewski, były trener Prokomu Trefla Sopot, który na początku XXI w. był przy powstawaniu wielkiego, trójmiejskiego klubu koszykówki, z którym święcił sukcesy.
W Trójmieście dalej funkcjonują dwa zespoły w Tauron Basket Lidze, co jest wspaniałym osiągnięciem. Trzy drużyny, które oglądaliśmy na najwyższym szczeblu rozgrywek, to było trochę za dużo. Chociażby przez pryzmat utrzymywania Asseco Prokomu i Trefla w TBL, nie można widzieć przyszłości w czarnych kolorach. Zresztą wiem, że ludzie, którym na sercu leży ich funkcjonowanie, zrobią wszystko, aby zespoły powróciły na szczyt. Co prawda, nie znam zbyt dobrze prezesa Asseco Prokomu Przemysława Sęczkowskiego, ale wiem, że wciąż wielkim pasjonatem sportu pozostaje Ryszard Krauze. Co prawda nie ma go już oficjalnie przy klubie, ale za moich czasów też tak było, a jednak pilnował on wszystkiego, jeżeli chodzi o stronę sportową. Teraz może być podobnie.
Natomiast prezes Kazimierz Wierzbicki wielokrotnie udowadniał, że ma duży zapał do prowadzenia klubu. Poświęcił on wiele dla drużyny. Do tego posiada wsparcie w postaci prezydenta Sopotu. Ci dwaj panowie na pewno nie pozwolą upaść Treflowi.
Niektórym wydaje się, że sygnałem do tego jest m.in. odejście Filipa Dylewicza. Nie znam dokładnie przyczyn jego rozstania z Treflem. Ale nawet jeśli było tak, jak głoszą plotki, że chodziło o pieniądze, to także nie można się Filipowi dziwić. W końcu jest on coraz bliżej zakończenia kariery. Filip od zawsze kochał grać w koszykówkę i przebywać na parkiecie. Pomagał w defensywie, w ataku, dostawał ode mnie dużo minut tak w lidze, jak i w Eurolidze. Dzięki temu świetnie się rozwinął. Jego gra ma również kilka mankamentów, ale Filip świetnie je maskuje.
Tak, jak grę, Filip uwielbiał Trójmiasto, do którego przyjechał jako młody chłopak. Ciężko mi jednak powiedzieć dlaczego opuścił to miejsce. Na pewno nie można jednak także tego wiązać ze zwiastunem upadku trójmiejskiej koszykówki.
Osoba
Eugeniusz Kijewski
Urodzony 25 kwietnia 1955 w Poznaniu. W rodzinnym mieście zaczynał koszykarską karierę. Najpierw grał w Warcie, a następnie w Lechu, z którym czterokrotnie wygrywał złoty medal mistrzostw Polski. Na jeden sezon wyjechał z Poznania, aby reprezentować barwy Spójni Gdańsk (sezon 1975/76). W 1990 roku zakończył karierę zawodniczą. W historii polskiej koszykówki zapisał się jako jeden z najlepszych graczy. Do dziś jest rekordzistą w ilości zdobytych punktów w ekstraklasie - 10185. Jeśli chodzi o jego najlepszy ligowy występ, to zakończył go z 53 punktami na koncie.
Grał również w reprezentacji Polski. W biało-czerwonej koszulce wybiegał na parkiet 220 razy. Reprezentował kraj podczas igrzysk olimpijskich w Moskwie (1980) oraz dwukrotnie na mistrzostwach Europy.
Tuż po zawieszeniu butów na kołku został trenerem. Do 1997 roku prowadził Lecha. Następnie, przez dwa lata był szkoleniowcem Anwilu Włocławek. W międzyczasie został mianowany na trenera reprezentacji Polski, z którą w 1997 roku zdobył 7. miejsce mistrzostw Europy.
W lutym 2000 roku został zatrudniony w Sopocie. Za sterami Trefla pracował przez ponad siedem lat. Z sopocką ekipą wywalczył pierwszy, historyczny tytuł mistrza kraju (2004 rok). Wyczyn ten powtórzył w trzech kolejnych sezonach. Po słabym początku rozgrywek 2007/2008 podał się do dymisji.
fot. Krzysztof Mystkowski/KFP
Eugeniusz Kijewski - inne felietony:
- Trefl awansuje do półfinału, Asseco bez szans (29 kwietnia 2014)
Kluby sportowe
Opinie (25) 1 zablokowana
-
2013-07-18 10:07
(1)
gdynia zapoczątkowała destrukcję poprzez podkupienie mistrzowskiego klubu z Sopotu
- 9 5
-
2013-07-18 12:57
mysle ze trzeba sie cofnac duzo dalej, to wyjdzie nam ze to wina tuska, millera i kwasniewskiego.
- 4 3
-
2013-07-18 14:55
NIEMA KASY
w polsce niema kasy na koszykowke wazne ze darmozjady kicior i kwiatkowski na brak kasy narzekac nie moga trefl gdynia i inne kluby wkoncu padna tak jak najlepszy na swiecie hiszpanksi klub pilki recznej z najlepszym na swiecie trenerem tez przestal istniec bo stal sie BANKRUTEMi poki co niech chlopaki zaczna szukac sobie pewnej pracy bo z kosza to nie wyzyja niema szans zwlaszcza jak beda tak placic jak ttrefl grosze i na RATY!!!
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.