- 1 Kiedy awans Arki? Dobrotka na dłużej (100 opinii)
- 2 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (4 opinie)
- 3 Lechia: gratulacje, derby, transfery (110 opinii)
- 4 Gdański hokeista "rozbił" gwiazdy NHL (9 opinii)
- 5 Trefl w półfinale. Sprzedaż biletów (32 opinie)
- 6 Niższe ligi. Siódma wygrana z rzędu TLG (7 opinii)
Chimki Moskwa rozdaje karty
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Koszykarzom Asseco Prokomu potrzeba jednego zwycięstwa, aby awansować do czołowej szesnastki zespołów w Europie. W środę byli o krok od sensacji w Atenach, ale przegrali z Panathinaikosem 66:74 (18:23, 20:13, 12:15, 16:23). W końcówce gdynianom zabrakło nieco koncentracji i Ronniego Burrela, który "spadł" z parkietu za pięć przewinień. Teraz o obsadzie czwartego miejsca w grupie D Euroligi zdecyduje... Chimki Moskwa
.PANATHINAIKOS: Batiste 13, Nicholas 13, Spanoulis 6, Perperoglou 5, Fotsis 5 - Peković 10, Jasikievicius 8, Tepić 6, Tsartsaris 4, Calathes 2, Shermadini 2.
ASSECO PROKOM: Ewing 19, Woods 16, Burrell 12, Logan 6, Hrycaniuk 2 - Jagla 4, Varda 4, Łapeta 3, Seweryn 0, Harrington 0, Kostrzewski 0, Szczotka.
Kibice oceniają
Wynik na 2:0 otworzyli gospodarze, za moment gdynianie za sprawą Ronnie Burrella wyrównali na 2:2, jednak później gospodarze dali prawdziwy popis gry. Wyszli na prowadzenie 11:2 i 13:6, dopiero pod koniec pierwszej odsłony grecki zespół nieco zwolnił tempo rozgrywania akcji a mistrzowie Polski po punktach trójki Qyntel Woods, Daniel Ewing, David Logan zniwelowali w sporej części straty. Po 10 minutach było 23:18 dla gospodarzy.
Mistrzowie Euroligi znów przyspieszyli na początku drugiej kwarty, w ciągu 3 minut odskoczyli gdynianom na 10 punktów (28:18). Koszykarze Asseco Prokomu przetrwali jednak ten napór, a po punktach Burrella zdobytych spod kosza było 29:24 dla Panathinaikosu.
Grecy od razu odpowiedzieli "trójką" Drew Nicholasa, który nic sobie nie zrobił z "asysty" gdynian. Gospodarze mieli jednak w połowie drugiej kwarty kłopoty z koncentracją, gubili piłkę a po przechwytach punkty zdobywali goście. W 17 minucie Woods zdobył punkty na 32:28.
Po kolejnych kilkudziesięciu sekundach i akcji 2+1 Ewinga gospodarze prowadzili już tylko 32:31. Ten sam zawodnik po "trójce" w 19 minucie doprowadził do drugiego w meczu remisu (34:34).
Sarunas Jasikievicius na moment odzyskał prowadzenie dla gospodarzy po dwóch celnych wolnych, jednak w odpowiedzi Burrell najpierw po przechwycie a później po zbiórce na własnej tablicy zdobył 4 punkty z rzędu i mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie 38:36.
Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa meczu w Atenach. Szkoda, że mecz nie mógł się zakończyć już wówczas... Ton wydarzeniom na parkiecie w pierwszej połowie nadawała trójka graczy: Ewing, Woods, Burrell - zdobyli oni odpowiednio 14, 10 i 10 punktów. Najskuteczniejszym wśród gospodarzy był Batiste, który zdobył 8 "oczek".
Po przerwie pierwsze punkty zdobył dla Aseco Prokomu Logan (40:36), który w pierwszej połowie ograniczał się głównie do rozgrywania. Gdynianie grali bez kompleksów dla bardziej utytułowanych rywali, blokowali ich rzuty, rozpychali się przy zbiórkach a po widowiskowym zagraniu pod koszem Ratko Vardy gdynianie prowadzili w 23 min. 44:39.
Gospodarze za sprawą Kostasa Tsartsrisa zniwelowali straty do 1 punktu (46:45) w 27 minucie. W następnych kilkudziesięciu sekundach żadna z ekip nie mogła zdobyć punktów, mimo kilku dogodnych sytuacji. Tą niemoc przewał samotną akcją Woods i było już 48:45 dla Asseco Prokomu.
w ostatniej minucie trzeciej kwarty Panathinaikosowi udało się wyrównać 48:48 i za chwilę po akcji 2+1 Vassilisa Spanoulisa grecki zespół wyszedł na prowadzenie 51:50.
Na początku czwartej kwarty Burrell wyprowadził gdynian na prowadzenie (52:51) jednak za chwilę Amerykanin musiał opuścić parkiet za 5 przewinień.
Po jednym wykorzystanym wolnym przez Jasikieviciusa gospodarze wyszli na prowadzenie 59:55. W kolejnej kacji piłkę posiadali mistrzowie Polski, niestety mimo kilku prób nie zdobyli punktów a po zablokowaniu Łapety gospodarze w kontrze zdobyli trzy punkty i w 36 minucie było 62:56 dla Panathinaikosu.
W 36 minucie piłkę fatalnie stracił Woods, gospodarze nie zaprzepaścili szansy i podwyższyli prowadzenie na 64:56. Dwie minuty późnej gospodarze prowadzili 66:60, dwa rzuty wolne wykorzystał Jan Hendrik Jagla i było 66:62 dla gospodarzy.
Na 108 sekund przed końcem meczu efektownym wsadem na 68:62 wyprowadził Panathinaikos Batiste, w odpowiedzi "trójki" nie trafił Jagla. Szanse na korzystny wynik przedłużył Logan trafiając dwa wolne i gdynianie znów przegrywali tylko 4 punktami 66:70.
Zryw gdynian był już jednak zbyt późny. Mistrzowie Euroligi, wykorzystali ogromne doświadczenie i uspokajając grę, nie dali szans na sprawienie sensacji ekipie Asseco Prokomu. Panathinaikos wygrał to spotkanie 74:66, a ostatnie punkty efektownym wsadem zdobył Nicholas.
Teraz awans Asseco Prokom do TOP-16 Euroligi jest w rękach koszykarzy... Chimki. Rosyjska drużyna w czwartek pomogła nam po raz pierwszy, wygrywając Armani Jeans Mediolan 79:63 (19:20, 20:18, 20:10, 20:15). Z kolei za tydzień moskwianie powinni przegrać w Gdyni, co przy kolejnej porażce włoskiego zespołu przyniesie promocję ekipie Pacesasa.
W meczu 9. kolejki Real Madryt pokonał EWE Baskets Oldenburg 73:60 (17:20, 17:10, 24:17, 15:13).
Tabela Grupy D Euroligi:
1. Real Madryt 9 7 2 736:624 16
2. Panathinaikos Ateny 9 7 2 725:633 16
3. Chimki Moskwa 9 6 3 670:658 15
4. Armani Jeans Mediolan 9 3 6 658:666 12
5. Asseco Prokom Gdynia 9 3 6 672:740 12
6. EWE Baskets Oldenburg 9 1 8 606:720 10
Kluby sportowe
Opinie (72) ponad 10 zablokowanych
-
2010-01-06 20:07
66:62
38 min
- 2 1
-
2010-01-06 20:07
czas dkla Koniczyn
- 2 1
-
2010-01-06 20:08
66-62
- 2 1
-
2010-01-06 20:08
38 min 66:62
- 2 1
-
2010-01-06 20:10
68:64
oby zdazyli WYGRAC!
- 2 2
-
2010-01-06 20:11
no to chyba po imprezie na dzis
70:64
a bylo tak blisko- 5 0
-
2010-01-06 20:13
bylo blisko
- 5 2
-
2010-01-06 20:14
74:66
koniec
szkoda było naprawdę blisko
DZIEKI za walke!- 9 3
-
2010-01-06 20:15
bardzo dobrze!!~! bęcki na dobry wieczór!
Gratki Ateny!
- 5 17
-
2010-01-06 20:27
Dobry mecz Prokomu
Przy odrobinie szczęścia można było wygrać.Głupie straty na końcu i nie wykorzystane osobiste zdecydowały o wygranej Greków.Prokom pokazał się z b dobrej strony.Wazne aby w Gdyni pokonać Chimki
- 10 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.