Koszykarze Prokomu Trefl pojadą do Starogardu Gdańskiego wygrać, aby już w sobotę zakończy ćwierćfinał play off. Koszykarki
Lotosu Gdynia stoją przed olbrzymią szansą, aby przejąc inicjatywę w grze o złoto z Wisłą Can-Pack Kraków. W sobotę o godzinie 15.30 i w niedzielę o 18.30 zespół
Krzysztofa Koziorowicza ugości rywalki u siebie. Na razie jest remis 1-1. Mistrzem będzie ta drużyna, która wygra cztery razy.
Prokom bez kłopotu poradził sobie w Sopocie dwukrotnie z Polpharmą. W sobotę o 17.00 na wyjeździe powinien wygrać po raz trzeci. Jeśli nie będzie miał dwie kolejne szanse: w niedzielę (16.00) na wyjeździe i w środę u siebi. -
Zrobimy wszystko, aby to skończyć w sobotę - zapewniają zgodnie sopocianie. Na pogodzonego z przegraną wyglada
Dariusz Szczubiał, szkoleniowiec rywali. -
Z Prokomem możemy wygrać, jeśli Johnson dostanie wsparcie od Cielebąka, Olszewskiego czy Zakrzewskiego - przyznaje. W Sopocie Amerykanin dobrze grał w pierwszym meczu, a w drugim, gdy przebudził się Cielebąk wyraźnie zabrakło mu sił.
W Gdyni, w rywalizacji pań wszystko jest możliwe. Atut własnego parkietu nie wydaje się decydujący. Wszak Lotos nie wygrał w tym sezonie z Wisłą u siebie (przegrana w lidze i w finale Pucharu Polski), a mimo to przywiózł wygraną w finale play off z Krakowa. Kluczem do sukcesu wydaje się zneutralizowanie olbrzymiego potencjału legii cudzoziemskiej rywalek, a przede wszystkim
Anny De Forge i
Jeleny Skerovic. Wygranej zapewne nie będzie bez skuteczności
Agnieszki Bibrzyckiej oraz dobrej gry pod koszem
Eweliny Kobryn i jej koleżanek.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
