Mark Miller, następca Jermaine'a Boyette'a w zespole koszykarzy Prokomu Trefla Sopot, jest już u nas. Przyleciał wczoraj o 14.45 z Chicago via Warszawa. W skórzanej, czarnej kurtce, olbrzymimi słuchawami na uszach oraz - jak na wstępie przekonywał - bardzo zmęczony.
- Podróż była bardzo ciężka, więc przede wszystkim chciałbym odpocząć.
- Ale powiedz, jak to się stało, że zdecydowałeś się na grę w Prokomie?
- Decyzja zapadła po rozmowach z moim agentem. Zaproponował mi mierzący wysoko klub z Polski, który dysponuje dobrym składem. Zgodziłem się.
- Wiesz coś więcej o tym zespole?
- Przykro mi, ale nic.
- Zastąpisz Jermaine'a Boyette'a. Znasz go?
- Nie. Nic mi to nazwisko nie mówi.
- Co wiesz o Polsce?
- Niewiele. W Ameryce mieszka wielu Polaków. To mili i pracowici ludzie.
Miller, wraz z przedstawicielami klubu, szybko odjechał z lotniska peugeotem 406. 28-letni zawodnik występujący na pozycji rozgrywającego i rzucającego obrońcy ma niezłe cv. Jest absolwentem University of Illinois z roku 1998. Zajmuje 7. miejsce w snajperskiej klasyfikacji wszech czasów uczelni z 1458 punktami na koncie. Prowadzi znany nam doskonale z gry w Sopocie Kenny Williams (2025). Miller ma za sobą występy w Fenerbahce Stambuł, KK Split, jako zawodnik Telekomu Bonn w 2001 roku został wybrany na najlepszego koszykarza ligi niemieckiej. Później grał w Racingu Paryż, Olimpii Larisa oraz CSP Limoges. Wszędzie jego średnie punktowe przekraczały 17 "oczek". Boyette też miał przyzwoite średnie, jednak w przeciwieństwie do Millera nie grał nigdy w Europie. A ten 29-latek wydaje się być starym, europejskim wyjadaczem.
- Do gry na tej pozycji mieliśmy sporo kandytatów. Rozmowy z Millerem trwały dość długo, około półtora tygodnia. Chciał wiedzieć wszystko o zespole. Sile, zawodnikach, celach - opowiada
Kazmierz Wierzbicki, prezes sopockiego klubu.
Prokom szuka też zawodnika do gry na pozycji centra. Tutaj posucha jest ogromna. Niewiele brakowało, by trafił do nas kolejny
Miller, tym razem
Pick grający w zawodowej lidze amerykańskiej CBS (był nawet uczestnikiem meczu gwiazd). Działacze z Sopotu zdecydowali się jednak na
Dusana Jelicia. 29-letni Serb z greckim paszportem do końca stycznia ma ważny kontrakt w TAU Ceramice Vitoria, grającej w Eurolidze. Hiszpański klub ma za sobą już plagę kontuzji, co oznacza, że od 1 lutego dla Jelicia może tam zabraknąć miejsca. Serb ma przyjechać do nas w pierwszych dniach lutego.
Kryst.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
