Zwycięstwo koszykarzy Prokomu Trefl Sopot nad Gipsarem Stal Ostrów Wielkopolski (96:81) było znakomitym prezentem dla Dariusa Maskoliunasa, obrońcy wicemistrzów Polski, który wczoraj obchodził 32. urodziny. O uroczystości nie zapomnieli kibice sopockiego zespołu, którzy gromadnie złożyli litewskiemu obrońcy życzenia, a także obdarowali go kwiatami i balonikami. "Moska" nie ukrywał wzruszenia.
- Trudno ukrywać uczucia, gdy obcy ludzie tak spontanicznie i radośnie życzą mi wszystkiego najlepszego. To było naprawdę wspaniałe. Chciałbym im za to podziękować.
- Wcześniej zdarzały ci się już takie wzruszające momenty na parkiecie?
- Oczywiście. Kibice zawsze pamiętają o moich urodzinach. Tak było na Litwie i tak jest w Polsce.
- Czym różni się świętowanie urodzin w Polsce i na Litwie?
- Największą uwagę Polaków przyciągają imieniny. Urodziny są nieco w cieniu. Na Litwie jest odwrotnie. U nas urodziny traktowane są jako najważniejsze święto w życiu człowieka. Imienin właściwie się nie poważa.
- Jaki prezent na urodziny otrzymałeś od żony?
- Na razie nie otrzymałem, bo żona przebywa na Litwie. Jednak nawet, jak dostanę, to nie powiem, bo są to moje prywatne sprawy. Nie chcę się nimi publicznie dzielić. Rodzina pamiętała jednak o moim święcie. Oczywiście nie tylko od żony, ale i od rodzeństwa, brata Egidiusa oraz siostry Jevy, otrzymałem telefoniczne życzenia.
- Smutno jest spędzać urodziny bez najbliższych...
- Co zrobić, taki zawód. Takie dni to część życia koszykarza.
- Siedząc wieczorem sam w domu miałeś pewnie trochę czasu na refleksję, powrót myślami do przeszłości?
- Swoje życie będę podsumowywał, kiedy naprawdę się zestarzeję. A nostalgii nie było, bo wieczór spędziłem z kolegami.
- Zaprosiłeś ich na urodzinową imprezę?
- Raczej uroczysty obiad.
- Zegar odmierzył ci 32 lata. To dużo?
- Raczej nie. Uważam, że jestem jeszcze młodym człowiekiem.
- A koszykarzem?
- Z pewnością mogę jeszcze kilka lat pograć. Oczywiście podstawowym warunkiem jest to, by omijały mnie kontuzje. Jeśli nie będę miał urazów, to na pewno nie zakończę kariery z dnia na dzień.
- Jakie życzenia urodzinowe sobie złożyłeś?
- Brzmiało to mniej więcej tak: "Darius, życzę ci zdrowia, złotego medalu w lidze z Prokomem, dobrego występu z reprezentacją Litwy na mistrzostwach Europy, a także dobrego kontraktu po zakończeniu sezonu".
- Kontraktu w Sopocie?
- Mogę sobie tego życzyć, ale nie ode mnie to zależy.
- Grasz w Prokomie od czterech lat. Ten sezon jest dla ciebie najbardziej udany?
- W tym roku zespół ma bardzo duży potencjał, jednak w poprzednich sezonach także działy się bardzo ciekawe rzeczy. Nie omijały nas kontuzje, a mimo to sięgaliśmy po brąz i srebro. W tym roku wypadałoby zdobyć złoto, chociaż będzie nam niesamowicie ciężko. Ja w to jednak bardzo wierzę.
- Jaka refleksja nasuwa ci się w czwartym sezonie gry w Prokomie?
- Przede wszystkim taka, że przychodząc tutaj podjąłem bardzo rozsądną i trafioną decyzję.