- 1 Arka o punkt od awansu do ekstraklasy (264 opinie) LIVE!
- 2 Powitanie Lechii pod stadionem (225 opinii)
- 3 Trefl w półfinale po dogrywce i 10 latach (23 opinie)
- 4 Niższe ligi. Siódma wygrana z rzędu TLG (5 opinii)
- 5 KSW: Szpilka przegrał w 14. sekundzie (40 opinii)
- 6 Wybrzeże znów ostatnie w DMPJ (82 opinie)
Teraz Trefl, później podbój Europy
Trefl Sopot
Dwa minione sezony były przełomowe dla koszykarza Trefla Sopot Adama Waczyńskiego. W ich trakcie stawał się jednym z najlepszych zawodników Tauron Basket Ligi. Żółto-czarni wychowali gwiazdę, która jednak aby dalej się rozwijać będzie potrzebowała wyjazdu do innej ligi. - Obecnie mam ważny kontrakt z Treflem i chcę z nim walczyć o mistrzostwo oraz w europejskich pucharach - deklaruje koszykarz.
- Nie powiem który sezon był lepszy. W 2011/2012 mogłem podłapać liderowania od Filipa Dylewicza i Łukasza Koszarka oraz trochę sprytu i szybkości od Łukasza Wiśniewskiego. W minionych rozgrywkach wraz z Filipem i Frankiem Turnerem liderowaliśmy Treflowi, staraliśmy się zdobywać punkty, kreować partnerów i to się udawało aż do ćwierćfinałów. Zdobyliśmy Puchar Polski, w tabeli byliśmy zawsze wysoko. Mam nadzieję, że te dwa sezony będą w przyszłości owocować - mówi Waczyński.
Skrzydłowy jako jedyny w Treflu dźwignął ciężar tegorocznych ćwierćfinałów play-off, na których sopocianie zakończyli zmagania. Pobił swoje rekordy punktów - 30 oraz asyst - 9. Jeśli nie trafiał do kosza, w inny sposób pomagał kolegom.
- Czy mogłem zrobić coś więcej? Na pewno powinienem lepiej grać w obronie. Chodzi tu głównie o skupienie. Nad tym wciąż pracuję. Na szczęście z roku na rok jest coraz lepiej i mam nadzieję, że tak będzie aż do końca kariery - uważa Waczyński.
Defensywa to w tym momencie największy mankament koszykarza Trefla. W sezonie 2011/2012 Waczyński zaczął grać odważniej w ataku. Coraz śmielej wchodził pod kosz, rzucał za trzy, stał się bardziej agresywny w ofensywie. Kiedy na początku rozgrywek 2012/2013 w drużynie pojawił się nowy trener Żan Tabak zabrał się z nim za pracę nad defensywą. Na nieszczęście dla reprezentanta Polski Chorwat szybko rozstał się z klubem.
- W sezonie 2011/2012 przybrałem na masie, a w minionych rozgrywkach kilka kilogramów zgubiłem. Przerobiłem je na mięśnie. To pozwalało mi być bardziej agresywniejszym w ataku, wchodzić pod kosz, walczyć o zbiórki i zdobywać punkty po akcjach 2+1. W dzisiejszej koszykówce takie osoby jak Kevin Durant czy Stephen Curry, którzy nie są dobrze zbudowani, ale za to posiadają niesamowitą zwinność, pokazują, że siła nie musi być najważniejszym elementem w grze. Potrzebna jest jednak agresja z piłką i bez niej oraz przebojowość. Spryt na boisku może być bardzo pomocny - twierdzi Waczyński.
Paradoksalnie odejście Tabaka także pomogło w jego rozwoju. Waczyński zaczął grać jeszcze więcej z piłką. Dzięki temu nauczył się kreować sobie pozycję do rzutów nie tylko dzięki zasłonom innych koszykarzy. Z Tabakiem był skazany głównie na trzypunktowe próby.
- W momencie kiedy trener Tabak powiedział, że odchodzi, nie cieszyłem się, bo nie widziałem, co będzie dalej. Następnie trener Mariusz Niedbalski przejął stery i starał się wszystko trzymać tak, jak za czasów Tabaka. Fakt, że na początku sezonu nie byłem zbyt agresywny w ofensywie, a pod koniec rozgrywek się to zmieniło, wynikał z całosezonowej pracy. U mnie forma przyszła w najważniejszym momencie. Zresztą zawsze jak się kończy zima to gram lepiej - mówi skrzydłowy.
Waczyński poza defensywą musi jeszcze popracować nad ustabilizowaniem formy. W minionych rozgrywkach w 1/3 meczów zdobywał poniżej 10 punktów. Jak na lidera to bardzo dużo. Z drugiej strony zakończył sezon ze średnimi: 13,9 punktu, 3,9 zbiórki oraz 2,7 asysty. Wszystkie są rekordami w jego karierze.
- Ustabilizowanie formy to jedna z ważniejszych rzeczy, nad którą trzeba pracować. Nie można raz dać 30 punktów, a innym razem dwa. Tacy gracze są nieobliczalni i mało kto ich ceni. Z drugiej strony jeśli nie potrafię dać punktów, to ufa mi zespół w inny sposób, więc muszę powalczyć o zbiórki czy asysty. W taki sposób podtrzymujesz zespół razem. Jak jesteś liderem i chodzisz ze spuszczoną głową odbija się to na postawie całej drużyny - dodaje Waczyński.
Jeżeli uda się mu wypełnić cele w kolejnych rozgrywkach koszykarzowi nie pozostanie nic więcej, jak wyjazd do innej ligi. Będzie miał wówczas 25 lat, co wydaje się ostatnim gwizdkiem na rozpoczęcie podboju Europy. Później, w Polsce, może stać się tzw. wiecznie młodym talentem, a z perspektywy innych ligi zawodnikiem, którego niczego już nie można nauczyć.
- Ciężko powiedzieć jaki kolejny krok mogę zrobić w polskiej lidze poza tymi, o których już mówiłem. Celem jest też na pewno złoty medal. Trzeba być perfekcjonistą we wszystkim co się robi. Ja taki jestem i z roku na rok widzę postęp - po szybkości na boisku, szybkości reakcji czy sile. To pokazuje, że ciężka praca nie idzie na marne - mówi Waczyński.
- Oczywiście z roku na rok chciałbym być także w coraz lepszym zespole i póki co, w mojej seniorskiej karierze tak było. Dlatego też myśląc o przyszłości muszę brać pod uwagę zagraniczny wyjazd. A czy już teraz jest na to odpowiedni moment? Każdy człowiek jest inny i trzeba czuć to wewnętrznie. Niektórzy stworzeni są aby grać poza granicami swojego kraju, inni nie. Prosty przykład może stanowić Joel Jones, który kiedyś grał w PBG Basket Poznań. W lidze portorykańskiej rzucał po 30 punktów na mecz, a u nas nie potrafił trafić do kosza - dodaje.
Na szczęście dla ligi Waczyński jeszcze w przyszłym sezonie pojawi się na jej parkietach. Jeśli zrobi kolejny krok w przód, może okazać się jej najlepszym Polakiem TBL. Wtedy będzie to jednak jego ostatni sezon w polskiej ekstraklasie, gdyż z takim progresem w grze, jaki prezentuje, spokojnie powinien poradzić sobie w silniejszej lidze i w stu procentach zasmakować koszykówki na wyższym poziomie.
Kluby sportowe
Opinie (16) 7 zablokowanych
-
2013-05-31 12:15
Widać zdecydowany progres i więcej pewności siebie (3)
Rozwój Adama bardzo cieszy i oby tak dalej
- 18 2
-
2013-06-01 20:58
Czas na zmianę klubu, a najlepiej kraju (2)
Jeśli chodzi o rozwój, to w Treflu on już może co najwyżej czas tracić.
- 3 3
-
2013-06-02 09:43
Zależy ...kto nowym trenerem i jaka nowa paczka będzie ..... (1)
- 1 0
-
2013-06-06 09:36
To bez znaczenia. Nie ma sensu żeby bił się kolejny raz o czwarte miejsce w PLK (w dodatku bez powodzenia).
- 0 0
-
2013-05-31 21:10
Uuu (1)
Niech zagra do konca kontraktu i zobaczymy jak mu pojdzie. Ma cos w sobie. Teraz na poczatek nowy trener i do boju po mistrzostwo :)
- 7 7
-
2013-06-01 21:03
Uroniłem łezkę.
- 4 1
-
2013-05-31 13:12
Hrycaniuk już grzeje ławę w Hiszpani- (1)
Targi o kasę to aktualny temat graczy PLK. Poziom kosza z roku na rok co raz słabszy. Kosz w 3 City w rozsypce.Start Gdynia pada ,APG z mała kasą - średniacy.Ogólnie słabiutko -
- 12 4
-
2013-06-01 21:01
Cały Trefl też grzeje ławę
Cała drużyna Hrycaniuka grzeje ławę, bo odpadła z rozgrywek. Gdzie ma grać?
- 3 2
-
2013-05-31 12:13
Niedbalski powinnień go na rękach nosić i mu dziękować
- 7 3
-
2013-05-31 08:48
(4)
Piękna opowieść hahaha. A prawda taka, że czas pokaże co się wydarzy i jaki poziom ten zawodnik osiągnie. Póki co mimo wszystko nie ma się czym zachwycać, no ale jeżeli ogólny poziom ligi słaby, to i zachwyty nad niczym specjalnym są.
- 15 16
-
2013-05-31 11:27
Do optymizmu trzeba mieć podstawy, a póki co koszykarze czy piłkarze to nie jest mocna strona Polskiego sportu.
- 3 1
-
2013-05-31 11:05
zwykły polski pseudo optymista...
... a gdybyś tak dał wiarę i pognał myślą w stronę lepszej przyszłości ( w rozumieniu sportowej )? Ale nie ! Polak - rodak nasz kochany ma inklinację ku gorszej wizji. Jakie to nudne i oklepane.
- 6 3
-
2013-05-31 08:59
powialo sledziem (1)
- 11 5
-
2013-05-31 09:21
raczej- zaleciaĹo
- 12 4
-
2013-05-31 09:30
Jak ta liga jest cienka, każdy widzi. Dobrze, ze kilku naszych tu nie gra, bo reprezentacja to był by 4 poziom europejski.
- 12 4
-
2013-05-31 08:21
"Ciąg na kosz"
i wszystko jasne.
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.