- 1 Lechia zmienia plany na derby Trójmiasta (96 opinii)
- 2 Arka nie złamała regulaminu. Wyjaśniamy (67 opinii)
- 3 Finał pucharu znów nie dla Gedanii (6 opinii)
- 4 Kasprzak przed IMP: Tytuły przede mną (32 opinie)
- 5 Reprezentacja Polski wraca do Ergo Areny (3 opinie)
- 6 Wyniki potrzebne Arce do awansu 12 maja (173 opinie)
Koszykarze Trefla odrobili lekcje
O wyniku koszykarskich derbów przesądziły... odrobione lekcje przez Trefla po poprzedniej porażce z Asseco Prokomem. To diagnoza Marcina Stefańskiego. Nie do końca zgadza się z tym Adam Hrycaniuk. Gdyński center powodów niepowodzenia w Ergo Arenie szuka w słabszej obronie mistrzów Polski, a Łukasz Koszarek wspomina o pęknięciu w... środku.
Zobacz relację
Trefl wygrał w sobotę wyraźnie 78:65, ale jeszcze na początku czwartej kwarty wszystko wskazywało na to, że w Egro Arenie po raz kolejny dojdzie do zaciętej i nerwowej końcówki. Wszystko przez serię mistrzów Polski, którzy otwarcie ostatniej części gry wygrali 11:2, później jednak podopieczni Andrzeja Adamka nie utrzymali tempa gry.
- W końcówce może nie odpuściliśmy, ale coś w nas pękło w środku i tak to się wszystko potoczyło. Zagraliśmy trochę bardziej intensywnie na początku czwartej kwarty, ogólnie jednak zagraliśmy słabe spotkanie, ta dwutygodniowa przerwa trochę wybiła nas z rytmu. Nie zdołaliśmy też powstrzymać Stefańskiego, zdecydowanie za dużo punktów zdobył. Ogólnie atak trochę źle funkcjonował, mieliśmy problemy z wykreowaniem czystych pozycji, brakowało timingu - podsumował krótko Łukasz Koszarek.
Rozgrywający mistrzów Polski do swojej postawy nie powinien mieć zastrzeżeń, jednak tylko on, Przemysław Zamojski i Adam Hrycaniuk zakończyli zawody z dwucyfrowym dorobkiem.
- Każdy starał się jak mógł ale brakowało aby inni zawodnicy trochę się włączyli, rywalom udało się odciąć dwóch, trzech zawodników a w dzisiejszym składzie potrzebujemy każdego zawodnika, wówczas nam jest łatwiej - dodał Koszarek.
"Wywołany do tablicy" Marcin Stefański podkreślił, że sobotnia wygrana to nie tylko prestiż wygrania w meczu derbowym, to także cenne dwa punkty doliczone do bardzo spłaszczonej tabeli.
- Cieszy wygrana, tym bardziej, że bardzo ciasno jest u góry w tabeli więc zwycięstwo, nie patrząc że to derby jest ważne. Z gry możemy być zadowoleni, mieliśmy oczywiście trochę przestojów. W drugiej połowie przy prowadzeniu piętnastoma punktami nie powinniśmy sobie pozwolić na to aby rywale wrócili do gry, ale kontrolowaliśmy spotkanie, bardzo nas cieszy to zwycięstwo - powiedział po meczu "Stefan".
Wracając do terminologii szkolnej: sopocianie dobrze odrobili lekcje po meczu z grudnia, minimalnie przegranym w końcówce. Posłużył im do tego m.in. odpowiedni skauting.
- Było dużo skautingu, było dużo teorii, było bardzo dużo pracy. Była przerwa związana z meczem gwiazd więc było trochę czasu na przygotowanie się do tego spotkania. W pamięci mieliśmy ten pierwszy mecz, w którym również byliśmy zespołem lepszym, ale przez brak koncentracji przegraliśmy. Odrobiliśmy jednak lekcje i tym razem nie oddaliśmy prowadzenia - wyjaśnił Stefański.
Trener wicemistrzów Polski, Mariusz Niedbalski przyznał, że miniony tydzień wiele go kosztował.
- Cały tydzień byłem nerwowy, bo to było bardzo ważne, prestiżowe, spotkanie, w którym mieliśmy potwierdzić, ze jesteśmy w bardzo dobrej formie, że jesteśmy na dobrej drodze. W meczu dużo było wzlotów i upadków, nierówna gra z obu stron, nierówna gra poszczególnych zawodników. Mieliśmy kilkanaście punktów przewagi, która zmalała do czterech w pewny momencie i praktycznie mecz zaczął się od nowa. Asseco bardzo zacieśniło strefę podkoszową, Asseco tak kryje, my jesteśmy zespołem dobrze rzucającym za 3 i musieliśmy to wykorzystać. Asseco zaryzykowało i to ryzyko im się dziś nie opłaciło - ocenił trener Trefla.
W wyjściowej piątce sopockiej drużyny zabrakło tym razem Franka Turnera, jak przekonywał Mariusz Niedbalski, był to zabieg celowy, po to by Amerykanin wyszedł na parkiet na zmęczonego już nieco Koszarka i mógł skorzystać ze swojej szybkości.
Trener dodał, ze na początku czwartej kwarty, seria Asseco Prokomu zaskoczyła go ze względu na to, że nie było wówczas na parkiecie podstawowych zawodników mistrzów Polski.
- Czasem jest ważne aby zwrócić uwagę na jeden szczegół, czasami ważne jest aby zawodnicy ochłonęli a najważniejsze jest to aby przerwać run drużyny przeciwnej to jest najważniejsze, żeby nie było kontynuacji. Przyznam, że byłem zaskoczony, że Asseco uciekło nam w układzie Śnieg - Roszyk na boisku, nie było Koszarka, nie było Ponitki. Muszę to dokładnie przeanalizować. Na gorąco nie chcę mówić dlaczego kilka piłek, które mogliśmy zebrać, wylądowało w rękach wysokich zawodników Asseco, łatwe zbiórki, łatwe dobitki, Michał Michalak gubi piłkę, wykorzystuje to Śnieg, mogło się to dla nas źle skończyć, bo prowadząc 15 punktami trzeba kontrolować mecz ale z drugiej strony jest to koszykówka i nie ma w tym nic nienormalnego, że w krótkim czasie taka przewaga topnieje - powiedział Niedbalski.
Jednym z najlepszych zawodników na parkiecie był w sobotę Adam Hrycaniuk. Środkowy Asseco Prokom zdobył 16 punktów i zebrał 15 piłek, mimo dobrej swojej postawy wychodził z szatni niepocieszony.
- Co z tego, ze postawa dobra, jak zeszliśmy z pola bitwy przegrani, to nie jest dyscyplina indywidualna, co mi po dobrych statystykach skoro mówi się o całej drużynie? Mimo wszystko uważam, że zagraliśmy niezły mecz, choć popełniliśmy kilka zbędnych błędów i przegraliśmy różnicą powyżej 10 punktów. Były momenty, w których mogliśmy przechylić szalę wyniku na naszą korzyść ale zabrakło trochę energii i konsekwencji. Zabrakło obrony, którą prezentowaliśmy w poprzednich meczach, dużo było dziur. Turner penetrował, odgrywał do Dylewicza czy do Spralji, czy do Loobyego. Wiadomo są to dobrzy zawodnicy, ale myślę, że przy dużej koncentracji i dużej ilości sił włożonych w obronę powinniśmy sobie z nimi poradzić ale dziś sobie nie radziliśmy z prostymi rzeczami jak obrona pick'n'rolla - powiedział Hrycaniuk.
Dodał, że sopocianie zagrali z bardzo wysoką skutecznością rzutów za 2 punkty. Zaznaczył, że jednak Trefl nie zaskoczył jakimś nowym sposobem gry.
- Grają tą swoją poukładaną koszykówkę, konsekwentnie w ataku do ostatniej sekundy czasami. Wiele się nie zmienili z tym że Przemka Zamojskiego z nimi teraz nie było. Myślę, że tu chodzi bardziej o nas, zagraliśmy dobry mecz, ale nie bardzo dobry i to nam nie wystarczyło - ocenił gdyński center.
Kluby sportowe
Opinie (35) 2 zablokowane
-
2013-03-04 14:20
Po prostu czas przyznać jedno...
Trefl Sopot jest lepszą drużyną, gdzie gra cały zespół, a nie gwiazdy, których już coraz mniej w Prokomie. Niedługo już nawet bez gwiazdy najjaśniejszej - Prokomu.
- 29 6
-
2013-03-04 14:56
panie Koszarek przyczyna jest to ze juz wiecie ze na nastepny sezon musicie klubow szukac
i tu nie ma zadnej filozofii w tym ze przegrali,koniec aut
- 22 8
-
2013-03-04 15:38
Szkoda że Zamojski nie potrafił tak rzucac wolnych we wcześniejszych derbach....
- 36 5
-
2013-03-04 15:53
Nie ma Asseco!!! (1)
W Trójmieście nie ma Asseco!!! Nie ma Asseco!!! W Trójmieście nie ma Asseco!!!
- 26 9
-
2013-03-06 11:22
I powiedz z czego Ty się cieszysz?
Że będzie jednego znakomitego zespołu mniej? Że polska koszykówka upada? Że nie będzie szans by powalczyć w Eurolidze? Że nie będzie derbów, emocji z nimi związanych i największej frekwencji na meczach? Nie wiem czego kibicem trzeba być, by się z tego cieszyć? Chyba jedynie rozrób boiskowych... Cała polska liga leży, grają w niej bardzo przeciętni zawodnicy, a w Gdyni chociaż przez chwile było trochę dobrej europejskiej koszykówki. Teraz Asseco ma problemy, Trefl miał i ma, inne zespoły Tauron Basket Ligi również. Pozostaje nam mierna liga z kilkoma niezłymi zawodnikami, którzy za chwilę grać będą za granicą I z czego tu się cieszyć?
- 2 1
-
2013-03-04 16:22
MISTRZ POLSKI ASSECO PROKOM GDYNIA (1)
- 10 31
-
2013-03-04 16:56
od nowego sezonu - były mistrz Polski asseco prokom Rzeszów :) i to dziewięciokrotny
- 17 2
-
2013-03-04 19:46
A ja lubię wszystkie trzy trójmiejskie drużyny
Przede wszystkim za to że pierwsze skrzypce grają w nich Polacy. Nie tak jak w innych jak nie idzie to sprowadzimy jakiegoś murzyna lub żydka Cela. Prokomu wcześniej nie za bardzo lubiłem właśnie za takie podejście ale jak w końcu odszedł ostatni murzyn i grają Adam, Łukasz i Mateusz to już ich też lubię. Looby i Turner mogą być bo oni są w cieniu Adama, Filipa czy "Stefana".
- 1 9
-
2013-03-04 19:48
A tak swoją drogą...
... to co robi na największym zdjęciu w tym artykule Bartosz Kurek? Czyżby zmienił dyscyplinę?
- 1 7
-
2013-03-04 21:30
Trefl przegral pierwszy mecz bo mial w skladzie P Zamojskiego. Wygral drugi mecz bo juz Jego w Treflu nie bylo. A Przemek w Treflu to epizod ...smutny epizod.
- 17 2
-
2013-03-04 22:14
Hmmm... Coś "pękło w środku"...
Wydaje mi się, że nawet wiem, co to było... Pampersy Zamoja! :D Innymi słowy - kupa (żalu) się wylała ;)
- 12 2
-
2013-03-04 23:04
Cale Asseco. Nie potrafią przyznać, ze przeciwnik grał lepiej. Co za brak skromności w wypowiedzi Hrycaniuka. Nie lubię takich ludzi...
- 13 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.