Koszykarze Trefla mają ochotę powtórzyć sukces sprzed roku, kiedy w ćwierćfinale play-off wyeliminowali wicemistrza Polski. Tym razem sopocianie w rywalizacji do trzech zwycięstw zrobili pierwszy krok, aby zatrzymać Anwil Włocławek. Podopieczni Karlisa Muiznieksa wygrali na własnym parkiecie 84:78 (14:21, 20:20, 23:15, 27:22). W sobotę o godzinie 18.00 w Ergo Arenie mecz numer dwa.
Relacja LIVE
-
ANWIL
2 kwietnia 2011, godz. 18:00
TREFL: Kikowski 14 (1x3), Ceranić 13, Gustas 10 (2), Waczyński 9 (1), Stefański 7 oraz Kinnard 15 (4), Dylewicz 8, Ljubotina 5, Harrington 3.
ANWIL: Pluta 15 (3), Majewski 14 (3), Jovanović 11 (1), Miller 7, Thompson 5 (1) oraz Thomas 8, Morrison 6, Berisha 4, Modrić 4, Hajrić 2, Diduszko 2
Sopocianie rozpoczęli mecz niemal równie źle jak spotkanie w Final Four Pucharu Polski. Na szczęście tym razem ich pościg miał happy end, gdyż odrabianie strat rozpoczęło się również znacznie wcześniej niż w tym jedynym przegranym z trzech rozegranych w tym sezonie spotkań z Anwilem.
Żółto-czarni rozpoczęli od 0:7. Siedmioma punktami też przegrali inauguracyjną kwartę, mimo że w jej połowie zdołali doprowadzić do remisu 10:10 po wolnym
Marcina Stefańskiego.
W drugiej kwarcie historia się powtórzyła. Sopocianie nie tylko wyrównali, ale nawet po wolnym
Slobodana Ljubotiny prowadzili. Jednak na przerwę zeszli z niekorzystnym wynikiem (34:41). Duża była w tym zasługa "trójek" rywali.
Łukasz Majewski i
Andrzej Pluta takimi rzutami do tego momentu zaskoczyli gospodarzy już pięć razy.
Trefl do zdecydowanego ataku ruszył po przerwie, udowadniając, że ma ochotę na to, aby obecny wicemistrz Polski podzielił los poprzedniego. Przypomnijmy, że przed rokiem w ćwierćfinale żółto-czarni pokonali PGE Turów Zgorzelec.
Do boju miejscowych poderwały "trójki"
Lawrence Kinnarda. To dzięki nim w żółto-czarni zdobyli 6 punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie 51:48, a przed ostatnią kwartą mieli punkt w zapasie (57:56).
Emocje były to samego końca i właściwie żadna przewaga punktowa nie dawała spokoju. Płonne okazały się nadzieje, że gości załamią kolejne rzuty zza łuku Kinnarda, które dały przewagę gospodarzom 63:56.
Włocławienie nie odpuścili nawet wówczas, gdy przegrywali 60:72, ani po "trójce"
Pawła Kikowskiego, po której w przedostatniej minucie gry Trefl odskoczył na 76:68.
W odpowiedzi bowiem celnym rzutem zza linii 6.75 m popisał się
Andrzej Pluta, a na 30 sekund przed końcem gry to samo udało się
Łukaszowi Majewskiemu. Jako że te akcje przedzielił tylko jeden celny wolny wykonany przez
Lorinzę Harringtona, zrobiło się już tylko 77:74.
Od tego momenty nie było już gry, a każda kolejne akcja z obu stron jak najszybciej była przerywana faulem. Jako że obie drużyny przekroczyły już dopuszczalny limit czterech przewinień w kwarcie, faule karane były wolnymi nawet jak miały miejsce pod przeciwnym koszem.
Nerwy zawiodły Kinnarda, który trafił tylko raz. Natomiast
Chris Thomas wykorzystał oba wolne, sprowadzając wynik do 78:76 dla Trefla.
Rywale znów sfaulowali Harringtona, ale tym razem Amerykanin stanął na wysokości zadania, zdobywając 80. punkt. Ostatnie sekund to zaś bardzo roztropna gra
Pawła Kikowskiego. Najpierw pozwolił się sfaulować Plucie, po niecelnym rzucie Thomasa i wykorzystał oba wolne. Natomiast w ostatniej akcji meczu ustalił końcowy rezultat spotkania.
Playoff
Ćwierćfinały
| Asseco Prokom Gdynia |
2 |
| AZS Koszalin |
0 |
| Energa Czarni Słupsk |
2 |
| Polpharma Starogard Gdański |
0 |
| PGE Turów Zgorzelec |
2 |
| PBG Basket Poznań |
0 |
| Trefl Sopot |
1 |
| Anwil Włocławek |
1 |
Półfinały
Finał
Pozostałe wyniki ćwierćfinałów TBL:
Asseco Prokom Gdynia - AZS Koszalin 104:78 (27:24, 30:21, 22:15, 25:18), PGE Turów Zgorzelec - PBG Basket Poznań 72:66 (12:17, 21:20, 15:16, 24:13), Energa Czarni Słupsk - Polpharma Starogard Gdański 84:75 (23:15, 21:15, 18:24, 22:21).
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
