• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pierwszy i ostatni taki finał?

Krzysztof Klinkosz
7 czerwca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Donatas Motiejunas to niekwestionowana gwiazda nie tylko Asseco Prokomu ale i całej polskiej ligi, czy wprost z Gdyni trafi do NBA? Donatas Motiejunas to niekwestionowana gwiazda nie tylko Asseco Prokomu ale i całej polskiej ligi, czy wprost z Gdyni trafi do NBA?

Zaciętym, siedmiomeczowym finałem zakończył się sezon 2011/2012 w ekstraklasie koszykarzy. Do decydującej walki przystąpiły dwa trójmiejskie kluby. Każdy miał coś do udowodnienia. Asseco Prokom - po przejściach w trakcie pokazało, że kłopoty tylko cementują zespół i po raz trzeci z rzędu złoto trafiło do Gdyni. Trefl chciał wreszcie wyjść z cienia lokalnego rywala i mimo że sopocianie poprzestali na srebrze, to w dużej mierze to zadanie zrealizowali. Czy jednak to nie był pierwszy i ostatni taki bój o tytuł?



Asseco Prokom już nie dysponuje galaktycznym budżetem jak na polskie warunki jak to bywało w latach poprzednich. Zawirowania finansowe były w Gdyni już w trakcie sezonu. Po tym sezonie ze sponsorowania drużyny może wycofać się Asseco, a Ryszard Krauze musi znaleźć pieniądze także na Start Gdynia, który awansował do Tauron Basket Ligi, czyli minimum dodatkowe 2 miliony złotych, bo taki jest najniższy limit wydatków w krajowej elicie.

Co wydarzy się w wakacje? Drużyna mistrzowska połączy się z wicemistrzowską, czy dojdzie do fuzji Prokomu ze Startem, a może tylko mistrzowie Polski na mecze Euroligi przeniosą się do Ergo Areny? Każdy z tych scenariuszy jest możliwy, ale na razie w Gdyni te kwestie odsuwa się na dalszy plan, aby drużynie i trenerowi pozwolić się nacieszyć osiągniętym po ciężkim boju sukcesem.

Szkoleniowiec mistrzów Polski, Andrzej Adamek, już z medalem na piersiach, przyznał, że po ostatnim meczu w Sopocie zebrał drużynę na męskiej rozmowie przy obiedzie.

- Poszliśmy wspólnie na obiad, porozmawialiśmy o pewnych rzeczach, wyjaśniliśmy sobie pewne sprawy. Drużyna jak widać zareagowała bardzo profesjonalnie, bardzo pozytywnie na to wszystko i cieszymy się teraz ze złotego medalu. Był pewien problem, który udało nam się rozwiązać i dzięki temu możemy się cieszyć w tej chwili z olbrzymiego sukcesu - powiedział w rozmowie z naszym portalem szkoleniowiec Asseco Prokomu.

Andrzej Adamek po mistrzowskiej dekoracji podkreślał na każdym kroku jak wielką i ciężką drogę po kolejne złoto musiała przejść jego drużyna.

- Po tak ciężkim sezonie, po tak wielu zawirowaniach i perturbacjach, to jest na pewno sukces. Różnie się pisało w mediach na temat tej drużyny, różne były komentarze na temat tego ilu wartościowych zawodników mamy, były komentarze typu mamy półtorej zawodnika, więc w ogóle nie mamy czego szukać w rozgrywkach. Cieszę się więc niezmiernie, że wszyscy udowodnili swoją przydatność do drużyny. Po tylu rzeczach, które spotkały tą drużynę w tym sezonie, po odejściu Gee, Browna, Lafayette'a a także trenera, to niejedna drużyna by się z tego nie podniosła, ponadto później nastąpiły kontuzje Przemka Zamojskiego, Roberta Witki a ta drużyna dalej nie chciała się poddać, dalej uparcie trwała w zamierzeniu aby zdobyć ten złoty medal i to było coś fantastycznego - podkreślił szkoleniowiec.

Andrzej Adamek (z lewej) objął "doświadczoną przez los" drużynę w trakcie sezonu ale na przekór wszystkiemu poprowadził ją do mistrzostwa Andrzej Adamek (z lewej) objął "doświadczoną przez los" drużynę w trakcie sezonu ale na przekór wszystkiemu poprowadził ją do mistrzostwa
Trener gdynian serdecznie pogratulował i podziękował każdemu zawodnikowi ze swojej ekipy za to, że w trakcie sezonu pokazali oni niebywały charakter. - Mam nadzieję, że nie był to ostatni raz gdy mogłem pracować z taką grupą ludzi, nieustępliwą, która tak dążyła do celu za wszelką cenę, udowodniła, że nie można nas spisywać na straty. Ogromne gratulacje dla wszystkich zawodników - zakończył.

Prawdziwą gwiazdą zespołu był Litwin Donatas Motiejunas. Gracz, który już teraz przymierzany jest do NBA długo przyćmiewał swoją grą innych zawodników w lidze, w finałach przeżywał mały kryzys ale na najważniejszy mecz zdołał go przezwyciężyć.

- Tak to już z formą jest, że czasem jest lepsza, czasem gorsza. Ponadto wiadomo, że inne zespoły też doskonale korzystają ze skautingu, że dostosowują swoją grę do tego aby wyłączyć gry najlepszych graczy rywali. Wówczas nie gra się łatwo. My jednak udowodniliśmy, że nawet w takim przypadku, gdy któremuś z nas nie idzie jego rolę przejmują inni zawodnicy i prowadzą drużynę - powiedział po finale Donatas Motiejunas.

Wielu komentatorów widzi Litwina już od następnego sezonu w lidze NBA. To niezwykle rzadki przypadek aby gracz bezpośrednio z polskiej ligi trafił od razu do najlepszej ligi świata.

- Nie wiem, czy będę już teraz tam grał to zależy od bardzo wielu czynników. Przychodząc do Gdyni nie myślałem o tym, że mogę grać od razu w NBA. Chciałem po prostu grać dużo, nie przebywać na ławce, wiedziałem że Asseco Prokom gra w Eurolidze w Lidze VTB, tu widziałem szanse dla swojego rozwoju, a jestem młodym graczem i chcę się rozwijać. Dlatego też zostałem w Gdyni na cały sezon. Oczywiście każdy scenariusz jest możliwy ale w tej chwili nic nie jest przesądzone - wyjaśnił Litwin.

Jednym z zawodników, na którym opierała się siła mistrzów Polski był Przemysław Zamojski. Gdyński obrońca wracał do zespołu po dwóch ciężkich kontuzjach, mimo to w kluczowych momentach sezonu był jednym z filarów drużyny, jednak już w końcowej fazie rozgrywek ... złamał rękę i nikt początkowo nie dawał mu szans na powrót do gry w tym sezonie.

- Taki jest sport, ja się nie załamuję kontuzjami, po tym wyniku jaki otrzymałem, po badaniu rentgenem, że kość jest złamana, że to poważna kontuzja, którą trzeba będzie leczyć przez 2 - 3 miesiące, udało się wrócić po miesiącu na te decydujące rozgrywki. Jestem bardzo zadowolony, że udało się chociaż w jakimś stopniu pomóc kolegom i odnieść z nimi to 9 mistrzostwo z rzędu - powiedział po środowym meczu Przemysław Zamojski.

Przyznał, że w finałach wyznaczono mu niezwykle ciężkie zadanie pilnowania Łukasza Koszarka.

- Finał był bardzo ciężki, przynajmniej dla mnie, miałem zadanie defensywne aby cały czas napierać na Łukasza, przeszkadzać w rozgrywaniu każdej akcji. Także na pewno to się czuje w nogach ale z drugiej strony ta adrenalina, te emocje powodują to, że człowiek nie myśli o zmęczeniu, to schodzi na dalszy plan. Cieszymy się, że udało nam się obronić to mistrzostwo bo ciężej jest obronić mistrzostwo niż po nie sięgnąć. W meczu na pewno gdzieś przeszło przez głowę, że może nam się nie udać ale po tej bardzo dobrej pierwszej połowie, gdzie wyszliśmy na prowadzenie wiedzieliśmy, że już tego nie możemy oddać i tego prowadzenia nie straciliśmy. Sopocianie doszli nawet do 3 punktów, ale my odpowiedzieliśmy celnym rzutem i ta przewaga oscylowała wokół 5- 6 punktów, udało się ją dowieźć do końca i to my się dziś cieszymy z tego że obroniliśmy mistrzostwo - dodał gdyński koszykarz.

Zaznaczył, że teraz chce spędzić czas z rodziną, odpocząć po trudach sezonu, poddać się rehabilitacji. Na rozmowy kontraktowe, na ewentualne powołania do reprezentacji przyjdzie jeszcze czas.

- Nie jestem w pełni zadowolony ze swojej postawy, dużo lepszy mogłem mieć początek sezonu. Po tych przygotowaniach czułem się wyśmienicie, później coś tam zgasło i ten sezon nie przebiegał po mojej myśli do końca. W Lidze VTB myślę, że występy były udane, zabrakło nam jednego zwycięstwa aby awansować dalej. W Eurolidze zanotowaliśmy tylko jedno zwycięstwo ale wiele spotkań ważyło się do ostatnich sekund i mieliśmy okazje wyrwać trochę więcej zwycięstw, niestety to się nie udało - ocenił Przemysław Zamojski.

 - Pokazaliśmy, że Polak potrafi, Polak nie jest gorszy i na Polaka można stawiać -   kapitan sopockiego Trefla, Filip Dylewicz, jest dumny ze swoich kolegów.  - Pokazaliśmy, że Polak potrafi, Polak nie jest gorszy i na Polaka można stawiać -   kapitan sopockiego Trefla, Filip Dylewicz, jest dumny ze swoich kolegów.
Niepisaną tradycją wszelkich lig kończących się rywalizacją play-off jest to, że miano MVP tej fazy przyznaje się zawodnikom drużyny zwycięskiej. Gdyby po złoto sięgnęli żółto-czarni wówczas bez wątpienia poważnym kandydatem do tego miana byłby Filip Dylewicz. Kapitan Trefla podkreśla, że każdy z jego zespołu może po tym sezonie chodzić z podniesioną głową.

- Myślę, że za jakiś czas, kiedy ochłoniemy z tego spotkania będzie radość, bo mieliśmy bardzo dobry sezon, tego nie da się ukryć. Możemy chodzić z podniesionymi głowami, zdobyliśmy Puchar Polski, nawiązaliśmy równorzędną walkę z drużyną Asseco. To jest bardzo duży wyczyn klubu i każdego z zawodników - powiedział Filip Dylewicz.

Przyznał, że na ostatecznym wyniku siódmego meczu zaważyła przede wszystkim druga kwarta.

- Nikt z nas nie mógł się wstrzelić. 9:23 przegrana kwarta, spowodowała, że przegraliśmy mecz. Później goniliśmy ale to nie starczyło i drużyna gospodarzy cieszyła się z tytułu.Do gry wrócił Motiejunas, pokazał klasę, był skuteczny, aktywny, pokazał, że bardzo mu zależy. Zagrał znakomite zawody. Z Blassingamem pociągnęli cały zespół i naprawdę składam gratulacje dla drużyny gospodarzy. To jest sport i myślę, że jeszcze przyjdzie czas na to abyśmy to my święcili tytuł mistrza Polski - zaznaczył sopocki skrzydłowy.

Jako kapitan zespołu, "Dylu" podziękował swoim kolegom za zaangażowanie i walkę w całym sezonie. - Dziękuję moim kolegom z zespołu za ten sezon, dziękuję za te ostatnie 20 minut dzisiejszego spotkania, ponieważ pokazaliśmy, że w pełni zasłużyliśmy na finał - podkreślił.

Dodał, że Trefl udowodnił też, że polscy koszykarze mogą stworzyć wartościowy i silny zespół a on sam chciałby jeszcze zagrać w takim zestawieniu.

- Mam jeszcze ważny kontrakt i chciałbym z nimi zostać, zwłaszcza że najważniejsi gracze tego zespołu to Polacy. Pokazaliśmy, że Polak potrafi, Polak nie jest gorszy i na Polaka można stawiać. To obrazuje też, że niektórzy prezesi z polskiej ligi idą w złym kierunku, że Polak jest gorszy od każdego obcokrajowca, który się pojawi w kraju a tak wcale nie jest i to udowodniliśmy - przekonywał.

Z kolei Adam Waczyński ocenił że w decydujących momentach meczu, być może zabrakło nieco odporności nerwowej.

Adam Waczyński (z prawej) przyznaje, że przed sezonem on i koledzy "wzięli by srebro w ciemno" po sezonie pozostał jednak pewien niedosyt Adam Waczyński (z prawej) przyznaje, że przed sezonem on i koledzy "wzięli by srebro w ciemno" po sezonie pozostał jednak pewien niedosyt
- 23 punkty odrobić z trzeciej kwarty to jest naprawdę ciężko, ale my dokonaliśmy czegoś wielkiego, bo doszliśmy ich aż na 3 punkty. Trochę później zabrakło egzekucji, trochę nerwy może dały znać o sobie, ciężko powiedzieć na gorąco co się stało ale chwała chłopakom, że walczyli i chcieli do końca wygrać - powiedział po meczu Adam Waczyński.

W jego ocenie żółto-czarni w momencie dochodzenia do przeciwników wykorzystywali ich braki koncentracji.

- Jak się wygrywa prawie 20 punktami to jest pewien moment dekoncentracji i my potrafiliśmy to wykorzystać i Asseco przez te momenty dekoncentracji wiele razy nas faulowało. Mieliśmy rzuty osobiste, które wykorzystywaliśmy i tymi osobistymi wróciliśmy do gry, potem jakaś trójka wpadła, jakaś dwójka z kontry. Walczyliśmy, walczyliśmy, ale później Asseco się pozbierało i nie dało nam się przegonić - dodał.

Obwodowy drużyny sopockiej przyznał, ze przed sezonem on i koledzy cieszyliby się ze srebra, ale jak się okazało to złoty medal był naprawdę blisko.

- Złoto było blisko, taka szansa nie zdarza się często, niedosyt na pewno zostanie, nie ukrywam. Przed sezonem gdyby nam dawali srebro to byśmy brali w ciemno a teraz pozostaje wielki niedosyt i na pewno przez większość czasu będziemy o tym myśleli. Każdy dawał z siebie wszystko na parkiecie, kiedy wychodził. To na pewno będzie najwspanialsze wspomnienie po latach przypomnieć sobie ten zespół, który dla mnie jest mistrzowski - powiedział sopocianin.

Poproszony o ocenę własnej postawy w tym sezonie przyznał, że był to jeden z najlepszych okresów w jego karierze, jednak widzi jeszcze możliwości dalszego doskonalenia swojej gry.

- Starałem się dawać z siebie maksymalną siłę na parkiecie, starałem się walczyć o każdą bezpańska piłkę na parkiecie i będę się starał poprawiać swoje słabe elementy, postaram się wejść w sezon jeszcze lepszym i będę wspomagał drużynę Trefla - zadeklarował Adam Waczyński.

Mistrzowskie tytuły trójmiejskich drużyn w męskiej koszykówce
2012 Asseco Prokom Gdynia
2011 Asseco Prokom Gdynia
2010 Asseco Prokom Gdynia
2009 Asseco Prokom Sopot
2008 Prokom Trefl Sopot
2007 Prokom Trefl Sopot
2006 Prokom Trefl Sopot
2005 Prokom Trefl Sopot
2004 Prokom Trefl Sopot
1978 Wybrzeże Gdańsk
1973 Wybrzeże Gdańsk
1972 Wybrzeże Gdańsk
1971 Wybrzeże Gdańsk

Opinie (209) 10 zablokowanych

  • Perwsze koty za płoty (1)

    w przyszłym sezonie Trefl wygra w finale !

    • 38 26

    • oj, coś czuję, że nie wejdzie raczej do finału

      • 9 10

  • Dla mnie był to sezon porażek.

    1. Zwolnienie APG
    2. Niekulturalne zachowania kibiców i coraz większy podział
    3. Okropnie niski poziom ligi.
    4. Niewiadoma przyszłość - START i APG oraz TREFL w trójmieście? - nie widzę tego.
    5. Olewanie kibiców.

    Wygrana APG nie cieszy tak jak powinna. Niby niższy budżet, niby zacięty finał więc tym bardziej radość powinna być większa. Jednak ta cała otoczka bardzo mnie smuci.

    • 21 7

  • Brawo Prokom!!! (2)

    ..to był bardzo trudny sezon, wielu skazywało nas na przegraną, po kolejnych zawirowaniach, odejściach czołowych zawodników i w końcu trenera nawet ja, wierny kibic, powątpiewalem w kolejny tytuł. Wielkie gratulacje dla trenera Adamka, który zrobił fantasyczna robotę. Swoim spokojem i szacunkiem do zawodników sprawił że odzyskali radość z gry i stali się jedną walczącą druzyną. A do kibiców Trefla : cieszymy sie z Waszego wice i z tego że w Treflu wiodące role grają Polacy (kadra), ale nie zachowujcie się jak na stadionie Lechii, my na mecze przychodzimy z dziećmi, całymi rodzinami...nie psujcie tego.

    • 24 9

    • Złoty medal z kartofla

      • 3 10

    • Ta! Wy przychodzicie na mecze :D

      • 6 11

  • w tytule jest błąd

    powinno być - Gdynia rządzi koszykówką, w Sopocie co najwyżej 'żondzi'

    • 9 28

  • co to będzie?!?

    Z tego co czytałem na blogu wojczyn.blogspot .com nie zanosi się na powtórkę finału za rok. Wygląda na to, że będzie mocne przemeblowanie w trójmiejskim koszu, o którym zapewne niedługo będzie głośniej.

    • 13 3

  • trefl sopot !!!

    Trefl sopot trefl soppt !!!!

    • 23 20

  • TREFL DZIŚ ŚWIĘTOWAŁ JAK ZWYCIĘZCA

    HEEJ TREFL

    • 43 20

  • pozdrowienia

    Pozdrowienia dla ekipy wyjazdowej AZS Koszalin!

    • 24 18

  • nie gadajcie bzdur bo APG będzie, bardziej bym się martwił o trefla gdzie może być krucho z kasą. I gadanie o sędziach itd jest żałosne. Nauczcie się przegrywać!! do zobaczenia w następnym sezonie!

    • 0 0

  • Asseco Prokom !!!!!!

    • 40 43

  • W Gdyni podobno nie ma być fety... (2)

    Ładnie traktują kibiców...

    • 0 0

    • cała kasa poszła na sędziów więc nie ma za co fetować ;)

      • 1 0

    • nie będzie fety bo nie będzie już drużyny

      • 0 0

  • Dziękuję obu drużynom za wspaniałe emocje.

    • 3 0

  • Nie ma Ass eko nie ma nie ma go .... :) po 3 tytule żegnamy

    • 1 4

  • I bardzo dobrze

    Skoro piłka nożna u nas leży i kwiczy... arka w I lidze, Lechia walczyła o utrzymanie to bądźmy dumni przynajmniej z koszykówki!!

    Mażę o wielkiej trójmiejskiej piłce, ale póki co poza trwaniem euro, nie widzę u nas takiej :(

    • 5 0

  • Trefl Sopot - Dzięki za Walkę!

    Zawsze z Wami!

    • 2 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najlepiej oceniani

Najlepiej typujący wyniki Arki

Imię i nazwisko Typ. Pkt. Skuteczność
1 Marcin W. 29 62 82.8%
2 Marek Węgrzynowski 30 56 73.3%
3 Piotr Matusiak 30 55 76.7%
4 Barbara Werner 30 55 73.3%
5 Radosław Dymkowski 29 55 69%

Tabela końcowa

Koszykówka - Orlen Basket Liga
M Z P Bilans Pkt
1 Anwil Włocławek
2 Trefl Sopot
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski
4 King Szczecin
5 Legia Warszawa
6 Śląsk Wrocław
7 MKS Dąbrowa Górnicza
8 PGE Spójnia Stargard
9 Polski Cukier Start Lublin
10 Dziki Warszawa
11 Icon Sea Czarni Słupsk
12 Arriva Polski Cukier Toruń
13 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
14 Tauron GTK Gliwice
15 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra
16 Muszynianka Domelo Sokół Łańcut
Drużyny grają systemem każdy z każdym w dwóch rundach (mecz i rewanż). Następnie osiem najlepszych zespołów przystąpi do fazy play-off. Drużyny z miejsc 9-16 zakończą sezon z pozycjami z sezonu zasadniczego. Ostatni zespół zostanie zdegradowany. Jego miejsce zajmie mistrz Suzuki I Ligi.

1 października 2023 Suzuki Arka Gdynia zmieniła nazwę na Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia.
  • Ćwierćfinały (do trzech wygranych, dwa pierwsze mecze u wyżej klasyfikowanego po sezonie zasadniczym):
  • TREFL SOPOT - MKS Dąbrowa Górnicza 97:78 oraz 82:81, 84:92, 101:93 po dogrywce
  • Anwil Włocławek - PGE Spójnia Stargard 89:70 oraz 98:84, 82:86, 68:86, 77:81
  • King Szczecin - Legia Warszawa 85:80 oraz 80:77, 88:90, 99:84
  • Arged BM Stal Ostrów - Śląsk Wrocław 76:85 oraz 81:64, 97:102, 84:74, 81:83
  • Klasyfikacja końcowa na miejscach 9-16 ustalona na podstawie tabeli z sezonu zasadniczego
  • Degradacja z Orlen Basket Ligi: Muszynianka Domelo Sokół Łańcut

Playoff

Ćwierćfinały

Anwil Włocławek 2
PGE Spójnia Stargard 3
King Szczecin 3
Legia Warszawa 1
TREFL SOPOT 3
MKS Dąbrowa Górnicza 1
Arged BM Stal Ostrów Wlkp. 2
Śląsk Wrocław 3

Półfinały

PGE Spójnia Stargard
King Szczecin
Trefl Sopot
Śląsk Wrocław

Finał

Ostatnie wyniki Arki

27 kwietnia 2024, godz. 17:30
92% Icon Sea Czarni Słupsk
1% REMIS
7% KRAJOWA GRUPA SPOŻYWCZA ARKA Gdynia
20 kwietnia 2024, godz. 15:30
93% MKS Dąbrowa Górnicza
0% REMIS
7% KRAJOWA GRUPA SPOŻYWCZA ARKA Gdynia

Najbliższy mecz Trefla

Śląsk Wrocław
89% TREFL Sopot
0% REMIS
11% Śląsk Wrocław

Najlepiej oceniani

Najlepiej typujący wyniki Trefla

Imię i nazwisko Typ. Pkt. Skuteczność
1 Sufcia Jagularownia 36 68 66.7%
2 Rafał Marczyński 35 66 68.6%
3 Łukasz Gawlik 37 63 64.9%
4 Radosław Dymkowski 37 63 64.9%
5 Mariusz Pietroń 37 62 62.2%

Ostatnie wyniki Trefla

12 maja 2024, godz. 18:00
43% MKS Dąbrowa Górnicza
0% REMIS
57% TREFL Sopot
MKS Dąbrowa Górnicza
10 maja 2024, godz. 17:30
26% MKS Dąbrowa Górnicza
1% REMIS
73% TREFL Sopot

Relacje LIVE

Najczęściej czytane