- 1 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (60 opinii)
- 2 Z jakimi piłkarzami Lechia na ekstraklasę? (64 opinie)
- 3 Pomocnik Arki: Derby o wygranie ligi (84 opinie)
- 4 Przyszły mistrz KSW trenuje w Gdyni? (5 opinii)
- 5 Żużel: składy, debiut, IMP i zagranica (71 opinii)
- 6 Dylewicz o Treflu przed Śląskiem (5 opinii)
Filip Dylewicz ocenia Trefl Sopot przed półfinałem: Największa szansa od lat
15 maja 2024
(5 opinii)Jeter: Chciałbym wrócić do Trefla
Trefl Sopot
Takiego rozgrywającego w lidze polskiej jeszcze nie było. Lance Jeter, posturą przypominający gracza podkoszowego, był jedną z ważniejszych postaci brązowego Trefla Sopot. Amerykanin deklaruje, że chętnie wróci do Trójmiasta w kolejnych rozgrywkach, aby zrobić z drużyną następny krok w stronę mistrzostwa. Z tronu Tauron Basket Ligi trzeba będzie zrzucić PGE Turów Zgorzelec, który pokonał w serii finałowej Stelmet Zielona Góra 4-2. Najlepszym graczem finałów wybrano ikonę Trefla, Filipa Dylewicza.
Trefl miał w tym sezonie dwóch równorzędnych rozgrywających: Lance'a Jetera oraz Sarunasa Vasiliauskasa. Amerykanin był jednak wyjątkowy na swoją posturę, którą w naszej lidze zaczął wykorzystywać mniej więcej od połowy sezonu.
- Na początku musiałem przyzwyczaić się do stylu gry w Polsce. Przede wszystkim poznać sędziów, dowiedzieć się, jak reagują na różne sytuacje i moje zagrania. Miałem powolny start, ale później udało się rozkręcić. W TBL gra wiele mocnych zespołów. Do tego spotkałem dużo wartościowych i utalentowanych koszykarzy - mówi Jeter.
KOSZYKARZE TREFLA SKOŃCZYLI SEZON Z BRĄZOWYM MEDALEM
Amerykański rozgrywający zagrał w TBL po przygodzie w lidze niemieckiej. Tam mógł w bardziej efektywny sposób wykorzystywać warunki fizyczne. W Polsce często łapał faule w ataku za siłową grę.
- Porównując z ligą niemiecką, TBL jest nieco gorsza. Ale tam wszystko rozwinięte jest niemal na maksimum. Jeśli w Polsce dalej będą grać tak dobrzy koszykarze, to pod względem sportowym TBL może za parę lat doścignąć ligę niemiecką - uważa Jeter.
W Treflu był głównie rezerwowym, ale pod względem punktowym - średnia 8,8 - lepszy od Vasiliauskasa. Na boisku spędzał w każdym meczu 22 min, do tego dokładał 3,2 zbiórki i 2,7 asysty. Był główną opcją Trefla w trzech półfinałowych meczach ze Stelmetem.
- Nie uważam, że brązowy medal to dla nas maksimum. Graliśmy całkiem niezłe mecze przeciwko Stelmetowi i jego dużym pieniądzom. Widać było je głównie w trzecim meczu serii. W pierwszych dwóch starciach Stelmet nie grał rewelacyjnie, pomimo przewagi własnego parkietu. Ale trzecie spotkanie... Na szczęście wróciliśmy do gry w czwartym meczu. Taka właśnie była polska liga, zwariowana, nieprzewidywalna, emocjonująca. Nasza postawa stanowiła krok w kierunku medalu i niewiele brakowało, aby znaleźć się w finale. Zyskał na tym także rozwój drużyny. Obecnie wystarczy utrzymać podstawy i dać kontynuować pracę sztabowi szkoleniowemu - dodaje Jeter.
ADAM WACZYŃSKI NA DWA LATA W LIDZE HISZPAŃSKIEJ
Trefl w następnym sezonie na pewno będzie musiał zmienić styl gry. Z klubem pożegnał się bowiem lider, Adam Waczyński. W jego miejsce ma pojawić się Marcin Dutkiewicz, grający ostatnio dla Energi Czarnych Słupsk. Skrzydłowy nie przedłużył umowy z poprzednią drużyną, dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, aby zagrał w żółto-czarnych barwach. Swoją chęć dalszej gry w Sopocie deklaruje Jeter.
- Chciałbym tu wrócić. Kocham miasto, fani są wspaniali. Fajnie, gdyby udało się zatrzymać większość drużyny. Bardzo się ze sobą zżyliśmy, byliśmy razem na dobre i na złe. Do tego pracowałem ze świetnym sztabem szkoleniowym. Jeśli pojawi się możliwość, aby ponownie spotkać się w Sopocie, to z niej skorzystam. Wiem, że możemy uczynić kolejny krok w stronę mistrzostwa - zdradza Jeter.
KAPITAN TREFLA ZAPRASZA NA STREETBALLA
- Nie mogę narzekać na organizację klubu na jego wszystkich szczeblach. Komunikacja jest na najwyższym poziomie. Także pod względem finansowym jest dobrze. Oczywiście zdarzały się małe poślizgi z wypłatami, ale komu się nie zdarzają? Klub był szczery w tym, co robił, uprzedzał, że taka sytuacja może się zdarzyć i kiedy ją naprawi. Dzięki temu spokojnie koncentrowaliśmy się na grze. Będę polecać innym Trefla - kończy Amerykanin.
W nowych rozgrywkach miano mistrza Polski dzierżyć będzie po raz pierwszy w historii PGE Turów Zgorzelec. W finale mieliśmy też mały, trójmiejski akcent. Najlepszym zawodnikiem serii o złoto został, uważany za ikonę Trefla, Filip Dylewicz. Grając w sopockim klubie, zdobył już raz taki tytuł, w 2008 roku. Wówczas jednak w głównej mierze skorzystał na zawieszeniu za bójkę w trakcie finału na jeden mecz Milana Gurovicia. Gdyby nie to, Serb zgarnąłby nagrodę. Po obecnych finałach nie było już wątpliwości co do słuszności nagrody. Dylewicz zdobywał średnio w 6 meczach: 17,1 pkt, 8,3 zbiórki, spędzając na parkiecie 35,5 min.
Dla Dylewicza to już 7. mistrzostwo Polski. Poprzednie wygrywał w Sopocie. Dzięki temu 34-letni koszykarz jest tylko jeden tytuł za takimi koszykarskimi sławami TBL, jak Adam Wójcik czy Maciej Zieliński.
Tabela końcowa
Drużyny | |
---|---|
1 | PGE Turów Zgorzelec |
2 | Stelmet Zielona Góra |
3 | Trefl Sopot |
4 | Rosa Radom |
5 | Anwil Włocławek |
6 | Energa Czarni Słupsk |
7 | Asseco Gdynia |
8 | AZS Koszalin |
9 | Śląsk Wrocław |
10 | Polpharma Starogard Gdański |
11 | Stabill Jezioro Tarnobrzeg |
12 | Kotwica Kołobrzeg |
- Finał
- PGE Turów Zgorzelec - Stelmet Zielona Góra 4-2
- o 3. miejsce
- Trefl Sopot - Rosa Radom 2-1
- miejsca 5-8
- meczów nie rozgrywano, kolejność po drugiej fazie rozgrywek, drużyny, które odpadły w ćwierćfinale
- miejsca 9-12
- kolejność na podstawie tabeli końcowej drugiej fazy rozgrywek grupy 7-12
Kluby sportowe
Opinie (13) 1 zablokowana
-
2014-06-13 16:32
(1)
Niech sciagna DYLA z powrotem do sopotu!!!!!a Leonczyk out!!!
- 0 0
-
2014-06-14 11:24
pomarzyć dobra rzecz:)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.