Goran Jagodnik i jego koledzy z Prokomu Trefla Sopot byli bardzo gościnni dla rywali w Turnieju o Puchar Prezydenta Sopotu, ostatnim przedsezonowym sprawdzianie. "Jagoda" nie trafił wykorzystując rzut wolny i rzucając za trzy punkty w końcówce finałowego meczu z Polonią Warbud Warszawa i trofeum przypadło "Czarnym Koszulom". Sopocianie przegrali 76:78 (20:19, 12:22, 22:19, 22:18). Trzecie miejsce w Sopocie zajęła drużyna Gipsaru Stali Ostrów Wlkp., która pokonała Czarnych Słupsk 81:78 (14:27, 30:19, 21:11, 16:21).
PROKOM: Pacesas 8, Pluta 5, Radosević 11, Jagodnik 20, Masiulis 10 - Świętoński 7, Dylewicz 5, Einikis 7, Ostler 3.
POLONIA: Jarutis 9, Jeklin 19, Sidor 6, Koszarek 5, Nordgaard 21, Lerić 14, Marchlewicz, Czosnowski.
Podczas sobotniej prezentacji zespołu Prokomu niektórzy z sopockich graczy pokazywali się w hali 100-lecia Sopotu ze zwieszonymi głowami. Powód kibice poznali bardzo szybko: zmęczenie ciężkimi treningami. Przede wszystkim ten fakt zadecydował, że sopocianom znów nie udało się wygrać swej imprezy (zresztą nie udało się to im nigdy w jej pięcioletniej historii), jednak jak twierdzą działacze, nie wynik był najważniejszy. Poloniści, którzy przyjechali do Sopotu osłabieni brakiem kontuzjowanych Erica Elliotta i Michała Hlebowickiego oraz bez Leszka Karwowskiego (sprawy rodzinne) i nigeryjskiego środkowego Uche Nsonwu (został zwolniony), wygrali zasłużenie. Zespół ze stolicy przez większą cześć spotkania miał przewagę (najwyższą w 21 min - 43:32). Gospodarze mozolnie odrabiali straty. Na 2,5 minuty przed końcem, po rzucie za trzy punkty Miroslava Radosevicia, uznanego za najlepszego zawodnika turnieju, był remis 72:72. Decydujące o zwycięstwie Polonii punkty uzyskał na 12 sekund przed końcem meczu Rolandas Jarutis rzutem zza linii 6,25 m. Koszykarze Prokomu mieli jeszcze szanse na doprowadzenie do remisu, a nawet zwycięstwo. Jednak
Goran Jagodnik wykorzystał tylko dwa z trzech rzutów wolnych, a w ostatniej akcji spudłował z dystansu.
Prokom awansował do finału dzięki wygranej dzień wcześniej z Gipsarem Stalą Ostrów Wlkp. 68:65 (17:19, 14:18, 19:14, 26:22). Koszykarze ze stolicy pokonali Czarnych Słupsk 76:71 (13:21, 20:23, 26:13, 20:11).
PROKOM: Radosević 16, Dylewicz 16, Jagodnik 12, Pacesas 11, Pluta 9, Masiulis 7, Ostler 3, Einikis 2.
GIPSAR: Micuda 17, Sessons 15, Szcześniak 11, Prawica 9, Szawarski 7, Wilczek 6, Earl 6, Grudziński.
Turniej miał być decydującym sprawdzianem przydatności do zespołu dla
Troya Ostlera, łotewskiego centra, który w Turnieju Mazovia Cup skręcił staw skokowy. 24-letni środkowy (posturą bardziej przypomina jednak silnego skrzydłowego) przez ostatni tydzień walczył, by wystąpić w tym turnieju.
- Nic już go nie bolało. Był gotów do gry na 100 procent. Oczywiście noga była zatejpowana, jednak żadnych blokad nie było - zapewniał
Aleksander Walda, trener odnowy biologicznej naszej drużyny. - Bardzo chcę grać w Prokomie. Jestem zmęczony tą sytuacją, od kilku dni żyję w niepewności. Wierzę jednak, że wszystko ułoży się po mojej myśli - twierdził były zawodnik Skonto Ryga. W pierwszym meczu Ostler wypadł znaczniej lepiej od niemrawego i śpiącego
Gintarasa Einikisa, zaliczając 5 zbiórek i 5 efektownych bloków.
- Dobrze skacze - mówili kibice.
- Może i dobrze, ale to nie siatkówka - zaraz odpowiadali inni. Trudny orzech do zgryzienia będzie miał
Eugeniusz Kijewski, tym bardziej, że przeciwko Polonii Amerykanin zdobył tylko 3 pkt., 4 zbiórki i miał 3 straty. Decyzja ma zapaść dzisiaj.
5 strat
Tomasa Pacesasa w niedzielnym występie jeszcze raz udowdniło, że Prokomowi jest potrzebny drugi rozgrywający z prawdziwego zdarzenia. 32-letni Litwin nie jest w stanie udźwignąć ciężaru gry przez 40 minut. Drugi playmaker (
Tomasz Świętoński mimo swego talentu musi się jeszcze dużo uczyć), ma pojawić się w Sopocie w tym tygodniu. Szanse na angaż mają: 31-letni
Michael Hawkins (Telindus Ostenda, w przeszłości Idea Śląsk Wrocław) lub jego rówieśnik,
Walsh Jordan (Buducnost Podgorica).
- Jesteśmy zmęczeni treningami, ale wszystko jest pod kontrolą. Szczyt naszej formy ma przyjść w marcu, gdy będziemy grali w fazie play off. Stal, czy Polonia są pewnie na innym etapie przygotowań do sezonu - uspokajał
Andrzej Pluta, kapitan Prokomu.