- 1 Lechia zmienia plany na derby Trójmiasta (95 opinii)
- 2 Arka nie złamała regulaminu. Wyjaśniamy (67 opinii)
- 3 Finał pucharu znów nie dla Gedanii (7 opinii)
- 4 Reprezentacja Polski wraca do Ergo Areny (3 opinie)
- 5 Kasprzak przed IMP: Tytuły przede mną (32 opinie)
- 6 Wyniki potrzebne Arce do awansu 12 maja (173 opinie)
Drugie zwycięstwo koszykarzy w Ergo Arenie
Polscy koszykarze pokonali Włochów 66:62 (17:17, 15:18, 18:15, 16:12), ale to rywale wygrali turniej Sopot Basket Cup. Biało-czerwoni wrócą do Ergo Areny 15 sierpnia, by meczem z Belgią zainaugurować rywalizację w eliminacjach mistrzostw Europy.
Polska z Włochami zmierzyły się na zakończenie turnieju. Wcześniej Czarnogóra pokonała Łotwę 93:82 (27:19, 25:18, 24:16, 17:29). Tym samym, aby zrównać się punktami z tą reprezentacją oraz Italią biało-czerwoni musieli wygrać. Wówczas o kolejności decydowała mała tabela między trzema reprezentacjami. Pierwsze miejsce naszej drużynie dałaby wygrana różnicą siedmiu punktów.
CZAROGÓRA: Dubljević 20, Suad Seković 10, Dasić 10, Bjelica 10, Popović 10, Ivanović 7, Sead Seković 7, Sekulić 7, Rocheste 5, Dragicević 4, Mihailović 3
ŁOTWA: K. Berzins 27, Freimanis 11, Jeromanovs 8, Majeris 7, A. Berzins 6, Dairis Bertans 5, Davis Bertans 4, Meiers 4, Vecvargas 4, Kuksiks 3, Strelnieks 3.
Polacy rozpoczęli z trójką graczy z Trójmiasta (Łukasz Koszarek, Adam Waczyński i Przemysław Zamojski). Właśnie Waczyński otworzył wynik meczu, dając Polakom pierwsze prowadzenie. W 3 minucie po wolnym Marcina Gortata biało-czerwoni prowadzili 6:2.
Po kilkudziesięciu sekundach Ergo Arenę poderwał z miejsc Mateusz Ponitka. Obwodowy Asseco Prokomu przebiegł niemal przez całe boisko i zakończył akcję efektownym wsadem. Było 10:6 dla Polaków i trener włoski poprosił o czas.
Niestety za chwilę to Ales Pipan musiał poprosić o przerwę, Polacy bowiem zbytnio się rozkojarzyli, oddawali niecelne rzuty mieli kilka strat i w 6 minucie było 10:10.
Reprymenda okazała się skuteczna i Polacy szybko odskoczyli na 14:10. Później długo żadna z drużyn nie była w stanie zdobyć kolejnych punktów. Polski szkoleniowiec tymczasem rotował składem.
Pierwsi z niemocy przebudzili się Włosi i wyszli na prowadzenie 15:14. "Trójka" Skibniewskiego dała jednak Polakom znów prowadzenie. Ostatecznie po pierwszej kwarcie było 17:17.
Na początku drugiej odsłony nieco skuteczniej zagrali Polacy i to oni wyszli na nieznaczne prowadzenie 21:19 w 14 minucie.
W połowie kwarty tempo gry wzrosło jednak "przy okazji" obydwie drużyny popełniały mnóstwo błędów. Dopiero akcja duetu Koszarek -Wiśniewski zakończona została celnym rzutem. Włosi odpowiedzieli momentalnie i znów był remis (28:28).
Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy Włosi po wolnych Mancinellego wyszli na prowadzenie 32:29. W 20 minucie meczu ani Ponitka, ani Wiśniewski nie trafili za 3 mimo, że Polacy włożyli wiele wysiłku w wywalczenie piłki. W odpowiedzi Pietro wykorzystał kontrę i było 34:29 dla koszykarzy Italii. Ostatecznie po pierwszej połowie rywale Polaków prowadzili 35:32.
Po zmianie stron Polacy starali się, zmieniali tempo gry, próbowali akcji kombinacyjnych i indywidualnych ale nie byli w stanie zniwelować dystansu. Rywale cały czas prowadzili około 4 punktami (40:36 w 24 min.)
Za chwilę biało-czerwoni przegrywali już 6 punktami ale straty w połowie odrobił Michał Ignerski, który trafił po raz pierwszy w turnieju zza linii 6,75. Po kolejnej jego "trójce" było 44:42 dla Włochów.
W 28 minucie na indywidualne wejście pod kosz zdecydował się Koszarek, trafił i 46:44 dla Włochów, w następnej akcji za 3 trafił Ponitka i Polacy odzyskali prowadzenie (47:46). Ostatecznie po 30 minutach meczu był remis 50:50.
W ostatniej kwarcie jako pierwsi punkty zdobyli Włosi. Odpowiedział na nie tylko jednym celnym wolnym Gortat. Natomiast "odblokowany" Ignerski po wsadzie wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 53:52.
Żadna z ekip nie potrafiła jednak rozstrzygnąć na swoją korzyść kilku akcji pod rząd, co pozwoliłoby na uzyskanie wyraźniejszej przewagi. W połowie kwarty był remis 56:56. Taka seria wreszcie stała się udziałem Polaków. Po kilku błyskawicznych akcjach w 37 minucie minucie Polacy wyszli na prowadzenie 62:56.
Na dwie i pół minuty przed końcem meczu po dwóch wolnych Datome było 64:60. Ten sam zawodnik za chwilę zniwelował straty Włochów do 2 punktów. W dwóch kolejnych akcjach Polacy jednak spudłowali, tymczasem fantastyczną pracę w obronie na własnej tablicy wykonał Gortat. Po faulu rywali na linii rzutów wolnych stanął Skibniewski, trafił dwa razy i Polacy wygrali 66:62.
POLSKA: Ignerski 21 (2x3), Pamuła 9 (1), Gortat 9, Koszarek 7 (1), Skibniewski 7 (1) Wiśniewski 6, Waczyński 3 (1), Ponitka 2, Kulig 2, Zamojski 0, Wojciechowski 0
WŁOCHY: Mancinelli 17 (1), Datome 8, Cusin 7, Poeta 6 (1), Hackett 5, Aradori 5, Gigli 4, Cinciarini 4, Chiotti 4, Vitali 2, Cavaliero 0, Viggiano 0
Końcowa Sopot Basket Cup
(kolejno wygrane przegrane punkty małe punkty)
1. Włochy 2 1 5 227:223
2. Czarnogóra 2 1 5 240:229
3. POLSKA 2 1 5 234:211
4. Łotwa 0 3 3 241:279
Kluby sportowe
Opinie (21) 1 zablokowana
-
2012-08-06 10:01
można bylo wygrać turniej.... (1)
martwi mnie ta radość zwycięstwa z bitwy a nie z wojny jakim był turniej....
trochę to minimalistyczne...- 1 0
-
2012-08-06 10:43
fakt długimi momentami "bez ładu i składu" oraz jakiegoś "pomysłu" trenera.
Gra trochę run and gun ... praktycznie bez obrony i to w sytuacjiach w których, aż o to się prosiło. Tak dla dobrej atmosfery. Oby Belgami na poważnie wyglądało to zdecydowanie lepiej.
Jedno co się nie zmieniło to Wiśnia nadal bez formy....- 0 0
-
2012-08-06 10:41
Trefl
Czy ktoś wie co z Treflem w PLK - do piątku mieli się odwołać a jest poniedziałek...i cisza.....
A co do turnieju w nazwie było SOPOT BASKET CUP - nie było pucharu, nie było prezydenta wręczającego puchar i nie było chęci przez Polskę wygrania tego pucharu - o co chodziło ;)- 3 0
-
2012-08-06 10:49
Raczej trudno będzie
a nawet jak dostaniemy to z "bagażem" z zeszłego sezonu będzie ciężko coś zbudować.
Tym większy szacunek dla chłopaków za postawę w zeszłym sezonie - PEŁEN PROFESJONALIZM.
Przyjdzie ugiąć kolana i wrócić do propozycji zbuodowania czegoś co ma ręce i nogi.
Pytanie tylko co z zapleczem, przerywnikami i jak zapewnić "pełne" wsparcie trybun.
Patrząc na Zastal i Turów przed sezonem trzeba zbudować coś więcej niż teraz się zapowiada w 3mieście.- 0 2
-
2012-08-06 15:18
Smutek, smutek i jeszcze raz smutek...
Żenujące widowisko, styl gry chaotyczny, bez wizji, nie mówiąc juz o taktyce. Głównie wygłądało to tak : rozgrywający kozłował w miejscu rozglądając sie dookoła, natomiast pozostałych 4 zawodników stało i czekało. Na co- Bóg jeden wie....
- 0 1
-
2012-08-06 17:29
organizacja (1)
10 zł za parking to jakaś paranoja! Przy wejściu zabrano mi małą paczkę paluszków (decyzja organizatora) a za mną wszedł koleś z parasolką.Może paluszki to niebezpieczne narzędzie,albo to sztuczne napędzanie obrotów w "punkcie gastronomicznym". Gdzie podział się fanklub trefla? gościli koszykarzy "u siebie" a żeby nie APG byłaby cisza.
- 4 0
-
2012-08-06 21:42
Fanklub Trefla nie dostał licencji :)
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.