- 1 Trefl Sopot z mistrzostwem Polski (54 opinie) LIVE!
- 2 Albo igrzyska albo koniec kariery (4 opinie)
- 3 Arka blisko drugiego wzmocnienia (60 opinii)
- 4 Minimalny margines błędu żużlowców (201 opinii)
- 5 Lechia zostanie z jednym młodzieżowcem? (71 opinii)
- 6 Polacy przegrali z Holandią (85 opinii)
Gortat i Koszarek to za mało do sukcesu
Polscy koszykarze nie sprostali ekipie Czarnogóry w pierwszym dniu turnieju towarzyskiego Sopot Basket Cup. Biało-czerwoni przegrali 69:75 (14:17, 24:20, 17:19, 14:19). Nie wystarczyli Marcin Gortat, który zagrał ze świetną skutecznością oraz Łukasz Koszarek, który tak jak w ostatnim sezonie do punktów dokładał asysty, gdyż zabrakło wsparcia pozostałych reprezentantów. W sobotę o godzinie 20.00 podopieczni Alesa Pipana zmierzą się z Łotwą, która na inaugurację przegrała z Włochami 85:87 (21:25, 22:23, 16:17, 26:22).
POLSKA: Gortat 27, Koszarek 19, Berisha 8, Zamojski 3, Ignerski 2 - Ponitka 4, Wojciechowski 3, Wiśniewski 2, Waczyński 1, Skibniewski 0, Karnowski 0.
CZARNOGÓRA: Dubljević 16, Sehović 12, Bjelica 9, Dasić 9, Popović 8, Dragicević 6, Rochestie 5, Sehović 4, Ivanović 4, Sekulić 2, Mihajlović 0.
Mecz rozpoczęli Polacy w składzie: Koszrek, Berisha, Zamojski, Ignerski, Gortat. Pierwsze punkty zdobył nasz "eksportowy koszykarz" Marcin Gortat. Rywale wprawdzie po chwili objęli prowadzenie (4:2), ale znów Gortat zdobył punkty.
Później niestety nasi reprezentanci zagrali nieskutecznie, m.in. za 3 nie trafił Zamojski, tą niemoc wykorzystali rywale i po drugiej "trójce" z rzędu w 5 minucie wyszli na prowadzenie 12:4.
Sytuacja zmieniła się na korzyść Polaków po tym jak "włączył się" Koszarek. Rozgrywający reprezentacji najpierw zdobył punkty po indywidualnym wejściu pod kosz a później zdecydował się na rzut zza łuku i Polacy przegrywali tylko 10:12.
W 7 minucie po jednym ze starć z rywalem parkiet z krwawiącym palcem opuścić musiał Koszarek, cały czas utrzymywała się też minimalna przewaga Czarnogórców (14:13). Już w pierwszej kwarcie polski selekcjoner wymienił na parkiecie całą piątkę próbując rozmaite warianty gry. Ostatecznie po 10 minutach Czarnogóra prowadziła 17:14.
W drugiej części gry przewaga rywali powiększyła się nieco. Było już 18:24. Skupieni w obronie na Gortacie Czarnogórcy pozostawiali luki na parkiecie. Taką sytuację wykorzystał duet Koszarek - Wiśniewski. Łukasz Wiśniewski wyszedł na wolne pole, Koszarek świetnie go odnalazł i po akcji a'la Trefl Sopot Polacy zmniejszyli straty.
Rozgrywający Trefla niemal w każdej akcji potwierdzał swoją wartość, tym razem po akcji z Gortatem, świetnie i w tempo obsłużył centra z NBA i biało-czerwoni zdobyli kolejne punkty. Niestety rywale na polskie akcje podkoszowe odpowiadali rzutami za 3, wyczekując z rzutem niemal do ostatnich sekund akcji. W 15 minucie było 31:25 dla Czarnogóry.
Chwila odważniejszej gry w defensywie dała Polakom zmniejszenie dystansu. Poprawili zbiórkę na własnej tablicy. Po zbiórce Koszarka, Dardan Berisha nie wykończył niestety punktami akcji a mogło być nawet wyrównanie. W 18 minucie Czarnogóra prowadziła 33:30 zaś po dwóch wolnych Koszarka było już tylko 33:31. Niestety w kolejnej akcji, w dogodnej sytuacji piłkę zgubił Berisha. Polski obwodowy zrehabilitował się jednak za moment trafiając za 3 punkty.
Po kolejnej kontrze zainicjowanej przez Koszarka, Berisha zdobył punkty spod kosza i Polacy odzyskali prowadzenie, w 19 min. 37:36. Po pierwszej połowie było 38:37 dla Polaków a prowadzenie zapewnił im jednym celnym wolnym Gortat.
Zobacz jakie emocje towarzyszyły kibicom podczas meczu.
Drugą połowę goście otworzyli "trójką" i odzyskali prowadzenie, na szczęście skutecznie odpowiedział Gortat i na tablicy był remis 40:40. W kolejnych akcjach z dobrej strony znów pokazali się koszykarze trójmiejscy, najpierw Zamojski trafił za 3 a później indywidualną kontrę wykorzystał Koszarek. Goście atakowali głównie rzutami z dystansu i w 25 minucie prowadzili 48:45.
Polacy na chwilę objęli prowadzenie 49:48 po akcjach Skibniewskiego i Gortata ale po tym okresie zaczęli popełniać błędy w obronie i to rywale mieli swoją serię punktową. Czarnogóra wyszła na prowadzenie 53:49 w 27 min. Trener Ales Pipan poprosił wówczas o czas.
Po przerwie w grze Skibniewski zniwelował nieco straty ale za to Zamojski zaliczył już czwarty swój faul. Jego były już kolega klubowy Mateusz Ponitka w 29 minucie poderwał publiczność w Ergo Arenie kończąc akcję efektownym wsadem po własnym przechwycie. Nadal jednak Polacy minimalnie przegrywali (55:56 w 29 min.). Po 30 minutach gry było 56:55 dla rywali.
Na początku ostatniej odsłony Czarnogórcy odskoczyli na 61:57. Polacy grali nierówno, przy niezłej obronie źle rozgrywali akcje ofensywne i nie zdobywali punktów. Czarnogóra prowadziła w 36 minucie 65:61. Prowadzenie rywali byłoby zapewne wyższe gdyby nie Gortat, który pierwszy niecelny rzut z gry oddał dopiero w 35 min.
Polacy starali się dogonić rywali ale w kluczowych akcjach pudłowali. Tymczasem w 38 minucie po "trójce" Sehovicia było 68:61 dla gości i polski trener znów poprosił o czas.
W końcówce Polacy podjęli jeszcze jedną próbę dojścia rywala na 75 sekund przed końcem kwarty za 3 trafił Ponitka (64:68). Po kolejnych akcjach Czarnogórcy wykorzystali w sumie 3 wolne ale Koszarek zagrał w swoim stylu i na 24 sekundy przed końcem trafił za 3. Sehović trafił jednak 2 wolne i na 21 sek. przed końcem rywale prowadzili 73:69.
W odpowiedzi biało-czerwoni próbowali trafić za 3. Berisha niestety "zerwał" rzut, nie trafił, Gortat ratował sytuację faulem, goście trafili jednak z linii rzutów wolnych i wówczas nie było już czasu na odrabianie strat. Polska przegrała z Czarnogórą 69:75.
W pierwszym meczu sopockiego turnieju Włosi po dramatycznym meczu pokonali Łotyszy 87:85 (25:21, 23:22, 17:16, 22:26).
WŁOCHY: Cusin 18, Pierto 14, Gigli 13, Mancinelli 11 Poeta 9, Viggiano 7, Datome 4, Cinciarini 4, Vitali 2, Cavaliero 1.
ŁOTWA: Kuksiks 23, Meiers 13, K. Berzins 12, Strelnieks 10, Majeris 8, Dairis Bertans 4, Jeromanovs 4, Vecvargas 4, A.Berznis 4, Davis Bertans 3, Selavkos 0
W sobotę, w drugim dniu turnieju o 17.00 zagrają ekipy Włoch i Czarnogóry zaś o 20.00 Polacy zmierzą się z Łotwą.
Kluby sportowe
Opinie (36) 2 zablokowane
-
2012-08-03 23:32
upomnienie (1)
Grzecznie się zapytałem kto wygrał i nikt nie raczył odpowiedzec:/ żal smutek i brak nadzieji,że kiedyś ludzie się zmienią.
Jeśli chodzi o spotkanie to szkoda,że przegrali-niestety nie daje to wiary w zwycięstwo z Łotwą.Polska!!!!- 2 5
-
2012-08-04 01:17
poskarż się mamie-wskazane
- 3 3
-
2012-08-04 00:54
(3)
ludzi ponad 12 tys
- 0 6
-
2012-08-04 09:14
(1)
chyba 2 tys !!!!!!
- 1 1
-
2012-08-04 09:51
ponad 3 tys
- 0 0
-
2012-08-04 09:47
Chyba na plaży
- 1 1
-
2012-08-04 07:48
(2)
Wy co piszecie ze ktos jest cienias. sami jestescie cieniasy. kazdy z nich wylewa litry potu a wy d*py nie odrywacie od kompa i chcecie kogos oceniac ???!!! zeby smieci wyniesc to dla was nadludzki wysilek ! szacun dla kazdego sportowca
- 11 1
-
2012-08-04 09:03
Ale fakty są takie - są słabi.
- 0 2
-
2012-08-04 19:00
gortat to cienias to najwieksza porazke reprezentacji.
wypie...c go- 0 2
-
2012-08-04 09:46
(3)
Nie chcę opisywać gry naszej reprezentacji. Zastanawia mnie i zadziwia, kto z organizatorów pozwala na to, aby, nazwijmy go DJ X, włączał muzę z kompa w trakcie trwania gry. Notorycznie, gdy piłka była w grze on zadowolony z siebie jednym kliknięciem puszczał muzę, człowieku NIE W TRAKCIE GRY! Gdy jest przerwa (time out) i nie tańczą chilleaderki, graj te swoje dżingle, ale nie w trakcie gry.
- 10 0
-
2012-08-04 12:33
(1)
Popieram. Gość nie ma zielonego pojęcia o koszykówce.
- 4 0
-
2012-08-04 17:53
nie odpuszczamy!
- 0 0
-
2012-08-04 19:03
chyba Cie pogielo !!! w trakcie meczu w koncowce puszcza sie muze
- 0 3
-
2012-08-04 11:15
motorowy???
co Ty pit... chłopie- gdyby Ignerski przelewał chociaż litr potu to jego tyłek mieściłby siew spodenki a tak wygląda jak te salcesony z plaży a nie sportowiec.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.